Być jak sędzia w ringu

Rynek telekomunikacyjny w Polsce chciałby się zapewne uwolnić jeszcze bardziej niż na to obecnie zezwala prawo. Weźmy szeroko reklamowaną usługę gadatek, pozwalającą na prowadzenie tańszych rozmów długodystansowych...

Gadatek jest nielegalny, bo wykorzystuje nie homologowane urządzenia. Można je co najwyżej reklamować, natomiast wprowadzać do obrotu handlowego już nie.

Ale znamy firmy, która z powodzeniem korzystają z gadatka...

To wykroczenie. Może za to grozić nawet grzywna. Co to za firmy?

... Wróćmy może do określenia legalności usługi VoIP.

Usługi telefoniczne to połączenia, w których - w celu dotarcia do odbiorcy - korzysta się z telefonicznych zasobów numeracyjnych. Nie ma tutaj znaczenia to, czy ktoś wykorzystuje do transmisji takich rozmów protokół IP czy dowolny inny protokół telekomunikacyjny. Jeśli ktoś świadczy takie usługi w sieci publicznej, to musi wystąpić o zezwolenie na eksploatację publicznej sieci telefonicznej. Nie ma co udawać, że się oferuje hulajnogę sprzedając samochód. To niepoważne tłumaczenie, że sprzedawany pojazd to hulajnoga, tylko ma cztery koła i okrągłą kierownicę.

Ale przecież teraz nikt nie otrzyma zezwolenia np. na telefonię międzynarodową...

Nie otrzyma, ale przecież za niecałe 2 lata znikną wszystkie ograniczenia. Dotąd przez IP realizowany jest śladowy odsetek połączeń. Internetowe sieci są wciąż na to za słabe i trudno tu o zmiany, jeśli nie powstaną sieci o dużej przepustowości oparte w całości na protokole IP. Obecnie łącza internetowe to jedynie nakładki na normalne sieci telekomunikacyjne. Z tego względu, z punktu widzenia sztuki inżynierskiej, niektóre próby wykorzystania techniki VoIP często łamią fundamentalną logikę sieci.

Czy to znaczy, że firmy, które oferują VoIP, łamią prawo?

Niekoniecznie. Protokół IP jest tak samo "dobry", jak inne stosowane w telekomunikacji. Ważne jest tylko to, żeby cała droga transmisji była legalna. Jeśli rozmowa jest transmitowana w postaci cyfrowej przez łącza uprawnionego operatora, to wszystko jest w porządku.

Ale przecież TP SA nie wie, co jej klienci zechcą transmitować w jej sieci Polpak-T; to może być również VoIP.

To jest już sprawa tego operatora, aby obserwować, czy działania jego klientów są poprawne. My ze swojej strony dajemy jeszcze firmom działającym na rynku trochę czasu na zapoznanie się z nowym prawem. Później przyjdzie czas na nieuchronne działania i pierwsze precedensy zapewne ukształtują model dopuszczalnych zachowań.

Mądrzy operatorzy już dziś powinni zgłosić do prezesa URT zamiar eksploatacji sieci publicznej, w której będą świadczone obecnie jedynie usługi transmisji danych. Stworzą wówczas solidną infrastrukturę, dzięki której w przyszłości będą mogli ubiegać się o zezwolenie na eksploatację publicznej sieci telefonicznej, co pozwoli na świadczenie usług telefonicznych, gdy nadejdzie ustawowa ku temu sposobność.

A czy już dzisiaj URT, otrzymując tańszą ofertę od innego operatora telefonicznego, zrezygnowałby z usług TP SA?

Oczywiście. Bez skrupułów.


TOP 200