Bo ja chcę lepsze

Zdemaskowanie

Popyt na informatycznym rynku nie wynika więc w prosty sposób z potrzeb użytkowników. Jest kilka innych przyczyn nakręcania informatycznej spirali.

Pierwszym powodem rozwoju rynku jest presja producentów. Wydają oni ogromne sumy na badania i rozwój technologii, które muszą się zwrócić. Jednocześnie nie można zaprzestać badań, ponieważ konkurencja na rynku jest olbrzymia i zatrzymanie się choćby na krok spowoduje wypadnięcie z rynku. Efektem tak wyglądającego postępu jest wymiana generacji komputerów przeciętnie co dwa lata, choć w praktyce odbywa się to szybciej. Użytkownicy mają więc stałe poczucie pracy na przestarzałym sprzęcie, którego nawet nie można wymienić - nikt przecież nie kupi ani 486, ani nawet komputerów wyposażonych w pierwsze serie procesora Pentium. Co więcej, użytkownicy starszych komputerów zaczynają mieć problemy ze zgodnością swoich systemów z najnowszymi komputerami. Teoretycznie obowiązuje tzw. zgodność wstecz, czyli obowiązek odczytywania danych z programów starszych wersji przez programy nowsze. Rzeczywistość jest mniej kolorowa, zdarzają się problemy z przeniesieniem danych np. z programów pracujących pod DOS na Windows 95.

Drugim powodem jest snobistyczny stosunek użytkowników do komputerów. Przykładem może być sytuacja, kiedy dwóch użytkowników pracowało przy komputerach 486. Obaj byli zadowoleni ze swego sprzętu. Jednak kiedy jednemu z nich zlecono nowe zadania związane z obsługą dużej bazy danych i wymieniono komputer na Pentium, drugi natychmiast zaczął zgłaszać problemy. Jego komputer nagle często psuł się, użytkownik zażądał więc wymiany sprzętu na nowy. Kiedy zaproponowano mu inny komputer tej samej klasy (486), powiedział, że nie może się na to zgodzić, ponieważ sprzęt tej klasy nie spełnia jego oczekiwań i uniemożliwia mu wydajną pracę. Kiedy argumentowano, że jego obowiązki się nie zmieniły, odpowiadał, że nastąpiła zmiana ilościowa, potrzebuje większego dysku na dokumenty itd. W końcu - dla świętego spokoju - wymieniono mu komputer na Pentium. Nie trzeba dodawać, co się stało, kiedy dowiedzieli się o tym pracownicy z sąsiednich pokoi. Innym przykładem może być redaktor pewnego wydawnictwa, który stwierdził, że redakcja nie może prawidłowo pracować, ponieważ dziennikarskie komputery nie mają kolorowych monitorów. Na pytanie, po co miałyby mieć, odpowiedział, że to świadczy o klasie firmy. Bez kolorowych monitorów dziennikarze czują się niedowartościowani i zamiast pracować, myślą o tym, jak dobrze mają ich koledzy z innych wydawnictw, używających kolorowych monitorów.

W ramach dygresji można dodać, że w tym kontekście nie dziwią reakcje nastolatków, z lekceważeniem odwracających głowę od "P100 z 16 MB RAMŇ. Satysfakcjonowałby ich wyłącznie multimedialny komputer w konfiguracji pozwalającej z powodzeniem wykorzystać go jako serwer dużej sieci komputerowej.

Ostatnią z ważnych przyczyn jest traktowanie komputera jak maszyny uniwersalnej, służącej do wszystkiego. Maszyna, mogąca zrobić wszystko, musi dysponować wystarczającą mocą, a nawet jej nadmiarem. W przypadku komputera nadmiar mocy to najszybszy procesor, dużo pamięci, ogromny dysk, duży ekran z odpowiednią rozdzielczością, karta dźwiękowa, a wszystkie elementy najwyższej klasy, niezależnie od tego, do czego komputer będzie wykorzystywany. Tymczasem wiele zastosowań - zaawansowanych technologicznie - wymaga prostych systemów informatycznych, np. awionika, czyli elektronika i komputery pokładowe stosowane w samolotach. Jeszcze przed dwoma, trzema laty systemy uzbrojenia w amerykańskich samolotach bojowych sterowane były komputerami z procesorem o mocy 286, wyposażonymi w 1 MB pamięci. I starczało.

Oczywiście postępu nie da się zatrzymać i nikt tego nie proponuje. Chodzi jednak o zrozumienie, że wiele rzeczy można rozwiązać prostszymi i tańszymi metodami.

Od przybytku głowa nie boli?

Krytycy mogą zarzucić, że nigdy nie wiadomo, jak komputer będzie wykorzystywany, a może przecież spełniać dowolne funkcje. Jednak niewiedza na temat planowanego używania systemu informatycznego jest kosztowna. Jeśli system informatyczny wykorzystuje tylko kilka procent swoich możliwości, to zainwestowane weń pieniądze trzeba uznać za stracone. Czy można sensowność przeznaczania komputera MMX z 32 MB pamięci wytłumaczyć użytkownikowi, który po włączeniu systemu uruchamia niewielki program pracujący w trybie tekstowym? Przecież są to koszty: sprzęt, oprogramowanie, konserwacja systemu.

Dlatego dziwią decyzje osób odpowiedzialnych za systemy informatyczne, które powinny - z racji doświadczenia i wykonywanego zawodu - nie dawać się prowokować i trzeźwo patrzeć na potrzeby użytkowników. Tymczasem one również, nie zważając na cenę, zbyt często angażują się we wciąż nowe informatyczne generacje.


TOP 200