CIO niejedno ma imię

Wskazuje więc Pan teraz na siłę wzbudzanej wewnętrznie innowacyjności.

Tak, zarazem musi to być innowacyjność szczerze promowana przez najważniejsze osoby w zarządzie. W naszej pracy spotykamy wielu sfrustrowanych innowatorów. Odbijają się od muru korporacyjnej polityki, która nakazuje nie wychylać się. Gdyby jednak owi innowatorzy zadbali o poparcie albo zostali dostrzeżeni przez wyższych rangą menedżerów, losy ich innowacji i firm mogłyby potoczyć się inaczej. Sposobem na przezwyciężenie tej naturalnej w warunkach firmowych trudności jest zakładanie centrów innowacji. Umożliwienie działania poza core businessem, na rzecz przyszłości, jest bardzo ważne. Ale uda się tylko przy poparciu zarządu. W takie działanie zaangażować się muszą sponsorzy wysoko umocowani w organizacji, którym będzie zależało na tym, by zespół tam pracujący poszukiwał odpowiedzi na ważne wyzwania strategiczne. W przeciwnym wypadku Centrum Innowacji będzie traktowane jako centrum kosztów i zostanie zlikwidowane przy pierwszej nadarzającej się okazji.

Argumentem przeciw takim formalnym strukturom może być cykliczność koniunktury. Po co centrum wynalazków, kiedy jest kryzys i trzeba myśleć o cięciu kosztów?

Ależ innowacje dotyczą także cięć! Innowacyjnej sztuki optymalizowania wydatków, efektywności. Niedawno miałem okazję prowadzić kampanię zbierania pomysłów na oszczędności w firmie. Jeden pomysł, który wygrał, przyniósł prawie 180 tys. złotych oszczędności.

Skoro powołuje się taką strukturę, to powinna ona mieć także swojego szefa. Co Pan sądzi o wprowadzaniu funkcji Chief Innovation Officera? Czy popiera Pan taką rekomendację firmy Accenture (wprowadzenie tego stanowiska i centrum innowacji z jasno określonym budżetem, to jedna z 10 podstaw nastawienia firmy na tory innowacji)?

Jestem zdecydowanie za. Jeden z naszych partnerów, Ray Buschmann, przez wiele lat pełnił funkcję szefa ds. innowacji w firmie Chevron. Do jego kluczowych zadań należało podróżowanie po świecie i szukanie inspiracji poza firmą. Proszę sobie wyobrazić, że 70% czasu pracy miał obowiązkowo spędzać poza Chevronem.

Dlaczego centra R&D nie wystarczą?

Centra R&D pełnią funkcję wspierania biznesu poprzez prowadzenie badań i doskonalenie produktów. Centrum Innowacji to coś więcej. CI ma nadzorować wszystkie proinnowacyjne inicjatywy w organizacji, zarządzać pomysłami pracowników i sprawiać, by wszystkie elementy systemu innowacji działały bez zarzutu. Dlatego też kluczowe jest, by ludzie tam pracujący nie robili tego z doskoku, na ułamek etatu. To sygnał, że temat jest poboczny i można go lekceważyć.

Podsumowując, centrum innowacyjności jest pewnym elementem większej całości, systemu innowacji. Czy i gdzie swoje miejsce w tym systemie odszukać może szef informatyki, Chief Information Officer?

Role IT i menedżera, który sprawuje nad nim pieczę są kluczowe. To przede wszystkim dbałość o zapewnienie wspomnianej architektury dla innowacyjności, wspierającej przepływ wiedzy, pomysłów, komunikacji i analityki na potrzeby zespołów. Pod tym względem IT warunkuje jakość procesu innowacji. Nawiasem mówiąc, IT często jest określane jako "hamulcowy" innowacji. W wielu firmach IT działa jak silos, z którym komunikacja jest bardzo ograniczona. Włączenie CIO i pracowników IT do prac zespołów innowacji może przełamać ten trend. Także CIO powinien dać sygnał w firmie, że słucha swoich wewnętrznych klientów, odpowiada na ich potrzeby. Potrzebne jest otwarcie się na własną organizację, zrozumienie jakie zadania realizują na co dzień klienci wewnętrzni i jak można im pomóc. Często odpowiedź na potrzeby klientów wymaga większej otwartości na świat, bo być może do konkretnych celów nadawać się będą gotowe narzędzia, które znajdują się poza firmą. Nastawienie "zrobimy to sami" zastąpić powinno otwarte myślenie IT w duchu filozofii otwartej innowacyjności.


TOP 200