Cyfrowe życie filmów

Komisja Europejska postanowiła poważniej zmierzyć się z problematyką dostępności utworów cyfrowych, rozproszonych w wielu programach, które należałoby dostosować do nowych wyzwań, wynikających z unijnych dokumentów politycznych i prawnych.

Przeciętnego użytkownika nie obchodzi, jaka platforma techniczna służy mu do oglądania telewizji, filmów, słuchania muzyki. Chce mieć prawo do subiektywnego wyboru ulubionych utworów, mieć je zawsze pod ręką, bez konieczności każdorazowego pokonywania barier zbudowanych przez tych, którzy chcą mu stale przypominać, że użyczono je mu tylko na chwilę. Kwestie te mają dla Europy istotny kontekst ekonomiczny.

Część sektora kreatywnego, która obejmuje publikacje książkowe, czasopisma, muzykę, produkcje audiowizualne, filmy i gry online, to 3% unijnego rynku pracy i 2,6% unijnego PKB. Ten udział będzie rósł razem z upowszechnianiem szerokopasmowego dostępu, obejmując nowe dziedziny przetwarzania i udostępniania informacji. W przypadku najbardziej złożonych przedsięwzięć twórczych, jakimi są wielkie produkcje filmowe, ekonomiczny kontekst rozważań dotyczy też udziału rynkowego filmów amerykańskich, w tym wpływu USA na techniczną standaryzację w obszarze nowych technik, np. filmów 3D, gdzie w Europie dopiero powstają zasoby produkcyjne. Poza tym, jest wiele niełatwych do rozstrzygnięcia kwestii kulturowych, językowych i ochrona praw mniejszości.

Komisja Europejska zapowiada opublikowanie w marcu 2010 r. europejskiego programu cyfryzacji. W ubiegłym tygodniu pojawił się komunikat na temat ochrony praw własności intelektualnej w warunkach cyfrowej ekonomii, podsumowujący debatę nad opublikowaną w 2008 r. Zieloną Księgą. Równocześnie dwie dyrekcje generalne ds. społeczeństwa informacyjnego i ds. rynku opublikowały dokument studialny na temat problemów z ochroną kreatywnych treści na wspólnym cyfrowym rynku europejskim.

Równi i równiejsi

Konsumenci zachęcani łatwością, z jaką można dokonywać zakupów w Internecie, z coraz większą irytacją pytają, dlaczego niektóre treści audiowizualne, np. w iTunes czy księgarni Amazon, nie są dostępne we wszystkich krajach, chociaż nie ma przeszkód technicznych. Dotyczy to również dostępu do transmisji z koncertów i wydarzeń sportowych. Na co dzień dotykają nas ograniczenia w dostępie do niektórych kanałów sportowych z powodu opacznego pojmowania przewagi konkurencyjnej przez właścicieli platform cyfrowych.

Podczas ubiegłotygodniowego spotkania okrągłego stołu przedstawicieli światowej branży muzycznej z Komisją Europejską, przyparci nieco do muru producenci zadeklarowali działania, zmierzające do otwarcia na równych zasadach na wszystkich rynkach. Trudności wynikają w równym stopniu z zawiłych ograniczeń, wiążących poszczególnych dysponentów praw licencyjnych na lokalnych rynkach, w tym często stosowanych, krępujących swobodę umów na wyłączność, jak i z różnic w szczegółowych rozwiązaniach prawa krajowego. Wielu oferentów treści ogranicza się do działania na rynkach lokalnych tylko dla własnej wygody.

Powstanie wspólnego unijnego rynku dla treści cyfrowych to nie tylko realizacja europejskich zasad traktatowych. Uproszczenie i uelastycznienie systemu licencjonowania powinno zaowocować wzrostem obrotów, chociaż oczywiście uderzy w interesy wielu pośredników.

Wiele ambitnych projektów, jak na przykład biblioteka Europeana, grzęźnie w inercji prawdziwych lub pozorowanych problemów, gdy tymczasem dostępne w sieci zasoby bibliotek i archiwów amerykańskich mnożą się z każdym dniem, stając się bezcenną pomocą dla uczniów, studentów, naukowców i zwykłych ludzi.

Darmowe i płatne

Wielu twórców amatorów cieszy wolność i swoboda ekspresji i łatwość zaistnienia w publicznym obiegu w Internecie. Troska twórców profesjonalnych o zabezpieczenie godziwego wynagrodzenia jest też zrozumiała. Ale nawet ci, którym nie zależy na wynagrodzeniu zaczynają stopniowo rozumieć, że potrzebne są pewne instrumenty ochrony, chcieliby zachować autorstwo udostępnianych dzieł, utrzymać integralność utworów.

Problemy ze stosowaniem prawa autorskiego w sektorze kinematografii są bardzo złożone i niełatwo znaleźć łatwe rozwiązanie, biorąc pod uwagę, że w tradycyjnym systemie, z tantiemów chce korzystać nawet facet, który nosi na planie kable. W Internecie jest jednak coraz więcej dostępnej za darmo lub za symboliczną opłatą twórczości profesjonalnej. Cyfryzacja to okazja do szerokiego otwarcia archiwów, w tym zapewnienia stałego dostępu do kanonu filmowej klasyki, której dystrybucja tradycyjnymi kanałami nie jest łatwa. Jest to też okazja do dania drugiego życia filmom zapomnianym, niszowym, starym, powstałym w odległych kulturach.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200