Biznes jak trawa

Przedsiębiorczość jest żywiołem, który potrafi pokonać wszelkie przeszkody, jednakże natura tych przeszkód przesądza o tym, czy przedsiębiorczość zaowocuje zyskiem godziwym czy przerodzi się w niszczącą środowisko patologię.

Przedsiębiorczość jest żywiołem, który potrafi pokonać wszelkie przeszkody, jednakże natura tych przeszkód przesądza o tym, czy przedsiębiorczość zaowocuje zyskiem godziwym czy przerodzi się w niszczącą środowisko patologię.

W czasach realnego socjalizmu - czasach państwowej własności, gospodarki centralnie i drobiazgowo planowanej oraz mniej niż tolerowanych prywaciarzy - mówiło się z nutką podziwu, że przedsiębiorczość jest nie do poko- nania nawet przez socjalistycznych: biurokratycznych bądź ubeckich włodarzy. Obserwując trwanie rzemieślników, spryt "badylarzy" i "spekulantów", a potem wysiłki pierwszych kapitalistów, najpierw polonijnych, następnie rodzimych, mówiło się, że prywatna inicjatywa jest jak trawa, która wyrośnie nawet między płytami chodnikowymi, jeśli tylko źdźbło się tamtędy przeciśnie. Przedsiębiorczość potrafiła wyrosnąć na nawet najbardziej nieprzyjaznym gruncie.

W tamtych, dramatycznych czasach byliśmy zadowoleni, że w ogóle jakaś prywatna inicjatywa w Polsce istnieje, choć do pieniędzy zarabianych przez prywaciarzy podchodziliśmy z moralnym dystansem. "To świetnie, że są tacy aktywni. Doskonale, że sobie tak radzą, ale szkoda, że pracują dla zysku" - tak pokrętne było nasze myślenie. Intelektualiści i inteligencja, sami zwolennicy wolnego rynku, wyobrażali sobie, że przedsiębiorczość to coś w rodzaju szlachetnej idei, którą przeciwstawiali zniewoleniu komunistycznemu. A jak to działa i po co to właściwie jest - pozostawiliśmy bez żadnej refleksji. Nie przyszło nam do głowy, jak natura przeszkód, które musieli pokonywać prywaciarze, wypaczyła ich model biznesu (załatwianie, łapówki, lojalki) oraz ich samych.

Po upadku realnego socjalizmu umieliśmy zauważyć tylko tyle, że najwięcej nieprawidłowości, czyli nieuczciwości - powstaje na styku własności państwowej i prywatnej. Nie zastanawiano się, w jakich okolicznościach przedsiębiorczość ta wyrasta jako szkodliwy chwast.

I tak w dużej mierze zostało do dzisiaj. Mimo niewątpliwych osiągnięć polskiej gospodarki, mimo niezaprzeczalnych zasług reformatorów, mimo determinacji prawie każdej ekipy politycznej, nie panujemy intelektualnie (a więc i prawnie, politycznie, etycznie, ideowo itd.) nad przekształceniami, które dokonują się w naszym kraju. Nie trzymamy w cuglach przedsiębiorczości. Wiatr prywatnej - dziś należy raczej powiedzieć kapitalistycznej - inicjatywy wieje kędy chce, zawsze zbierając żniwo, ale nie zawsze przynosząc pożądane owoce. Przedsiębiorczość kwitnie.

Jak grzyby po deszczu wyrastają biurowce, gmachy bankowe, domy handlowe, centra rozrywkowe. Czy zawsze chodzi o zysk z wynajmu lub sprzedaży pomieszczeń w przypadku biurowców, czy zawsze chodzi o zysk ze sprzedaży produktów w przypadku supermarketów?

Kiedy mamy do czynienia z praniem pieniędzy, a kiedy z wyzyskiem dostawców produktów, pokrętnym wykorzystywaniem ulg?

Rośnie produkcja przemysłowa. Działają w Polsce już chyba wszystkie wielkie międzynarodowe koncerny, a i znaczna część firm mniejszych, aktywnych na globalnym rynku. Osiągają dobre wyniki, centrale nie szczędzą im słów uznania. Ale dlaczego wzrost gospodarczy nie przekłada się na wzrost dobrobytu, liczby miejsc pracy oraz awans społeczny i materialny ogromnej większości społeczeństwa? Te zyski są nietwórcze. Nasza gospodarka - nawet jeśli jest sprawna w liczbach interesujących ekonomistów - nie jest twórcza. Przedsiębiorczość, niewątpliwie obecna w naszym kraju, niewątpliwie dobrze sobie radząca, nie realizuje się w biznesach, które pracują również na rzecz dobra wspólnego.

Wcale nie twierdzę, że większość kradnie, że zyski wywożone są za granicę lub że niepomiernie wzbogacają się nieliczni. Są takie przypadki, ale nie to jest przyczyną opisywanej patologii. Powtórzę jeszcze raz - nie panujemy intelektualnie nad wyzwoloną przedsiębiorczością: politycznie, prawnie, ideowo, moralnie.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200