Bliżej realiów

Przykre wrażenie, jakie wywarło pozostawienie samym sobie informatyków wojewódzkich podczas specjalnego seminarium, na którym chcieli się oni samookreślić, zostało złagodzone następnego dnia.

Przykre wrażenie, jakie wywarło pozostawienie samym sobie informatyków wojewódzkich podczas specjalnego seminarium, na którym chcieli się oni samookreślić, zostało złagodzone następnego dnia.

Szef Biura Informatyki URM, Andrzej Florczyk przeprosił wszystkich za swą nieobecność i zapewnił, że problem, kim ma być wojewódzki informatyk: strategiem - planistą systemów informatycznych, menedżerem, czy też tylko posłusznym wykonawcą, zależy w istocie od funkcji, jakie wyznaczy mu przyszłe ministerstwo administracji. On osobiście ma nadzieję, że informatyk wojewódzki będzie strategiem.

Stanisława Staszica papierek lakmusowy

Jak dalece brak jest strategicznych koncepcji rozwoju informatyki pokazał dobitnie podział nagród w sferze produktów dla administracji, również tej najważnieszej, której nieco na wyrost patronuje Stanisław Staszic. Otrzymała ją firma Systemy Mikrokomputerowe RADIX za zintegrowany pakiet oprogramowania dla urzędów miast i gmin. Nagrodę tę przyznano - jak się wydaje - zgodnie z zasadą "small (but useful) is beautiful". Pakiet istotnie zdolny jest do wykreowania użytecznej bazy danych, jako podstawy do komputeryzacji niemal wszystkich rutynowych czynności, spadających na barki gminnych urzędników. Oś integracji stanowi tu jednak ewidencja ludności, co wobec zapowiedzi koncentrowania baz danych na systemie katastralnym, nakłada już dziś na producenta nowe obowiązki. Zaletą produktu są natomiast minimalne wymagania sprzętowe, praca w sieci Novell lub po prostu w "disc - NetWare", wyjątkowa prostota i przyjazność. To zadecydowało zapewne, że lista referencyjna producenta liczy dziś ok. 70 pozycji, a w gminach północnej i zachodniej Polski program zyskał walor niemal powszechnej stosowalności. Nie wydaje się jednak, aby w obecnej postaci mógł on pretendować do miana standardu. Nie jest to wynik braku walorów samego produktu, ani zdolności jego twórców do dalszych usprawnień i modyfikacji, ale znowu problem niejasnych kryteriów, utrudniających rozwój programu.

Walor powszechnej stosowalności ma również zdobywca wyróżnienia II stopnia - znany już program Info - Lex, autorstwa Kancelarii Prawniczej LEX - SA . Od czasu pojawienia się jego pierwszej wersji w 1990 r. abonenci otrzymali ponad 2 tys. upgrade'ów, pozwalających orientować się na bieżąco w zawiłościach przepisów prawnych, dotyczących zarówno całej kodyfikacji, jak i prawa obowiązującego w poszczególnych dziedzinach życia gospodarczego. Ambicją producenta jest rozszerzenie bazy o orzeczenia Sądu Najwyższego, ale nade wszystko - stworzenie abonentom dostępu do aktualizowanego systematycznie programu za pośrednictwem nowocześniejszych nośników niż dyskietka.

O ile te nagrody zostały przyznane za produkty, które sprawdziły się w istniejących warunkach, o tyle kolejne w większym lub mniejszym stopniu były wyróżnieniem za pomysł, inicjatywę o różnym zresztą stopniu konkretności. I tak: wyróżnienie II stopnia uzyskała International Computer Edition za oprogramowanie SECUR, które w przyszłości w sieci minitelowskiej zapewni dostęp do łódzkiej bazy danych. Baza ta z kolei zawierać ma w miarę pełne informacje o infrastrukturze ekonomicznej miasta i działających na jego terenie podmiotach gospodarczych. Pomysł, trzeba przyznać, znakomity, choć nagrodę przyznano czemuś, co się dopiero dobrze zapowiada. Szkoda np., że dane do tej bazy zbierać się będzie własnymi kanałami. Istniejący już system REGON jest nadal hermetycznie zamknięty dla ciekawskich.

