Ciąg dalszy wojny Trumpa z mediami społecznościowymi

Mająca swoją siedzibę w Waszyngtonie organizacja Center for Democracy and Technology złożyła wczoraj do amerykańskiego sądu pozew oskarżający prezydenta Trumpa o to, że jego ostatnie zarządzenie, którego celem jest kontrolowanie treści pojawiających się w sieciach społecznościowych, jest niezgodne z prawem.

To pierwsza tego typu prawna reakcja na poczynania Trumpa, po której w zgodnej opinii analityków pojawią na pewno kolejne. W uzasadnieniu pozwu złożonego przez organizację Center for Democracy and Technology można przeczytać, że zarządzenie jest niezgodne z konstytucją USA, szczególnie z tzw. „Pierwszą poprawką” (z ang. First Amendment), która gwarantuje wszystkim obywatelom wolność słowa.

Chodzi o to iż podpisane przez Trumpa zarządzenie zmierza w istocie rzeczy do zmiany prawa, które chroni obecnie firmy zarządzające sieciami społecznościowymi przed ingerencją z zewnątrz i zapewniają im swobodę działania. Mówiąc wprost, rząd USA chce w ten sposób kontrolować media spolecznościowe i decydować o tym, jakie treści mogą być w nich publikowane, a jakie nie.

Zobacz również:

  • YouTube będzie wymagać od twórców oznaczania filmów generowanych przez AI
  • Problemów TikToka w USA ciąg dalszy

Zarządzenie podpisane przez Trumpa zmienia jeden z bardzo ważnych paragrafów ustawy o komunikacji, która została przyjęta przez obie izby USA (Senat i Izbę reprezentantów) w 1996 roku. Paragraf ten precyzyjnie określa, kto, dlaczego i w jaki sposób ma prawo o tym, jakie treści mogą się pojawiać w przestrzeni publicznej, która obejmuje również media społecznościowe. Nie ma w nim nić ani słowa o tym, aby prawo takie przysługiwało administracji rządowej, w tym prezydentowi.

Biały Dom jak dotąd nie odniósł się w żaden sposób do zarzutów sformułowanych w pozwie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200