Cel uświęca środki... Unijne

Mniej biurokracji przy zamówieniach, czy może raczej wydawanie pieniędzy unijnych za wszelką cenę i bez jakiejkolwiek kontroli? Oto skrajne reakcje na projekt kolejnej nowelizacji Prawa Zamówień Publicznych.

Mniej biurokracji przy zamówieniach, czy może raczej wydawanie pieniędzy unijnych za wszelką cenę i bez jakiejkolwiek kontroli? Oto skrajne reakcje na projekt kolejnej nowelizacji Prawa Zamówień Publicznych.

W ocenie Grażyny Gęsickiej, kierującej Ministerstwem Rozwoju Regionalnego (MRR), drugi etap nowelizacji ustawy Prawo Zamówień Publicznych (PZP) ma na celu dalsze uproszczenia systemu zamówień publicznych. Pierwszy zakończył się w maju 2006 r. W projekcie proponuje się podniesienie podstawowego progu, od którego powstaje obowiązek stosowania procedur zamówień publicznych z 6 tys. euro do 14 tys. euro. Ma zostać także podniesiony próg, poniżej którego stosowana będzie procedura uproszczona. Próg ten będzie uzależniony od rodzaju działalności zamawiającego - 137 tys. euro w przypadku administracji rządowej, 211 tys. euro w przypadku samorządów i 422 tys. euro przy zamówieniach sektorowych.

Zdaniem Grażyny Gęsickiej, przyjęcie takiego rozwiązania zmniejszy obciążenia biurokratyczne przy udzielaniu zamówień o mniejszej wartości i przyspieszy ich udzielanie. W konsekwencji jednak wykonawcy nie będą mieli możliwości wnoszenia odwołań i skarg. Jedynym środkiem ochrony prawnej będzie protest. Przewiduje się ponadto liczne rozwiązania ułatwiające udzielenie zamówienia, m.in. krótsze terminy składania ofert czy możliwość odstąpienia od powołania komisji przetargowej. Wreszcie powstać ma zawodowy arbitraż w formie Krajowej Izby Odwoławczej przy prezesie Urzędu Zamówień Publicznych (UZP).

"Nie mieliśmy szansy poddania tego projektu konsultacjom. Tym samym rząd zlekceważył prawo i dobre obyczaje w procesie legislacyjnym" - uważa natomiast Michał Rogalski, wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji (PIIT). Toteż Izba wydała dramatyczny komunikat, w którym głosi, że "większość z proponowanych zmian jest zdecydowanie niekorzystna dla wykonawców (członków Izby)". "Wygląda na to, że tzw. uproszczenia w ustawie, które pryncypialnie uznano za niezbędne, dotyczą wyłącznie zamawiających. Chodzi o udrożnienie kanału wydawania pieniędzy unijnych za wszelką cenę i bez jakiejkolwiek kontroli. Taka jest podobno «decyzja polityczna» i nie ma być żadnych dyskusji" - można przeczytać w tym komunikacie.

Urzędniku, (nie) mamy cię na oku

Cel uświęca środki... Unijne

Pięć firm, które zawarły umowy o największej łącznej wartości w 2005 r.

Obawy PIIT wydają się jednak przesadzone. "W miesiącach letnich zleca się wiele prac budowlanych, remontowych czy też projektów szkoleniowych. Nie docierają do nas żadne niepokojące sygnały o wzroście nieprawidłowości związanych z zamówieniami publicznymi. Wprost przeciwnie - na spotkaniach z partnerami społecznymi, samorządami, wykonawcami słyszymy podziękowania za przeprowadzoną w maju nowelizację. Okazało się, że była potrzebna. Zdecydowaliśmy się zatem na kolejny krok związany z uproszczeniem systemu zamówień publicznych" - podkreśla Grażyna Gęsicka.

Michał Rogalski wskazuje jednak na rosnącą liczbę skutecznych odwołań do prezesa UZP. Oznaczałoby to, że wciąż zamawiający przygotowują przetargi, zwłaszcza Specyfikacje Istotnych Warunków Zamówienia (SIWZ), w sposób niestaranny i lekceważący warunki konkurencji, chociażby wpisując nazwę producenta pożądanego procesora. "Podniesienie progów, od których stosuje się pełną procedurę odwoławczą, grozi załamaniem konkurencyjności na rynku małych i średnich przedsiębiorstw" - przekonuje. W domyśle urzędnicy będą szli po linii najmniejszego oporu i gdzie tylko się da ogłaszali zamówienia poniżej nowych progów, byle ograniczyć możliwość składania odwołań i skarg. Pocieszające jest to, że "atmosfera polityczna" nie sprzyja korupcji.

Zresztą nowelizacja przewiduje daleko posuniętą jawność postępowania, począwszy od tego, że każde zamówienie od 14 tys. euro musi się pojawić na stronach Portalu Zamówień Publicznych prowadzonego przez UZP. Następnie zamawiający będzie miał obowiązek zamieszczenia na swojej stronie nie tylko informacji o wyborze najkorzystniejszej oferty, ale również nazw wszystkich oferentów wraz z oceną złożonych przez nich ofert. W przypadku postępowań o wartości od 10 mln euro (dla dostaw lub usług) i 20 mln euro (dla robót budowlanych) informacje te będą dodatkowo przekazywane prezesowi UZP i szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Chciałabym, a boję się

Debata, jaka rozpętała się wokół rządowych propozycji nowelizacji Prawa Zamówień Publicznych, pokazuje rozdwojenie jaźni przedsiębiorców. Z jednej strony głoszą, że system zamówień publicznych obowiązujący w Polsce jest bardziej restrykcyjny wobec tego obowiązującego w Unii Europejskiej, z drugiej jednak, boją się ograniczenia możliwości protestowania i w konsekwencji "urzędniczej samowoli".

