“Bitcoin to specjalny rodzaj wirtualnego produktu, który od strony prawnej nie ma żadnego zamocowania, tak jak ma to miejsce w przypadku tradycyjnych walut”, można przeczytać w komunikacie zamieszczonym na rządowej witrynie www.pbc.goc.ch. I dalej, „waluta ta nie powinna i nie może funkcjonować oficjalnie na naszym rynku”. Komunikat odzwierciedla stanowisko kluczowych instytucji finansowych Chin, w tym najważniejszej, jakim jest „People's Bank of China” (Ludowy Bank Chin).

Komunikat podkreśla jednocześnie (to ta optymistyczna jego część), że prywatne osoby mogą obracać tą walutą – nie będzie to zabronione, ale osoby takie muszą sobie zdawać sprawę z tego, że jest to ryzykowane i robią to na własną odpowiedzialność. Chcąc jednak kontrolować transakcje realizowane z wykorzystaniem waluty Bitcoin (głównie aby sprawdzać, czy nie jest ona wykorzystywana do prania brudnych pieniędzy), Chiny zamierzają dokładnie monitorować witryny, które przeprowadzają takie transakcje finansowe.

Zobacz również:

• Bitcoin osiąga najwyższy poziom od 18 miesięcy, ale kopanie kryptowalut nadal jest nieopłacalne
• Trwa renesans kryptowalut
• Chiński sklep App Store nie oferuje już tych popularnych aplikacji

Chcą też zobowiązać użytkowników komunikujących się z takimi witrynami do podawania swoich rzeczywistych tożsamości. Chińskie władze są bowiem szczególnie zaniepokojone tym, że wszystkie transakcje przeprowadzane z użyciem tej wirtualnej waluty (określanej nawet jako krypto waluta) są właściwie anonimowe, co sprzyja różnego rodzaju nadużyciom.

Na giełdzie Mt. Gox (Tokio) za jeden Bitcoin trzeba było kilka dni temu zapłacić nieco ponad 1200 USD. Po pojawieniu się na chińskiej witrynie powyższego komunikatu, Bitcoin od razy potaniał i można go było kupić na tej giełdzie za mniej niż tysiąc USD.