Budzenie olbrzyma

Więcej sensu mają próby budowania platform dla średnich przedsiębiorstw. Jest to świadoma grupa firm, która włożyła już dużo wysiłku w stworzenie wsparcia informatycznego, wie, na czym ono powinno polegać i ile może kosztować. Ale jest przez to również wymagająca.

Wielkie przedsiębiorstwa, branże najlepiej zinformatyzowane, nie będą wchodzić w przedsięwzięcia proponowane przez firmy internetowe, lecz budować własne platformy B2B.

Dysharmonia między poziomem rozwoju starej a nowej branży informatycznej polega również na tym, że stara część tej branży zmierza w stronę usług wysoko rentownych, a nowa pozostaje w sferze usług nisko rentownych. Stara gospodarka pełni więc rolę inwestora wobec Nowej Gospodarki, a nie jej partnera. Nie nadaje to odpowiedniej dynamiki Nowej Gospodarce, jest bowiem pochodną tego jak prosperują firmy macierzyste. A te obecnie przechodzą najbardziej zasadnicze przeobrażenia w swojej historii: z firm prosperujących z obrotu stają się firmami utrzymującymi się z wartości dodanej. Czy potrafią pogodzić w strategii i praktyce tak różne wyzwania, prawie dwa światy biznesowe?

Na czym zarabiać

Budzenie olbrzyma

Przychody największych polskich portali w 2000 roku

Dzisiejsze strategie biznesowe firm Nowej Gospodarki przypominają budzenie się olbrzyma: nieporadne ruchy, pomrukiwania, niewielka świadomość otoczenia. Ale Internet jest wielki. Ci, którzy w nim pracują, kiedyś odezwą się pełnym głosem i to będzie wielka sprawa. Na razie można wydzielić siedem głównych obszarów działania polskich dotcomów i tyle modeli biznesowych. Pierwszym, najbardziej oczywistym, są usługi dostępu do Internetu.

Usługi ASP i hosting polegają na utrzymywaniu u siebie aplikacji i danych potrzebnych klientowi i udostępnianiu ich przez sieć. Ten rynek wyceniany był w 2000 r. na ok. 8 mln USD i ma szansę rosnąć najszybciej. MCI Management przewiduje, że nawet do 79 mln USD w 2003 r. Na razie jest mało stosownych aplikacji i dużo obaw klientów o bezpieczeństwo danych. Liczą się: Gravity, Internet Partners, e-center, tp.internet.

Portale oferują treści i usługi ogólne. Onet.pl, Wirtualna Polska, Gazeta.pl, Interia.pl - czyli najwięksi, mają ok. 75% rynku. Inne ważne portale to: Arena.pl. Hoga.pl, Ahoj.pl, Poland.com, Yoyo.pl. Czerpią przychody z reklamy i opłat za usługi. Ocenia się, że wszystkie portale w 2000 r. miały obrót nie większy niż 3,5 mln USD. MCI Management uważa, że ok. 2 mln USD. Szacuje się, że na reklamę internetową wydano 0,2% ogółu wydatków na reklamę. Ten obszar nie jest dochodowy, bo jest na nim za dużo graczy, którzy się eliminują, a więc nie budują rynku na swoje wartości.

Wortale są specjalizowanymi serwisami adresowanymi do konkretnej branży, np. Bankier.pl, Parkiet.com.pl, dom.pl, Expander.pl. Specjalizacja daje im pewną szansę. Ale to wszystko.

E-commerce, a zwłaszcza aukcje, zapowiadają się na najbardziej dochodowy interes internetowy, również w Polsce. Wood & Company ocenia ten rynek na 200 mln zł w 2000 r., w 2003 r. - na ponad 3 mld zł. Szczególnie dobrze zostały przyjęte usługi bankowe i maklerskie, ale brak podpisu elektronicznego hamuje ten rozwój. Należy na tym rynku wymienić przede wszystkim: allegro.pl, aukcje.com, merlin.pl, mbank, woodstock, lot.com, expertia.pl, empik.com. Tu też na pewno nastąpi konsolidacja.

Dochodowe są firmy projektujące strony oraz dostawcy aplikacji, usług konsultingowych, integracyjnych, centra autoryzacyjne, serwisy oraz np. E-point, AMGnet, e-card, DRQ, PST. MCI Management ocenia ten rynek na 118 mln zł. Rynek ten powinien bardziej się skupić na dostarczaniu rozwiązań zapewniających bezpieczeństwo danych i transakcji.

Raczkuje rynek B2B, ale niektóre propozycje są sensowne, np. Getin.pl czy xtrade.pl. Należałoby# do usług B2B zaliczyć również portal Clinika.pl, rynek elektroniczny ce-market.pl, a także handel elektroniczny realizowany np. przez ABC Data. Na razie rynek ten utrzymuje się ze sprzedaży oprogramowania dla handlu elektronicznego. Wood & Company szacuje go na 561 mln zł w 2000 r., a w 2003 r. - na 31,5 mld zł.


TOP 200