Bitwa o chmurę

Wybór platformy do budowy chmury nie jest prosty. Oferta produktów to chaotyczny mikst i brakuje wyraźnych wskazówek, kto utrzyma się na rynku, a kto wypadnie z obiegu.

Dyskusje na temat technologii chmurowych często przeradzają się w gorącą, emocjonalną wymianę zdań. Wszystko przez tzw. „wojnę stosów”, której celem jest przekonanie użytkownika do wyboru „ideologii” danej frakcji. Tego typu dyskusje cofają nas do wczesnych czasów informatyki, kiedy wszystko sprowadzało się do kwestii technologicznych, a nie rzeczowej dyskusji o wartościach biznesowych.

Dzisiaj reguły gry są inne. Świat IT kręci się wokół aplikacji, co jak mantrę powtarzają więksi i mniejsi producenci. To oznacza, że wciśnięcie bezradnemu klientowi całego stosu chmury nie jest dobrym rozwiązaniem. Jeśli producent chce odnieść sukces, nie wystarczy jednak zrozumienie tylko tej prostej prawdy. Do swojej strategii trzeba jeszcze dodać koncentrację na aplikacjach. Klienci rzeczywiście mogą odnieść korzyści, jeśli twórcy oprogramowania zaoferują otwarte i interoperacyjne rozwiązanie, bez przekonywania na siłę użytkownika do zastąpienia nim dotychczas używanych systemów.

Zobacz również:

To właśnie sedno sprawy. Producenci mający najbardziej otwartą i skoncentrowaną na klientach strategię, ostatecznie zwyciężą na rynku. Pozostali, obciążeni bagażem zaszłości, będą zachowywać się bardziej agresywnie, aby wyrugować konkurencję, zamiast skupić się na rozwoju produktów, które mogłyby wpisać się dobrze w środowiska klientów. Tacy producenci z czasem będą podupadać.

Każdy znajdzie swoją niszę

Klienci coraz lepiej zdają sobie sprawę, że to nie oni mogą zostać zwycięzcami w wojnie stosów. Rzeczywiście, w ogóle tej wojny nie powinno być. Każdy z popularnych stosów chmurowych ma zupełnie inną charakterystykę w ujęciu kosztów, bezpieczeństwa, zgodności ze standardami, wydajności czy wsparcia aplikacji. To oznacza, że w idealnej sytuacji korporacyjne IT będzie działać jako dostawca umożliwiający biznesowi optymalny wybór infrastruktury dla poszczególnych aplikacji.

Tabela przedstawia krótkie zestawienie wad i zalet, które pokazują, że każdy z konkurentów ma szansę znaleźć dla siebie miejsce na rynku. Wszystkie obozy mają swoje silne strony. Przykładowo, VMware jest postrzegany jako dostawca rozwiązań dla przedsiębiorstw. Jest niekwestionowanym liderem wirtualizacji, jego produkty są szeroko wykorzystywane do budowy lokalnych środowisk IT. Potwierdzają to dane rynkowe, według których produktów tej firmy używa nawet 80% korporacji.

OpenStack uważa się za rozwiązanie odpowiednie dla firm zainteresowanych budowaniem chmur publicznych. Wynika to m.in. z faktu, że VMware w tym obszarze nie robił dotychczas dużego biznesu. OpenStack cieszy się ogromną popularnością, ma również duże poparcie wśród producentów IT. Mocno przyciąga również uwagę analityków, prasy, jak również wielu producentów, jednak ten fakt nie powinien być traktowany jako wskaźnik, kto ostatecznie odniesie sukces. Może się równie dobrze okazać, że będziemy żyć w świecie wielu chmur.

CloudStack funkcjonuje nieco w cieniu OpenStack, ale jego popularność powoli rośnie. Zaletą jest bardzo proste wdrożenie. Aby przetestować możliwości tej platformy, wystarczy jeden serwer fizyczny i dwie maszyny wirtualne (jedna jako serwer zarządzający, a druga jako właściwe środowisko chmurowe). Do unikalnych właściwości zalicza się możliwość skalowania pamięci masowej niezależnie od serwerów.

Amazon jest samotnym liderem w obszarze chmury publicznej, ma natomiast niewielkie doświadczenie na gruncie środowisk korporacyjnych. Zaletą jest też współpraca z firmą Eucalyptus (oprogramowanie do tworzenia środowisk chmurowych zgodnych z Amazon Web Services).

Raczej żadna z wymienionych platform nie zniknie z rynku w najbliższym czasie. Bardziej prawdopodobne, że jedna z nich zdominuje rynek. Jednak wyścig dopiero się zaczyna, więc trudno wyrokować, jak się zakończy. Wszelkie informacje o aktualnych udziałach w rynku budzą bardzo wiele wątpliwości. Przypuszczalnie nastąpi specjalizacja i poszczególne produkty wpasują się w rynkowe nisze. Ponadto sam rynek wciąż jest niespójny i ewoluuje. Dlatego czytając opinie, że któraś z platform dystansuje konkurencję, należy zachować sporą dawkę sceptycyzmu.

Bitwa o chmurę
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200