Coraz bliżej do miliona

Obecnie na rynku polskim dominuje czterech producentów sprzętu igłowego. Zdecydowanym liderem z ponad 50-proc. udziałem jest wciąż Oki. Za nią plasują się Epson i Panasonic (po ok. 20% udziału w rynku) i Seikosha. Jeżeli szybkie tempo spadku sprzedaży będzie się utrzymywać, liczba firm oferujących drukarki igłowe może ulec zmniejszeniu. Zależy to jednak m.in. od sytuacji na rynku chińskim, który jest obecnie chyba największym odbiorcą tego typu sprzętu na świecie i pozwala na utrzymanie masowej, opłacalnej produkcji elementów do drukarek igłowych.

Istnieją też inne możliwości utrzymania poziomu produkcji. Jak zauważają przedstawiciele Oki, mechanizmy drukujące są stosowane nie tylko w drukarkach komputerowych, ale też innych urządzeniach rejestrujących, pomiarowych, drukujących kwity, w tym np. parkometrach. Nie ulega jednak wątpliwości, że przy dalszym spadku popytu dla dużych firm, takich jak Oki, Epson lub Panasonic, opłacalność produkcji drukarek igłowych stanie się zbyt niska i wówczas ich technologie zostaną sprzedane mniejszym firmom lokalnym, które będą w stanie z zyskiem wytwarzać niewielką liczbę sprzętu specjalizowanego. Podobną sytuację można już zaobserwować w odniesieniu do drukarek termotransferowych.

Jeszcze tańsze drukarki

Z badań rynku przeprowadzonych przez GfK Polonia wynika, że ceny drukarek istotnie zmniejszyły się w 2002 r. Dotyczyło to zwłaszcza drukarek atramentowych, których cena w ub.r. spadła o ponad 20%. Tendencja ta uległa jednak zahamowaniu w IV kw. Zdaniem Marka Urbańskiego z GfK Polonia: "może to oznaczać, że okres wojen cenowych zbliża się do końca". "Choć większość drukarek laserowych jest wciąż sprzedawana w kanale B2B, ich średnie ceny również spadają, a część sprzedaży przenosi się do kanałów konsumenckich" - dodaje. W efekcie można oczekiwać, że konkurencja cenowa zacznie odgrywać ważniejszą niż dotąd rolę również w segmencie drukarek laserowych.

Choć wydaje się, że z punktu widzenia odbiorców to korzystna tendencja, nie należy jednak zapominać, że cena zakupu sprzętu jest tylko jednym z elementów rzeczywistych kosztów jego użytkowania. Spadek cen drukarek szybszy od obniżki kosztów ich wytwarzania oznacza, że producenci będą musieli szukać innych możliwości zwiększenia marży i sposobu finansowania rozwoju technologii druku. Podstawowe źródło zarobków - poza sprzedażą materiałów eksploatacyjnych - to coraz częściej świadczenie usług dodatkowych.

Zdaniem specjalistów koszt wyprodukowania kostki atramentu do kolorowych drukarek stałoatramentowych wynosi kilka dolarów, jednak ich cena rynkowa może być nawet 10 razy większa. Z kolei możliwość osiągnięcia zysków z usług dotyczy oferowania usług integracji systemów drukujących, optymalizacji kosztów drukowania, systemów zarządzania sprzętem czy obiegiem dokumentów. Oferta ta jest przeznaczona dla odbiorców korporacyjnych i średnich firm.

Niektórzy producenci, np. Hewlett-Packard, Xerox, Ricoh i Nashuatec, od dawna mają tego typu usługi w ofercie. Integrację systemów do zarządzania drukiem i obiegiem dokumentów od niedawna oferuje również Canon, a Lexmark w nowo utworzonym oddziale polskim powołał dział, który ma świadczyć usługi tego typu.


TOP 200