Atomowy serwer
-
- Tomasz Stiller,
- 06.07.2010
Zamiast 40 maszyn 1U wyposażonych w czterordzeniowe procesory, można kupić jedną firmy SeaMicro. Serwer ten wykorzystuje procesory Intel Atom, znane z netbooków.
Dzisiejsze tendencje rozwoju serwerów klasy x86 są dość jasne. Trwa wyścig na ilość rdzeni, które uda się upchnąć do pojedynczej maszyny. Zwiększanie wydajności tą drogą ma jednak pewne ograniczenia, z których jednym z ważniejszych jest pobór mocy. Najwydajniejsze jednostki potrzebują do 150 W; klasyczny serwer zawiera do czterech takich procesorów. Jeśli do mocy pobieranej przez procesory doliczymy tę zużywaną przez dyski twarde i pamięć, szybko okazuje się, że nowoczesne serwery wymagają zasilaczy o mocach liczonych w kilowatach.
Oczywiście, zarówno Intel, jak i AMD pracują nad rozwiązaniem tego problemu, dlatego w ich ofertach znajdziemy specjalne, energooszczędne wersje procesorów serwerowych. W najlepszym wypadku procesory te zużywają 50 W na sztukę, ale ich niski pobór mocy okupiony jest znacznym spadkiem wydajności. Niższa wydajność procesorów przekłada się na zwiększenie ich ilości, co w konsekwencji psuje bilans energetyczny. Okazuje się, że można podejść do tego problemu inaczej.
Dużo oszczędnych procesorów

Jeden z 64 modułów procesorów
64 moduły po 8 Atomów
SM10000 to owoc diametralnej zmiany punktu widzenia obieranego przy projektowaniu serwerów. Pojedyncza maszyna mieszcząca się w 10U zawiera wszystko to, co zazwyczaj znajdowaliśmy w całych szafach rack. Na pojedynczy serwer składają się 64 mikropłyty główne, z których każda ma na pokładzie osiem procesorów Intel Atom w parze z chipsetem US15W. Każdy z procesorów ma do dyspozycji jedno gniazdo pamięci SO-DIMM obsługujące kostki o pojemności do 2 GB. Na pierwszy rzut oka jest to mało, ale takich gniazd mamy przecież 512, zatem cały system można obsadzić do 1 TB pamięci RAM.