CW 10 lat: Poszukiwanie przyszłości

Miliard za miliardem

Czy nie lepiej bowiem pozostawić specjalistom wątpliwą na ogół przyjemność grzebania w internetowym śmietnisku informacji i wysupływania z niego potrzebnych nam perełek. A śmietnisko

to powiększa się w piorunującym tempie. Już dziś w sieci jest umieszczonych ok. 550 miliardów dokumentów i z każdym dniem ich liczba powiększa się o ponad 7 milionów. Tylko mniej więcej miliard z nich jest zindeksowany i możliwy do odszukania poprzez którąś z przeglądarek. I całe szczęście, gdyż większość spośród tych "dokumentów" to informacyjne śmieci i szumy. Żadna z przeglądarek - choć stają się one coraz bardziej wyrafinowane i niektóre mogą wykonywać logiczne operacje Boole'a lub wydawać wstępne oceny na temat jakości źródeł - nie osiągnęła i zapewne nigdy nie osiągnie intelektualnej sprawności skromnego bibliotekarza.

W sprawnie działającej gospodarce rynkowej towar jest na ogół wart tyle, ile wynosi jego cena, i reguła ta dotyczy także informacji. Na razie nie zanosi się na to, by chaotyczny i anarchiczny Internet osiągnął kiedykolwiek precyzję i efektywność komercjalnych banków danych (w rodzaju np. Lexis-Nexis) z ich skomplikowanym protokołem poszukiwawczym i znacznym wkładem intelektualnym

"organizatorów informacji". Wolny i otwarty Internet ma jednak pewne zalety, które sprawiają, że przy wszystkich frustrujących niedogodnościach będzie on coraz ważniejszym źródłem informacji. Jedną z nich jest cena, inną - aktualność.

Ananova

Aby w większym stopniu wykorzystać to bogactwo, rzeczywiście mogą być przydatne elektroniczne wirtualne asystenty (w skrócie - Ewa) czy personalne agenty. Wielu, czy raczej wiele z nich - na wzór animowanej spikerki imieniem Ananova, której niedawna sprzedaż za sumę 95 mln funtów szterlingów wzbudziła pewną sensację w świecie elektronicznej informacji - będzie nawet miało własną, rozpoznawalną, ludzką (?) twarz i charakter. Relacja z naszą osobistą Ewą będzie bardzo intymna; będzie ona pełnić funkcję naszej unikalnej, "zaprojektowanej na miarę" przeglądarki i prowadzić będzie swe wirtualne życie w naszym osobistym komputerze, marząc jedynie o tym, by być nam przydatną. Z czasem, obserwując nasze sieciowe zwyczaje i prowadząc z nami konwersacje, Ewa będzie wiedzieć o nas więcej niż nasza matka - łącząc jej lojalność z pełną dyskrecją, wyrozumiałością i wiernością psa. Na razie szkocka firma Digital Animation Group, która stworzyła Ananovę, a także jej rodzimi konkurenci z kompanii Stratumsoft, pracują nad kilkoma tuzinami zindywidualizowanych Ew. Na początek, zanim zostaną oddane na usługi zwykłych ludzi, będą służyć korporacjom.

Typowa Ewa, mając "w głowie" nasz profil zainteresowań, poziom inteligencji i wiedzy, zwyczaje rozrywkowe i wakacyjne, będzie prowadzić nieustanny "nasłuch" nowych, ciekawych informacji, selekcjonować je i prezentować w formie najbardziej dla nas dogodnej, przypominać o terminach i zobowiązaniach, a nawet podejmować za nas proste decyzje, np. z kim pójść dziś wieczorem na kolację. Z braku innych propozycji, sama zresztą może nam towarzyszyć...

Grid

Tyle na temat teraźniejszości. A co naprawdę przyniesie przyszłość? Po pierwsze, coraz głośniejsze stają się pogłoski o bliskim zmierzchu Internetu "takiego, jakim go znamy". Nowa sieć, którą z braku lepszego terminu nazwijmy Grid, ma być tysiąckrotnie szybsza od najszybszych dziś istniejących sieci komputerowych. Będzie to nowa ilość, która przeistoczy się dialektycznie w nową jakość. David Williams z CERN, miejsca narodzin World Wide Web, mówi o niej tak: "Budowę Gridu porównać można z rozebraniem wszystkich istniejących szos i zastąpieniem ich 100-pasmowymi autostradami". Nie bardzo jeszcze wiadomo kiedy te nowe auto- czy infostrady rzeczywiście zostaną skonstruowane ani też czym będziemy po nich jeździć. Jeśli jednak popuścimy nieco wodze fantazji, możemy wyobrazić sobie wiele ciekawych możliwości. Może np. nasza zdolność poszukiwania informacji wykroczy poza informację słowną i będziemy też odnajdować obrazy i kompozycje graficzne o sprecyzowanych właściwościach. Początki zostały już poczynione - FBI może identyfikować elektronicznie odciski palców. Po obrazach może przyjść kolej na zapachy, które w przyszłości za pośrednictwem stosownego algorytmu będą przetwarzane na format cyfrowy, przesyłane poprzez Grid wraz z obrazami, a następnie zrekonstruowane. Kto wie, może nieodległy jest czas, kiedy przed wyborem restauracji na wieczorną biesiadę będziemy mogli powąchać oferowane przez nią potrawy. Nie wychodząc z biura, rzecz jasna.


TOP 200