Bezpieczeństwo: Silne hasło to jeszcze za mało

Co łączy serwisy internetowe Sony Pictures, Gawker oraz RockYou? Głównie to, że wszystkie stały się ostatnio celami ataków hakerskich, podczas których wykradziono dane (w tym hasła) użytkowników. Po każdym z tych ataków owe hasła zostały później udostępnione w Internecie i przeanalizowane. Wniosek z tych analiz jest jeden - zdecydowana większość użytkowników korzysta z naprawdę kiepskich haseł.

Co ciekawe, okazuje się jednak, że zdefiniowane słabego hasła i tak stanowi znacznie mniejsze zagrożenie niż wielokrotne wykorzystanie tego samego hasła w wielu różnych serwisach. Naukowcy z Florida State University, Cisco oraz Redjack opublikowali właśnie raport, z którego wynika, że hasła, które przetrwały atak metodą słownikową, zwykle nieźle radzą sobie również z próbami złamania ich za pomocą metody brute force.

"Tak naprawdę jest niewiele sytuacji, w których siła hasła ma rzeczywiste znaczenie" - komentuje Matt Weir, specjalista ds. bezpieczeństwa i współautor raportu".

Zobacz również:

Fakty i mity

Weir i jego koledzy sprawdzali, czy entropia może być wyznacznikiem siły danego hasła. Bo tak naprawdę w większości współczesnych przypadków, hasła łamie się z wykorzystaniem metod, których podstawą jest odgadywanie popularnych haseł (np. korzystając z rainbow tables). Atak typu brute force - w przypadku którego poziom skomplikowania hasła ma znaczenie - stosuje się znaczniej rzadziej. Zdaniem naukowców, we współczesnej kryptografii niesłusznie przecenia się możliwość łamania słabych haseł. Jednocześnie panuje błędne przekonanie, że złamanie silnych haseł tradycyjnymi metodami jest praktycznie niemożliwe i że są one tym samym absolutnie bezpieczne. Problem w tym, że siła hasła to jeszcze nie wszystko.

Wnioski z tych analiz są następujące: owszem, hasła tradycyjnie uznawane za słabe, czyli składające się z mniej niż 8 znaków i występujące w słownikach, faktycznie można złamać bardzo łatwo. Ale wystarczy je minimalnie zmodyfikować i ich przełamanie stanie zdecydowanie trudniejszym zadaniem.

"Wykazaliśmy, że sesje łamania haseł startują dość sprawnie, podobnie jak wszelkie inne ataki, i na tym etapie łatwe do odgadnięcia hasła są szybko ujawniane. Ale po wyczerpaniu ich puli sprawność tego procesu gwałtownie spada. Niestety, to oznacza, że znaczna część użytkowników - ci, którzy korzystają z najmniej bezpiecznych haseł - jest narażona na proste internetowe ataki" - napisano w dokumencie.

Paradoks silnego hasła

Badacze twierdzą też, że silne hasła nie na wiele się zdadzą, jeśli administrator serwisu, który je przechowuje, nie zadba o odpowiednie zabezpieczenie bazy danych (analizy ataku na Sony Pictures wykazały, że hasła w ogóle nie były szyfrowane). Wtedy przestępcy mogą je łatwo przechwycić w postaci otwartego tekstu i na nic zdadzą się wysiłki użytkownika by uczynić hasło trudnym do złamania.

W takiej sytuacji o wiele lepiej sprawdza się posiadanie unikalnych - nawet niespecjalnie skomplikowanych - haseł do każdego serwisu niż używanie tego samego, silnego hasła na wielu stronach. W razie przeprowadzenia skutecznego ataku użytkownik musi wtedy zmienić tylko jedno hasło w jednym serwisie. Jeśli stosował wszędzie to samo hasło (nawet jeśli było ono sile), będzie musiał zmienić je na wszystkich odwiedzanych stronach.

Niestety, mało kto stosuje taką taktykę - analiza haseł, które wyciekły z Gawkera, wykazała, że 76% użytkowników tego serwisu używała w co najmniej kilku miejscach tego samego hasła. Co więcej - 67% użytkowników, którzy korzystali zarówno z serwisu Gawker, jak i Sony Pictures, w obu przypadkach używało tej samej kombinacji hasła i loginu.

Problem jest poważny i trudno tu stosować inne metody zapobiegawcze niż edukowanie użytkowników. Do korzystania z silnych haseł można użytkowników zmusić bez większego problemu - wystarczy wymusić pewne parametry hasła definiowanego przy zakładaniu konta. A zablokowanie możliwość wykorzystywania tego samego hasła w wielu serwisach jest praktycznie niemożliwe...

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200