Cybersquatting - walka o domeny

Także niektórzy rejestratorzy domen mogą nie współpracować w tej sprawie, nie zapewniając np. przekazania domeny w ciągu 10 dni. ICANN nie ma wystarczających uprawnień, aby radzić sobie z takimi przypadkami.

Chociaż wiele firm korzysta z procedur UDRP, część rezygnuje z tego rozwiązania, ponieważ dla każdej nazwy domeny musi być założona oddzielna sprawa. Przy dziesiątkach tysięcy spornych nazw niektóre firmy, np. Verizon, decydują się na wytaczanie procesów cybersquattersom, doprowadzając do istotnego zmniejszenia cybersquatingu dotyczącego ich marki. Jeżeli kilkadziesiąt lub kilkaset przypadków dotyczy tego samego cybersquattersa, może to przynieść dobre rezultaty.

Wielu właścicieli marki już dotkniętych problemem cybersquattingu obawia się, że problem stanie się nierozwiązywalny, kiedy ICANN stworzy potencjalnie nieograniczoną liczbę nowych domen funkcjonalnych najwyższego poziomu gTLD (generic Top-Level Domain), co ma nastąpić jeszcze w tym roku. Do tej pory ICANN obsługuje 16 domen najwyższego poziomu.

Niektórzy specjaliści podają w wątpliwość potrzebę tworzenia nowych TLD (Top-Level Domain), zwracając uwagę na ograniczone zainteresowanie nowymi domenami, w porównaniu np. z .com (niemal trzy czwarte wszystkich zarejestrowanych domen administrowanych przez ICANN to domeny .com, a 92% wszystkich domen stanowią: .com, .net i .org). Podejrzewają oni, że głównym motywem dodawania nowych gTLD, wymuszanym przez rejestratorów, jest uzyskanie większych możliwości sprzedaży defensywnych nazw domen dla właścicieli znaków handlowych.

Jednak według ICANN, wykorzystanie najnowszych gTLD, takich jak .tel i .mobi, stale rośnie, a problem własności intelektualnej może być rozwiązany za pomocą istniejących już mechanizmów prawnych i odpowiednio zaprojektowanych procedur ICANN w zakresie ochrony znaków handlowych.

Istnieje jednak obawa, że bez dodatkowej ochrony niemożliwa będzie ochrona marek online w poszerzonym świecie gTLD. Na przykład konieczne stanie się wykupywanie zbiorów nazw dla każdej nowej domeny najwyższego poziomu, co może istotnie zwiększać koszty ich utrzymywania.

Zastrzeżenia zgłaszane przez biznes, spowodowały powołanie przez ICANN zespołu Implementation Recomendation Team (IRT), który w maju 2009 r. wydał raport zawierający sugestie, jak poradzić sobie z nowymi domenami najwyższego poziomu. Zalecenia te obejmują m.in. listę nazw marek handlowych, które nie mogą być sprzedawane w nowych gTLD, zapewnienie szybkiego zamykania witryn ewidentnie naruszających prawo do marki, mechanizm stawiania wysokich wymagań nowym rejestratorom - czy nie są oni w jakiś sposób powiązani z cybersquattingiem.

Niestety, propozycje te dotyczą jedynie nowych gTLD, choć największy problem związany jest z już istniejącymi. Nawet jeżeli rekomendacje te zostaną wdrożone wobec nowych gTLD, zastosowanie tych samych reguł do istniejących domen, takich jak .com, będzie trudne. ICANN może wymusić ich stosowanie w miarę wygasania kontraktów już istniejących rejestratorów, stosując podobne wymogi w nowych kontraktach.

Tymczasem pandemia cybersquattingu nie wykazuje odznak osłabienia. Chociaż ICANN stara się poprawić sytuację poprzez audyt rejestratorów, potencjalne zyski z cybersquattingu są zbyt wysokie, a kary niezbyt dotkliwe

aby zatrzymać narastającą falę naruszeń marki w nazwach domen, stosując samą praktykę odstraszania. Jest to też powód, dla którego rekomendacje IRT, nawet stosowane do istniejących domen najwyższego poziomu, prawdopodobnie nie rozwiążą podstawowego problemu. Jednak można je uznać za krok we właściwym kierunku.


TOP 200