Czy Internet jest dobrym źródłem informacji?

W jednym miejscu

W przestrzeni Internetu wydaje się brakować globalnego, ogólnodostępnego i darmowego rozwiązania stabilizującego sytuację w tej dziedzinie. Zastanówmy się zatem, jakimi cechami powinno się charakteryzować ponaddziedzinowe rozwiązanie, pozwalające na składowanie wersji dokumentów, dostępnych powszechnie na zasadach niekomercyjnych. Mógłby to być na przykład globalny serwer publikacyjny (GSP) umożliwiający składowanie publikacji oraz pełne pilotowanie zmian treści źródłowej, czyli wersjonowanie dokumentów. Oczywiście przynależność nie byłaby tu obligatoryjna, ale świadomie wyrażona przez właścicieli praw autorskich.

Możliwość składowania nawet opublikowanych w innych miejscach dokumentów dawałaby użytkownikom gwarancję dostępu do treści niezmiennej w czasie - czegoś na wzór Archive.org, z tą jednak różnicą, że akt archiwizowania byłby dynamicznym skutkiem w pełni świadomej decyzji autoryzowanego użytkownika serwisu. Przy okazji autor wyrażałby zgodę na regulamin, który upoważniałby serwis do utrzymywania nienaruszonych kopii archiwalnych. Tym samym nie byłoby podstaw do zasądzania spraw o naruszanie praw autorskich, jak to nieraz zdarzało się w stosunku do Google.

Potrzebne, ale trudne

Idea tego rodzaju rozwiązania obejmującego swym zasięgiem sferę międzynarodową graniczy z utopią, przede wszystkim ze względu na skalę ilościową przedsięwzięcia. Nie znaczy to jednak, że nie są możliwe do utrzymania serwisy grupujące wiedzę w mniejszym obszarze terytorialnym czy dziedzinowym. Oczywiście warunkiem zaistnienia tego rodzaju usługi jest pojawienie się organizacji sprawczej, która rozpropaguje ideę i będzie w stanie utrzymać serwis od strony technicznej.

Świadome składowanie kopii publikacji w autoryzowanym i wiarygodnym technicznie serwisie utrwalałoby w czasie moment zaistnienia dzieła i skutkowało trwałą rejestracją, przez co zmniejszałoby się ryzyko, że w czasie późniejszym autor zostanie posądzony o plagiat. Jednocześnie ten sam oraz każdy inny autor mógłby korzystać na zasadzie przytaczania lub powoływania się na inne dokumenty umieszczone w składnicy, bez obawy, że gdzieś znikną. Idea rozwiązania jest prosta w założeniu i pozytywna w oddźwięku zastosowań. Niestety, sfera technicznej realizacji to chyba pięta achillesowa tej propozycji, zważywszy na lawinowy przyrost publikowanej darmowo informacji.

Istniejące rozwiązania

Namiastką usługi archiwizującej zasoby Internetu jest Archive.org, który za sprawą automatów inwentaryzujących potrafi bez udziału użytkownika - a więc przy jego kompletnej nieświadomości - zapisać trwale w swoich zasobach kopie stron, a następnie udostępniać je publicznie za pomocą mechanizmu Wayback Machine. Problem w tym, że przeczesywanie treści internetowych przez roboty serwisu jest okresowo-sporadyczne, więc trudno zapewnić automatyczną kontrolę wszystkich zmian i zapamiętanie wszystkich stanów pośrednich. Ponadto, co bardziej świadomy autor, przy pomocy metatagów wykluczających lub zleceń pliku robots, potrafi uchronić swoje zasoby przed automatycznym ich archiwizowaniem. Na przeszkodzie autonomicznego zapamiętania śladów przeszłości leżą jeszcze regulacje prawne, które - w zależności od kraju - nie zawsze zezwalają na tego rodzaju kopiowanie bez jawnej zgody autora. Jak z tego widać, przeszkód jest niemało.

Oprócz usług utrwalających ślad w sposób domyślny acz niejawny (wzmiankowany Archive.org oraz Google cache), istnieją też rozwiązania jawne, sprofilowane dla konkretnych zastosowań dziedzinowych. Tego rodzaju bazy danych przechowujące publikacje źródłowe gwarantują lepszą ich zarządzalność (publication governance), ale kosztem tego, że użytkownik świadomie odda swe dzieło pod skrzydła takiego serwisu. Oczywiście nie zmienia to w konsekwencji praw autorskich, jednakże gwarantuje stabilność publikacji. Jednym z wielu przykładów jest European Publication Server, przechowujący i udostępniający informację patentową. To prawda, że informacja patentowa dosyć dobrze nadaje się do utrzymywania w uporządkowanej postaci, ale w zasadzie każdy artykuł czy nawet drobna notatka też nie jest gorszym materiałem do obróbki dla tego rodzaju baz danych, o czym może świadczyć np. serwis Sig Writing Publications dotyczący sfery psychologiczno-edukacyjnej, gdzie publikuje się i archiwizuje tematyczne artykuły.


TOP 200