Natomiast Zeto - Rodan otrzymał wyróżnienie III stopnia za ofertę metodologii wdrażania systemów informatycznych. Rodzaj oferty, biorąc pod uwagę profil imprezy, predystynował ją raczej do ubiegania się o najwyższe laury. Dlaczego tak się nie stało, trudno powiedzieć. Zbyt mało było czasu, aby zapoznać się z przedstawionymi jury opracowaniami. Być może, nie chciało ono zbyt mocno preferować istniejącej już metodologii, aby nie zamykać drogi tym, którzy zamierzają podjąć wyzwanie i także zająć się poważnie tym problemem. Zróżnicowanie wydawało się jednak tu potrzebne, zwłaszcza że wyróżnienie III stopnia otrzymał także DEMOS za - znajdującą się dopiero w trakcie wdrażania - strukturę organizacyjną tego holdingu. Ma ona umożliwiać sensowne prowadzenie użytkownika za rączkę przy implementacji systemów komputerowych.

Jury dostrzegło więc, iż bez odwołania się do rodzimych firm komputerowych, które muszą wykonać za użytkownika lwią część roboty przygotowawczej, informatyki w administracji sensownie zrobić się nie da. Na ile ten ukłon jest przyznaniem się ludzi odpowiedzialnych za rozwój informatyki w kraju do własnych słabości, trudno ocenić.

Skuteczny nacisk od dołu

Drugą część targów stanowiła oferta dla banków. Tu, generalnie rzecz biorąc, spotkania użytkowników i dostawców przebiegały w bardziej konkretnej i profesjonalnej atmosferze. Minione lata i przykre wpadki, związane z żółwim tempem operacji wewnątrz- a zwłaszcza międzybankowych, stały się ostrym szydłem wbitym w pewną część ciała. Najpóźniej ocknęli się ci, którzy przez lata obiecywali wykreowanie jednolitego międzybankowego komputerowego systemu rozliczeń. Owo przebudzenie owocuje dziś powołaniem Krajowej Izby Rozliczeniowej i obietnicami wprowadzenia elektronicznego systemu przesyłu dokumentów i danych. O szczegółach koncepcji napiszemy w jednym z najbliższych numerów, a to między innymi z tego względu, że główny jej referent nie mógł przybyć do Gdańska. Nie możemy natomiast nie odnotować wyraźnego niepokoju tych bankowców, którzy nie czekając na powołanie Izby wprowadzili własne systemy zarówno do swych centrali jak i oddziałów. To, czy i jakim kosztem zapewnią oni sobie obligatoryjną przecież obecność w elektronicznym systemie rozliczeń, zależy w dużym stopniu od układu sił w samej Krajowej Izbie Rozrachunkowej, której udziałowcami jest 18 największych banków i Związek Banków Polskich, jako reprezentant zarówno tych większych, jak i mniejszych. Dla wielu spośród tych ostatnich, dostosowanie się do potrzeb KIR może okazać się nie tak łatwe i tanie. Pozytywem jest natomiast fakt, że mamy dziś raczej do czynienia z problemem "kompatybilności", czytaj rozsądnej standaryzacji, niż określania strategii.

Natomiast nadal mgliście rysuje się kwestia usług i sieci telekomunikacyjnej dla banków, stanowiącej przecież integralną część ich systemów informatycznych. Przedstawiciel spółki TELBANK starał się wprawdzie przekonać uczestników InfoMana '92, że dla rozwiązań światłowodowych nie ma alternatywy, ale nie udało mu się to do końca.

W sumie jednak, w bankowej informatyce dzieje się więcej niż w administracyjnej, czemu zresztą trudno się dziwić. Pecunia wprawdzie non olet, ale jak się ostatnio okazywało - nie zawsze.

Co do targowych nagród w dziedzinie bankowości, to (chyba słusznie) najwyższe trofeum (które to już, które), czyli medal im. Stanisława Staszica przypadło systemowi Bankier firmy CSBI, a wyróżnienie - wyraźnie konkurencyjnemu, zwłaszcza w polskich uwarunkowaniach, programowi defBANK firmy DEF.

Dla porządku dodajmy jeszcze, że wyróżnienie otrzymała firma P.I.E ETRAD za system umożliwający wprowadzenie telegazety do IBM PC.

Pora na wnioski

Co do samej zaś wystawy: jedynie wentylacja była pod psem. Cała reszta funkcjonowała sprawnie, a w miarę upływu czasu, coraz więcej spośród tych, którzy w imprezie uczestniczyli skłonnych było przyznać, że nie zmarnowali ani czasu, ani pieniędzy. Miejmy nadzieję, że InfoMan '92, który w tym roku mocniej niż jakakolwiek inna wystawa czy spotkania ludzi z branży pozwolił zdefiniować zasadnicze problemy informatyki, stanie się zaczynem pozytywnego myślenia i bardziej energicznego działania. Powodzenie przyszłorocznej imprezy zależy jednak od tego kto, jak szybko, i jakie wnioski wyciągnie z tegorocznej lekcji.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200