Rząd mówi wprost: ma być prościej i szybciej, aby lepiej (łatwiej?) wydać unijne fundusze. Biznes zgadza się, o ile będzie mógł walczyć o swoje na drodze odwołań, skarg i protestów. Na to rząd odpowiada, że projekt zakłada również profesjonalizację arbitrażu. Wspomniana Krajowa Izba Odwoławcza ma składać się z nie więcej niż 100 członków profesjonalnie zajmujących się arbitrażem, mających wykształcenie prawnicze i co najmniej pięcioletnie doświadczenie zawodowe. Członkowie Izby mają być powoływani i odwoływani przez prezesa Rady Ministrów po przeprowadzeniu postępowania kwalifikacyjnego. "Profesjonalny arbitraż to dobry pomysł. Poważne obawy budzi natomiast zawrotne tempo, w jakim wprowadzane są tak rozległe zmiany, co wpłynie zapewne na ich jakość" - ocenia Michał Rogalski.

Nieufność między rządem a przedsiębiorcami, spotęgowana brakiem wcześniejszych konsultacji społecznych, może źle wpłynąć na prace nad nowelizacją PZP w Sejmie. "Trwają teraz konsultacje resortowe. Projekt jeszcze w październiku powinien trafić do Sejmu, zależy nam na ekspresowym tempie prac nad nowelizacją" - wyjaśnia sytuację Tomasz Nowakowski, podsekretarz stanu w MRR odpowiedzialny za ten projekt. Jednak protesty przedsiębiorców i wizja przyspieszonych wyborów parlamentarnych mogą osłabić chęci posłów do pilnej pracy nad zmianami w Prawie Zamówień Publicznych.

Najważniejsze proponowane zmiany w Prawie Zamówień Publicznych:

  • Procedury przetargowe nie będą stosowane, jeśli wartość zamówienia nie przekroczy 14 tys. euro. W tym zakresie zamawiający będą zobowiązani do zapewnienia równego traktowania podmiotów i zachowania reguł konkurencji.
  • Podniesienie progu, poniżej którego będzie stosowana procedura uproszczona. Próg ten będzie uzależniony od rodzaju działalności zamawiającego - 137 tys. euro w przypadku administracji rządowej, 211 tys. euro dla samorządów i 422 tys. euro przy zamówieniach sektorowych oraz 5,278 mln euro dla robót budowlanych.
  • W przypadku zamówień powyżej 137 tys. euro będzie możliwość odwołania się do nowej instytucji - Krajowej Izby Odwoławczej. Zastąpi ona obecnie działający arbitraż, który jest krytykowany m.in. za niejednoznaczne orzecznictwo.
  • W postępowaniach od 14 tys. euro do progów unijnych zamawiający będą samodzielnie zamieszczać wszystkie ogłoszenia wyłącznie w elektronicznym Biuletynie Zamówień Publicznych, udostępnianym na stronach portalu UZP.
  • Przewiduje się liczne rozwiązania ułatwiające udzielenie zamówienia, m.in. krótkie terminy składania ofert i możliwość odstąpienia od powołania komisji przetargowej.
  • W uzasadnionych przypadkach umowa z wykonawcą będzie mogła być zawarta przed ogłoszeniem rozstrzygnięcia protestu. O podpisaniu takiej umowy będzie decydował zamawiający. Obecnie zgodę na wcześniejsze zawarcie umowy wydaje UZP.
  • Rozszerzeniu ulega obowiązek uzupełniania brakujących dokumentów lub dokumentów zawierających błędy. W obecnym stanie prawnym obowiązek ten dotyczy wyłącznie dokumentów potwierdzających spełnianie warunków udziału w postępowaniu. W wyniku nowelizacji obowiązek ten będzie dotyczył również dokumentów tzw. przedmiotowych, czyli potwierdzających, że oferowane dostawy, usługi lub roboty budowlane spełniają wymagania określone przez zamawiającego.
Rynek zamówień publicznych w liczbach

68 mld zł wyniosła wartość udzielonych zamówień publicznych w 2005 r.

68 918 ogłoszeń opublikowano w Biuletynie Zamówień Publicznych, w tym 36 104 dotyczące wszczęcia postępowania o udzielenie zamówienia publicznego lub konkursu.

4094 wyniosła liczba odwołań wnoszonych do prezesa UZP. W 2004 r. było to 2421, w 2003 r. - 2292, w 2002 r. - 1936, a w 2001 r. - 1687.

98% zamówień na polskim rynku udzielono przedsiębiorstwom krajowym.

93,7% wszystkich ogłoszonych przetargów było realizowanych w trybie przetargu nieograniczonego.

42% przetargów dotyczyło dostaw, 35% robót budowlanych, a

23% usług.

93% - w tylu przypadkach zamówień o wartości powyżej 60 tys. euro zamawiający dokonywali wyboru oferty najtańszej. W latach 2004 i 2003 było to 84%, w 2002 r. - 80%, a 2001 r. - 70%, a w 2000 r. - 66%.

42 kontrakty na realizację zamówień publicznych za granicą przypadły polskim wykonawcom.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200