Bezprzewodowa stabilizacja

Nastał czas wdrożeń standardu 802.11n, w smartfonach i tabletach postępuje integracja technologii 3G/4G z Wi-Fi, startują sieci LTE (nie WIMAX2). Co daje MIMO 4x4, obietnice Wi-Fi Direct i czy to już czas femtokomórek - tak najkrócej można ująć dominujące obecnie zjawiska w sieciach bezprzewodowych.

Standardy bezprzewodowe intensywnie rozwijane na przestrzeni kilku ostatnich lat zyskują stan pewnej stabilizacji. Przechodzą do fazy wdrożeń, jednak w realnych warunkach nie zawsze wszystko przebiega bezproblemowo. Trwają testy oraz prowadzone są wdrożenia technologii 802.11n. Operatorzy mobilni natomiast skupiają się na zapewnieniu możliwie szybkiej tzw. ostatniej mili.

Bezprzewodowa stabilizacja

Sprzedaż układów Wi-Fi

Moduły Wi-Fi wbudowywane w najnowsze smartfony 3G/4G oraz tablety coraz częściej są wykorzystywane do zaspokajania rozszerzonych wymagań użytkowników. Można zaobserwować silną tendencję do integracji obu technologii bezprzewodowych.

Droga do sieci 4G nie jest jednak tak łatwa, jak sprzedaż nowych telefonów. Trwa wyścig technologiczny między WiMAX2 a LTE. Z punktu widzenia technicznego, pierwsza jest lepszym rozwiązaniem, opartym na dobrze rozwiniętym standardzie IEEE 802.16, jednakże pozostaje kwestią przyszłości, a budowanie infrastruktury opartej na WiMAX2 na szerszą skalę jest bardzo drogie i niełatwe. Za LTE przemawia natomiast racjonalny model ewolucji z istniejących systemów 2/2.5/3G. Sprzęt LTE jest gotowy i wdrażany.

Ewolucja Wi-Fi

Obecnie większość producentów sprzętu Wi-Fi skupia się na standardzie 802.11n i dostarczaniu kompletnej infrastruktury do realizacji szybkich sieci bezprzewodowych. Szybkości na poziomie kilkuset Mb/s sprawiają, że sieci radiowe w przedsiębiorstwach są coraz częściej zamiennie stosowane z kablowymi. Producenci już teraz oferują pełną gamę rozwiązań 802.11n, stopniowo wycofując się z produkcji urządzeń zgodnych ze starszymi standardami bezprzewodowymi (802.11a/b/g).

W przypadku prostych rozwiązań 802.11n mamy do czynienia z klientami podłączanymi bezpośrednio do punktu dostępowego. Aby zapewnić odpowiednią wydajność na styku sieci, punkt dostępowy powinien dysponować interfejsami Gigabit Ethernet. Sprawa komplikuje się, jeżeli sieć bezprzewodowa stanowi infrastrukturę przedsiębiorstwa. Nowe rozwiązania potrzebują większej inteligencji na brzegu sieci, zapewniając odpowiednie bezpieczeństwo oraz jakość usług, bez widocznego zwiększania kosztu sieci.

Bezprzewodowa stabilizacja

Architektura zarządzania siecią bezprzewodową z wykorzystaniem chmury

Możliwość osiągnięcia wysokiej przepustowości wymusza na producentach konieczność stworzenia nowej architektury sieci bezprzewodowych. W dotychczasowej cały ruch był kierowany z sieci bezprzewodowej do kontrolera. Przy transmisjach o szybkości setek megabitów na sekundę, kontroler mógł stanowić wąskie gardło rozwiązania. Obecnie pojawiają się tendencje do rozpraszania funkcji i kierowania ruchu bezpośrednio między punktami dostępowymi. Kontroler w nowej postaci nie musi być bardzo wydajny, ponieważ jego głównym zadaniem staje się zarządzanie środowiskiem bezprzewodowym, a nie przesyłanie ruchu między interfejsami.

Sieci bezprzewodowe dojrzały do poziomu, w którym część samodzielnych funkcji zarządzania WLAN - oferowanych do tej pory przez kontrolery - jest przenoszona bezpośrednio do zewnętrznych systemów sieciowych. Obecnie funkcja zarządzania WLAN przenoszona jest do "chmury". W takim modelu przedsiębiorstwo potrzebuje jedynie siatki punktów dostępowych, które są administrowane zdalnie za pomocą aplikacji realizującej właściwie zadania kontrolera. Dodanie punktów dostępowych 802.11n do infrastruktury sieciowej może być mniej kosztowne niż dodawanie kolejnych kontrolerów. Punkty dostępowe o większej inteligencji mogą zredukować liczbę potrzebnych kontrolerów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200