Artystyczny nieład cyberprzestrzeni

Zostań Larą Croft

Internet dla niektórych artystów stał się szansą na zwiększenie udziału widzów w odbiorze sztuki i na wzrost ich interaktywności. Na kształt dzieła dzięki łączom sieciowym mógł wpływać w tym samym czasie już nie jeden widz w galerii, ale rzesza internautów na całym świecie. Początkowo pomysły były proste. Davis Douglas zaproponował napisanie najdłuższego zdania na świecie. Każdy, kto nawiązał połączenie z odpowiednią stroną WWW, mógł dopisać własny fragment. Pojawiały się też pomysły ekstremalne, w rodzaju dotykania za pośrednictwem Internetu wybranych części ciała artysty poprzez elektrody sprzężone z programem komputerowym. Na stronach internetowych Centralnego Urzędu Kultury Technicznej, grupy artystycznej z Gdańska, dostępna jest praca Piotra Wyrzykowskiego pt. There is No Body. Za pomocą komputerowej myszki możemy w trybie online dowolnie rozciągać, przekształcać i deformować wirtualne ciało komputerowej postaci Davida Everybody. W 1998 r. w ramach Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej "Warszawska Jesień" Centrum Sztuki Współczesnej, przy wsparciu Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM), zorganizowało koncert internetowy. Muzycy grali jednocześnie w trzech różnych miastach, Helsinkach, Oslo i Warszawie, a ich występy były transmitowane przez Internet. Słuchacze zgromadzeni w trzech różnych salach koncertowych słuchali części wystąpienia na żywo, a część docierała do nich poprzez łącza internetowe. Utwory napisano specjalnie na tę okoliczność i kompozytor uwzględnił w nich np. niemożliwe do usunięcia opóźnienia transmisyjne.

Najnowsze wizje i nadzieje artystów są związane z prowadzonymi obecnie pracami nad usieciowieniem rzeczywistości wirtualnej. Gdyby zakończyły się one powodzeniem, dzieło sztuki przypominałoby wirtualny, multimedialny spektakl, do którego można by się włączyć, tak jak dzisiaj bierze się udział w sieciowej wersji Quake'a. Odbiorcy wtedy mogliby się stać uczestnikami swoistej gry artystycznej - komunikującymi się wzajemnie i wpływającymi razem na przebieg wydarzeń w cyberprzestrzeni sztuki. Uniwersytet Nottingham wraz z British Telecom i Illuminations Television prowadzi obecnie projekt badawczy pod nazwą Inhabited Television. Jego celem jest takie połączenie przekazu telewizyjnego z rzeczywistością wirtualną, by widzowie mogli znaleźć się telematycznie (mieć iluzję cielesnego przebywania) w ciałach bohaterów akcji w tej samej czasoprzestrzeni.

Przyszłe dzieło sztuki cyfrowej może być programem komputerowym napisanym przez firmę informatyczną wg pomysłu artysty. Kształt jego poszczególnych sekwencji i sytuacji będzie zależał od wyborów i sposobów postępowania jego uczestników. Producent oprogramowania nie będzie decydował o ostatecznym przebiegu akcji i jej zakończeniu. Najnowsza wersja Tomb Raider (Chronicles) nie musi zakończyć się śmiercią Lary Croft, co obecnie jest nie do uniknięcia. Zdaniem Ryszarda Kluszczyńskiego z Instytutu Kulturoznawstwa Uniwersytetu Łódzkiego, kuratora Laboratorium Sztuki Mediów w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej, pojęcie odbiorcy zostanie zastąpione terminem interaktor.

Przedstawiciele firm komputerowych i środowisk artystycznych nabierają coraz większego doświadczenia we wspólnym działaniu. Xerox realizuje program Artist in residence, w ramach którego nad rozwiązaniem konkretnych problemów informatycznych wspólnie pracują naukowcy, inżynierowie i artyści. Podobne projekty organizuje w swoich laboratoriach Lucent Technologies. Nie wszyscy artyści zechcą jednak opuścić pracownie, w których komponują swe dzieła w ciszy i samotności. Gwałtowny rozwój turystyki kulturalnej pokazuje także, iż widzowie również nie chcą rezygnować z oglądania tradycyjnych wytworów sztuki. Jaki kształt zatem będzie miała kultura, która powstanie w przyszłości z tych dwóch przeciwstawnych tendencji?


TOP 200