Szybka magistrala

Płyty główne połączone są wewnętrzną magistralą o przepustowości 1,28 Tb/s (terabita na sekundę). Co ciekawe, magistrala ta wspiera wszystkie najważniejsze protokoły komunikacji, włączając w to wszystkie odmiany Ethernetu czy Fibre Channel. Do magistrali podłączonych jest także osiem modułów pamięci masowej, z których każdy pomieści do ośmiu dysków twardych SATA. Domyślnie instalowane są tam dyski 2,5 cala 7200 obr./min, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby obsadzić je dyskami SSD. Za komunikację ze światem zewnętrznym odpowiada do 8 kart Ethernet, z których każda może mieć 8 portów 10/100/1000 lub dwa porty 10 GbE. Łącznie do dyspozycji mamy zatem maksymalnie 64 porty GbE lub 16 portów 10 GbE.

Całość została zaprojektowana jako w pełni nadmiarowa. Zarówno karty Ethernet, jak i moduły pamięci masowych, czy wreszcie karty procesorów są wymienialne na gorąco. Za zasilanie odpowiedzialne są cztery zasilacze pracujące w systemie 3+1, które również można wymieniać na gorąco. O nadmiarowym systemie chłodzenia w tym przypadku nie trzeba nawet wspominać.

Sprzętowy load balancer

Najważniejszą cechą SM10000 jest jego sprzętowy load balancer, który sprawia, że ten superzintegrowany klaster obliczeniowy przez system operacyjny widziany jest jako zwykły serwer. Wg zapewnień producenta, urządzenie to może obsłużyć do 500000 połączeń na sekundę w warstwie 4, a cały system obsłuży do 32000000 połączeń jednocześnie. Dzięki temu, przy integracji SM10000 nie musimy wymieniać istniejącego oprogramowania. Wszystko to zużywa średnio nie więcej niż 2 kW mocy.

SeaMicro chwali się, że ich maszyna może obsłużyć obciążenie rozkładane dotychczas na 40 maszyn 1U, z których każda wyposażona jest w dwa procesory quad-core, zużywając w tym czasie 1/4 mocy co owe maszyny, przy okazji zajmując 1/4 ich miejsca. Ceny SM1000, w zależności od konfiguracji, rozpoczynają się od 139000 USD. Czy "atomowy" serwer wstrząśnie branżą IT? Czas pokaże.