Blogosfera

Pomysłem numer jeden było namawianie szczególnie poczytnych bloggerów do życzliwego wspominania o niektórych produktach. Pomysłem numer dwa było tworzenie blogów na zamówienie, które miały wyglądać tak, jakby wcale nie były pisane na zamówienie. Pomysłem numer trzy było tworzenie oficjalnych blogów na stronach internetowych korporacji, pisanych przez jej pracowników.

I tak np. dawno już nieaktualizowany blog utrzymuje na swoich stronach mBank (http://mbank.kzp.pl ). Lektury nie polecam, bo są to w zasadzie informacje prasowe napisane nieco bardziej kolokwialnym językiem niż jest to zazwyczaj przyjęte. Z kolei pod adresemhttp://amazondotcom.blogspot.com znajduje się "nieoficjalny weblog dotyczący Amazon.com, giganta e-commerce, niezwiązany w jakikolwiek sposób z Amazonem". Tej lektury również nie polecam, o ile ktoś nie znajduje przyjemności w czytaniu leciutko tylko zawoalowanych materiałów marketingowych. Trudno też uwierzyć w bezstronność serwisuhttp://banki-internetowe.blogspot.com , który teoretycznie jest blogiem prowadzonym przez administratora serwisu bankowości internetowej. W praktyce wpisy to informacje handlowe typu "Bank BPH dołączył do platformy m2m", "Deutsche Bank przedłuża promocję kredytu mieszkaniowego".

Tylko anonim mówi, co myśli

Odmianą blogów korporacyjnych są blogi pisane przez konkretnych pracowników. Najbardziej znane blogi ludzi korporacji to te prowadzone przez Jonathana Schwartza z Sun Microsystems (http://blogs.sun.com/jonathan ) i Roberta Scoble'a z Microsoftu (http://scoble.weblogs.com ). Ten ostatni ma nawet fanklub (http://scoblerocks.blogspot.com ), który twierdzi, że ten "Microsoft Geek Blogger" jest najdoskonalszym wcieleniem korporacyjnego bloggera i wszyscy mogą się od niego wiele nauczyć, a blog Scoble'a jest Slashdotem świata Microsoftu. Sukces Roberta Scoble'a polega prawdopodobnie na tym, że zza jego postów wychyla się jakieś ludzkie oblicze, i dla tych, których do technologii Microsoftu nie trzeba przekonywać, jest to oblicze dobrze poinformowanego kumpla, bardziej przyjazne niż oficjalne serwisy informacyjne.

Microsoft zaadoptował ideę blogów na ogromną zresztą skalę, w tej chwili pod adresemhttp://Microsoft.com/community/blogs znajduje się 1500 blogów pracowników firmy z Redmond. Większość z nich budzi mój protest - Bill powiedział; Bill wystąpił; to jest odnośnik do wystąpienia Billa; tu jest informacja o nowych funkcjach programu X. Niestety, jak w przypadku większości blogów nieanonimowych, wieje nudą lub nachalną propagandą, albo jednym i drugim. Do byłego pracownika Microsoftu prowadzącego nieanonimowy blog zgłosił się dziennikarz, oczekując ciekawych i mało znanych informacji. Pracownik odpowiedział mu tak (http://www.eightypercent.net ) - "Bardzo chciałbym Panu pomóc, ale najlepiej będzie dla mnie uchylić się od komentarza. Chciałbym wyrażać się o Microsofcie tak pozytywnie, jak to możliwe. Obawiam się, że wszystko, co mógłbym teraz powiedzieć, wyszłoby jako uderzanie w Microsoft. I nie ma to związku z tym, że teraz pracuję w dziale PR Google".

Nie ma?

To samo, tylko nazywa się blog

Blogi prowadzi także serwis informacji związanych z technologiami IT ZDNET (http://blogs.zdnet.com ), amerykański Computerworld (http://www.computerworld.com/blogs ) i CNET news (http://blogs.news.com ). Blogi prowadzą też analitycy firmy badawczej Jupiter Research (http://weblogs.jupiterresearch.com ). Zamieszczane w nich wpisy są niewątpliwie przyzwoicie napisane i zredagowane, poprawne językowo, tylko co z tego? Czym różnią się od krótkich dziennikarskich tekstów czy zamieszczanych w papierowych gazetach tekstów publicystycznych i felietonów? Czym różnią się od normalnie dostępnych opinii analityków? Tym, że o firmie-matce mówi się JupResearch?

Blogi podpięte pod duże koncerny medialne i firmy analityczne są wygładzone, wyważone, sympatyczne i niewadzące nikomu. Jeśli CNET lub ZDNET ma coś do powiedzenia na temat Microsoftu, to mówi to otwarcie na pierwszej stronie. Jeśli nie ma nic do powiedzenia lub nie może sobie pozwolić na powiedzenie czegoś z braku odpowiedniego udokumentowania sprawy lub z obawy przed utratą reklamodawcy, to nie mówi tego nigdzie - ani na pierwszej stronie, ani na dziesiątej, ani pod zakładką "blogs".

Blogi obywatelskie

Co właściwie oznacza przywołany w tytule termin blogosfera? Wszystkie blogi Internetu oraz wszyscy autorzy blogów tworzący pewną społeczność. Blogerzy czytają blogi innych, zamieszczają odnośniki do nich, odnoszą się do nich pisząc własne notatki i zamieszczają komentarze na blogach, które odwiedzają. Blogi są tylko specyficznym rodzajem stron internetowych, blogosfera jest zjawiskiem społecznym. Blogerzy robią to, co robią, bo chcą być słyszalni. Niektórzy nie tylko chcą być słyszalni, ale chcą też mieć wpływ na rzeczywistość.

Blogosfera jest terminem, który czasem używany jest do określenia symbiotycznej relacji między autorami blogów a dziennikarzami. Ci pierwsi zamieszczają w dziennikach fragmenty artykułów i audycji radiowych, do których odnoszą swoje komentarze, ci drudzy czerpią z blogów pomysły na artykuły. W Stanach Zjednoczonych wysyp blogów nastąpił po 11 września 2001 r. Autorzy dzienników opisywali to, co widzieli na własne oczy, ich czytelnicy dopisywali własne informacje i komentarze, dziennikarze zaś śledzili blogi i wykorzystywali je do zbudowania tekstów dostępnych szerszej publiczności.

Kolejnym impulsem do wzmożonej blogowej aktywności jest koncert Live8 na rzecz pomocy Afryce. Dave Sifry, odpowiedzialny za "centralny blog" akcji Live8 w serwisie Technorati.com, mówił w wywiadzie na CNET: "Ten blog ma być zbiorowym głosem społeczności blogowej. Bądźmy proaktywni, naciskajmy na podejmowanie działań przez rządy, zorganizujmy nasze działania. Sprawmy, aby cała blogowa społeczność gadała o koncertach Live8 i o konieczności zmiany polityki gospodarczej w stosunku do Afryki. Sprawmy, żeby Tony Blair nas usłyszał". Nawet jeśli jest to trochę nadmuchiwane, cel jest na pewno słuszny.

I tym również - obok grafomanii i niestrawnego marketingu - są blogi. Są głosem społeczności, coraz lepiej słyszalnym mimo braku oficjalnych mediów.


TOP 200