Biblioteka bez bibliotekarzy

W odpowiedzi na opublikowany w lipcu br. na naszych łamach krytyczny artykuł Michała Kreczmara (CW nr 27/2003) prof. Ryszard Tadeusiewicz, rektor Akademii Górniczo-Hutniczej, zapewnił, że jego uczelni nigdy i w żadnym zakresie nie pozwolono uczestniczyć w procesie budowy PBI. "Wszystko robiły zawsze wyłącznie prywatne firmy, natomiast żadna uczelnia nigdy nie została dopuszczona do jakichkolwiek działań związanych z tworzeniem PBI - poza tym, że wzięto nasze cyfrowo przetworzone książki oraz używano naszego sprzętu. Nie mieliśmy więc żadnego wpływu na pojawienie się tych wszystkich mankamentów PBI, zwłaszcza w obszarze wyszukiwania i dostępu do jej zasobów, słusznie wypunktowanych w cytowanym artykule Computerworld" - napisał prof. Ryszard Tadeusiewicz (CW nr 29/2003).

Sytuacja taka stała się jednym z powodów rezygnacji ze współpracy z Polską Biblioteką Internetową przez Akademię Górniczo-Hutniczą, która miała być w pierwotnych zamysłach twórców PBI jednym z głównych filarów przedsięwzięcia. W celu uruchomienia i utrzymania PBI w Internecie uczelnia udostępniła sprzęt, oprogramowanie i obsługę techniczną za pośrednictwem swojego centrum komputerowego Cyfronet. Przekazała także zdigitalizowane już wcześniej w swojej Bibliotece Głównej zasoby książek. Do tej pory jednak nie otrzymała za to ani złotówki. Bynajmniej, jak by się można tego domyślać, nie z powodu braku pieniędzy.

We wrześniu br. Ministerstwo Nauki i Informatyzacji zleciło warszawskiej firmie Telecomp Service "wykonanie skanowania i obróbki cyfrowej tekstów na potrzeby rozbudowy zbiorów Polskiej Biblioteki Internetowej (PBI), wykonanie OCR, korekty, archiwizacji komputerowej na elektronicznych nośnikach oraz implementacji do bazy PBI, stworzenie/zakup i instalację na serwerze PBI oprogramowania do zarządzania zbiorami PBI, zakup i instalację bazy danych wykorzystywanej na potrzeby PBI, wykonanie prac adaptacyjnych, zainstalowanie oprogramowania oraz urządzeń do obróbki cyfrowej we wskazanych przez Zamawiającego lokalizacjach". Firma ma otrzymać za wykonanie tej pracy 3 mln 50 tys. zł. Jej oferta, jak informuje Ministerstwo Nauki i Informatyzacji, została wybrana jako najtańsza "w trybie negocjacji z zachowaniem konkurencji". Ogłoszony wiosną tego roku przetarg nieograniczony unieważniono, gdyż "wpłynęły mniej niż dwie oferty nie podlegające odrzuceniu".

Zdaniem Zygmunta Danka, pełniącego obowiązki dyrektora Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego w Ministerstwie, Telecomp jest jedyną firmą zaangażowaną w tworzenie Polskiej Biblioteki Internetowej. Tymczasem na stronach PBI znajduje się informacja: "Aktualnie dostępna baza PBI została utworzona na zamówienie Komitetu Badań Naukowych przez wynajęte do tego celu firmy prywatne. One też wykonują bieżącą digitalizację i testują bazę" (komunikat z 21 stycznia br.). Zygmunt Danek twierdzi, że nic mu nie wiadomo o takowych firmach, a komunikat ten "został umieszczony na prośbę Akademii Górniczo-Hutniczej".

"Sprawa płacenia jest w ogóle kwestią kuriozalną. Nikt z nas nie zamierzał zarabiać na PBI, oczekiwaliśmy jednak, że nasze fachowe rady oraz nasza praca będą w jakiś sposób wynagradzane, podobnie jak to ma miejsce np. w projektach badawczych zamawianych. Niestety, mogę z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że przynajmniej jeśli idzie o AGH, to nie otrzymaliśmy nigdy ani grosza i to w żadnej formie. Oznacza to, że całość środków przeznaczonych przez rząd na tworzenie PBI została przelana z kieszeni publicznej do jakichś nieznanych nawet z nazwy prywatnych firm, zaś nasza rola miała polegać na tym, żebyśmy stanowili Çlistek figowyČ dla tej wstydliwej transakcji" - napisał rektor Ryszard Tadeusiewicz w liście otwartym opublikowanym we wrześniowym numerze czasopisma "Bibliotekarz".

Dnia 18 lipca br. prof. Ryszard Tadeusiewicz złożył na ręce ministra Michała Kleibera pismo z informacją, że AGH definitywnie wycofuje się ze współpracy z PBI. Mimo to na stronach Polskiej Biblioteki Internetowej krakowska uczelnia nadal figuruje na jednym z pierwszych miejsc listy partnerów.

Podczas inauguracji Polskiej Biblioteki Internetowej w ub.r. Ministerstwo Nauki i Informatyzacji zapowiadało utworzenie fundacji PBI, która miałaby się zająć koordynacją wszystkich działań. W poczet jej założycieli miały wejść zarówno instytucje zainteresowane tworzeniem PBI (uczelnie, biblioteki), jak i firmy informatyczne czy inni sponsorzy prywatni. Do tej pory jednak fundacja nie powstała. Jak zapowiada Zygmunt Danek z Departamentu Społeczeństwa Informacyjnego, prace nad jej powołaniem zostaną rozpoczęte w ciągu najbliższych miesięcy. "Zostały przerwane w wyniku problemów z budową zasobów bibliotecznych i przetargiem. Nie chcieliśmy współtworzyć fundacji w sytuacji, w której nie mieliśmy szans, by współfinansować prace przy budowie treści" - wyjaśnia Zygmunt Danek.

Podarunek dla Podlasia

Kolejnym pomysłem, którym urzędnicy Ministerstwa Nauki i Informatyzacji zamierzają obdarować środowisko bibliotekarskie, jest projekt "Ikonka". W jego ramach mają być uruchomione punkty powszechnego dostępu do Internetu w bibliotekach publicznych wszystkich gmin województwa podlaskiego. Biblioteki mają otrzymać sprzęt komputerowy i oprogramowanie. Planowane jest też zorganizowanie szkolenia dla bibliotekarzy. Zadaniem gminy pozostaje przygotowanie lokalu i zapewnienie łącza internetowego u wybranego operatora. Ministerstwo i służby informatyczne wojewody oferują wsparcie w negocjacjach dotyczących podłączenia do Internetu. Jak zapowiadają organizatorzy programu "Ikonka", w podlaskich bibliotekach pojawią się do końca tego roku punkty bezprzewodowego dostępu do Internetu (Wi-Fi). Program "Ikonka" ma w następnym roku objąć również inne województwa.


TOP 200