Architektura zorientowana na obywatela

W przypadku dużych organizacji oznacza to konieczność stworzenia katalogu wielu tysięcy usług. Aby był on użyteczny, musi spełniać dwa podstawowe warunki. Po pierwsze, musi być znany wszystkim potencjalnym zainteresowanym oraz musi umożliwiać łatwość wyszukiwania pożądanych usług. Po drugie, oferowane usługi muszą być godne zaufania, czyli powinny przejść przez odpowiednie procedury, spełniać wymagania jakościowe, pozostawać dostępne tylko dla uprawnionych podmiotów, spełniać podstawowe wymogi bezpieczeństwa, wreszcie być opatrzone odpowiednimi zestawami testów regresyjnych po to, by ewentualne zmiany mogły być łatwo zweryfikowane. "Jest to szczególnie ważne dla sektora publicznego, którego działalność jest ściśle określana ustawowo i niejednokrotnie operuje informacją niejawną. Zapewnienie właściwego zarządzania infrastrukturą SOA (SOA Governance) jest więc dla tego sektora kluczowe" - wyjaśnia Marek Kucharski.

Kolejnym elementem specyficznym dla SOA jest konieczność przełamywania silosów, typowych właśnie dla organizacji urzędów. "Nierzadko zespół obsługujący ważną dla organizacji aplikację mógł czuć się jak <<państwo w państwie>>. Aplikacja ta, będąca podstawą znaczenia w organizacji, zostaje zepchnięta jedynie do roli fragmentu w dużym katalogu usług. I choć z punktu widzenia technicznego nie zmniejsza to jej roli (a może nawet zwiększa), percepcja ludzka może być zupełnie inna. To z kolei prowadzi do świadomego lub wręcz nieświadomego sabotowania prac zmierzających ku wdrożeniu infrastruktury SOA" - mówi Marek Kucharski.

Architektura zorientowana na obywatela

Dla Krzysztofa Zbrożka, naczelnika Wydziału Informatyki Urzędu Miejskiego w Gliwicach, SOA to przede wszystkim szansa na zerwanie z dotychczasowym wyspowym modelem informatyzacji. Nowa architektura pozwala bowiem na swobodne dołączanie dowolnych komponentów informatycznych i łączenie systemów, które nie były instalowane z myślą o ich integracji.

Prawdziwym wyzwaniem dla urzędu jest także analiza procesów. "W urzędzie jest ona znacznie trudniejsza niż w przypadku firm komercyjnych. W biznesie procesy są prostsze i bardziej powtarzalne. W urzędach każda czynność podlega interpretacji prawnej. Ta sama sprawa może być załatwiana na kilka różnych sposobów"- mówi Maciej Ozórkiewicz. Kilka miesięcy temu mogli się o tym przekonać wdrożeniowcy jednej z firm IT. W ramach przygotowań projektu, nauczyli urzędników posługiwania się jednym z narzędzi do modelowania procesów. Efekt? Prawie 1500 procesów opisanych przez urzędników.

Szansa na skok

Pomimo tych ograniczeń, SOA może być szansą dla administracji. "Spójrzmy jak z pewnymi problemami poradziły sobie banki i spróbujmy skorzystać z ich doświadczeń" - mówi Maciej Ozurkiewicz. "Polski sektor bankowy mógł szybko wdrożyć u siebie nowoczesne narzędzia, gdyż nie miał już u siebie wdrożonych zbyt rozbudowanych rozwiązań, które by go ograniczały. Podobnie może być w tej chwili z urzędami" - dodaje.

Z podobnym zjawiskiem już wkrótce możemy mieć do czynienia także w administracji. W latach 90. modnym trendem było traktowanie instytucji publicznych, jak każdej innej firmy usługowej, i związany z tym podział funkcji urzędu na usługi i ich pomiar. Wraz z upowszechnieniem Internetu pojawił się pomysł świadczenia tych usług drogą elektroniczną. "Dziś urzędy, tak jak kiedyś banki, mogą przeskoczyć pewien etap rozwoju i projektując usługi, mogą od razu pracować nad ich udostępnieniem w sieci" - mówi Maciej Ozórkiewicz.

Na nowy e-PUAP

Silnym bodźcem do implementacji architektury SOA może okazać się integracja z platformą e-PUAP, wdrażaną przez Comarch. Na pewno jednak pierwszym skutkiem implementacji powinna być poprawa dostępności i efektywności usług oferowanych przez już istniejącą infrastrukturę informatyczną. "Dopiero potem może ona stać się impulsem do budowy nowych systemów, uwzględniających w swoich założeniach nowe możliwości oferowane przez e-PUAP (dostęp do rejestrów, możliwość definiowania usług złożonych, wykorzystanie usług bezpieczeństwa - choćby w zakresie autoryzacji z użyciem SSO" - mówi Waldemar Pieńkowski, dyrektor konsultingu sektora usług publicznych Comarch.

Analizując wpływ e-PUAP na rozwój innych systemów w administracji, trzeba spojrzeć na nie przez pryzmat podstawowych usług udostępnianych przez platformę, takich jak usługa "brokera rejestrowego" zapewniająca systemom dziedzinowym bezpieczny dostęp do rejestrów publicznych za pośrednictwem usług webowych. "Ułatwiony bezpieczny dostęp do danych rejestrowych umożliwi systemom dziedzinowym ograniczenie redundancji baz danych, przy odpowiednim wsparciu legislacyjnym zapewni możliwość odwoływania się do danych referencyjnych" - mówi Waldemar Pieńkowski. Podobnie będzie się miała rzecz z usługami dokumentowymi, które znajdują zastosowanie w oferowanej przez e-PUAP tzw. skrzynce podawczej. Twórcy e-PUAP-u zakładają, że z czasem implementacja platformy doprowadzi do sytuacji, w której administracja będzie mówić jednym językiem.

"Wymagania postawione przed platformą e-PUAP w zakresie otwartości, neutralności technologicznej i interoperacyjności wskazują na web services jako najbardziej naturalną formę komunikacji. Taki był też wybór architektów platformy e-PUAP potwierdzony wynikami prac analitycznych przeprowadzonych w ramach projektu. O ile jednak standardy interfejsów wymiany danych od strony e-PUAP nie budzą większych kontrowersji, o tyle otwarte pozostaje pytanie o udostępnione już interfejsy wymiany danych aktualnie eksploatowanych systemów. Jedynie część z tych interfejsów oparta jest o otwarte standardy i komunikację bazującą na usługach webowych" - mówi Waldemar Pieńkowski.


TOP 200