CeBIT - mania wielkości

Targowa polityka

CeBIT to nie tylko technologia, ale również polityka. Na otwarciu warszawskich targów "Komputer-Expo" odczytano jedynie list marszałka Sejmu. Żaden polityk z pierwszych stron gazet nie zaszczycił swoją obecnością znaczącej polskiej imprezy teleinformatycznej. CeBIT '98 zaś osobiście otworzył kanclerz Helmut Kohl, który ogłosił, że Niemcy już wkraczają w wiek informacji. W liście marszałka Sejmu nie było mowy o nowych miejscach pracy, które stwarza branża teleinformatyczna. Natomiast kanclerz Niemiec podkreślił, że gwałtowny rozwój tego przemysłu w ciągu ostatnich dwóch lat przyczynił się do powstania 100 tys. nowych miejsc pracy w Niemczech, a jeszcze w tym roku powstanie ich kolejne 90 tys.

Niemieccy politycy chętnie odwiedzają największe europejskie targi. Wzrost gospodarczy zawdzięczają w znacznym stopniu teleinformatyce. Ok. 900 firm tylko w branży multimedialnej generuje ponad 222 mld USD obrotu. Według Jźrgena Rźttgersa, ministra edukacji, nauki, badań i technologii: - "Niemcy są najważniejszym rynkiem nowych mediów i komunikacji w Europie".

Obecność w Hanowerze tylko 15 mało reprezentatywnych firm polskiego rynku teleinformatycznego to kiepska jego wizytówka. Słaba promocja spowodowała, że stoisko było praktycznie nie zauważane. Nie bez znaczenia dla tego stanu rzeczy ma brak wsparcia nowych technologii przez naszych polityków.

Gdy niemiecki rynek informatyczny kwitnie, a politycy paradują na CeBIT w okularkach do wirtualnego postrzegania (i nie są to bynajmniej różowe okulary...), inne nacje próbują z tego skorzystać. Choć polityczny świat jest zmuszony ignorować istnienie Tajwanu, to wcale tego nie czyni gospodarka, a zwłaszcza branża komputerowa. Nic więc dziwnego, że na tegorocznych hanowerskich targach największą ekspozycję przygotowali Tajwańczycy. Z tej kłopotliwej dla polityków wyspy przyjechało ponad 500 wystawców z tajwańskimi: komputerami, drukarkami, muzyką, telefonami, kablami i płytami.

Gościem specjalnym targów był prezydent Malezji, który poprowadził konferencję prasową na temat gospodarki swego kraju, po czym w towarzystwie Helmuta Kohla zwiedzał wystawę. Większość potentatów rynku komputerowego lokuje produkcję elementów na Dalekim Wschodzie, nie wyłączając Chin, gdzie nie są przestrzegane prawa człowieka. Produkcji klawiatur, myszek i dysków twardych wcale to nie przeszkadza. Politycy globalnej gospodarki, która przelicza się na nowe miejsca pracy i głosy wyborców, nie będą otwarcie występować przeciwko dyktaturze, przynoszącej profity cywilizowanemu światu.


TOP 200