Firma Apple od wielu lat znana jest z polegania na taniej sile roboczej oraz pozyskiwaniu komponentów z rynków azjatyckich. Gigant z Cupertino przeważającą większość swoich produktów wytwarza w Chinach. Na przestrzeni ostatnich miesięcy Apple rozpoczęło działania mające na celu zmniejszyć poziom uzależnienia od poddostawców spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz Stanów Zjednoczonych.

Apple w pierwszej kolejności postawi na komponenty wytwarzane w Stanach Zjednoczonych posiłkując się również produktami sprowadzanymi z Europy.

Zobacz również:

• Znamy zwycięzców tegorocznego rankingu App Store Awards
• Dobre prognozy dla rynku półprzewodników
• OVHcloud obniża prognozę wzrostu sprzedaży, powołując się na globalne warunki ekonomiczne

Według raportów Bloomberga zarząd Apple jest zaniepokojony ostatnimi wahaniami na rynku oraz wieloma opóźnieniami w produkcji flagowych produktów takich jak MacBook Pro czy iPhone 14 Pro.

Analitycy uważają, że Tim Cook pochwalił się już na tajnym spotkaniu z inżynierami z Niemiec, że podjęto już decyzję o wykupieniu dużej fabryki w Arizonie. Ma ona pomoc ograniczyć ryzyko związane z problemami z dostawami półprzewodników z Azji.

Polityka Zero Covid prowadzona przez rząd Chin od czasu opanowania pandemii COVID-19 jest nie na rękę firmie Apple, ponieważ zauważalnie wpływa na działanie fabryk i prowadzi do dodatkowych opóźnień w produkcji.

Dziennikarze serwisu Engadget uważają, że Cook mówił o fabryce należącej do TSMC - Taiwan Semiconductor Manufacturing Company, która jest aktualnie budowana. TSMC jest aktualnie jednym z największych dostawców układów scalonych, które znajdują się we wszystkich urządzeniach elektronicznych Apple.

W nowej fabryce produkowane mają być 5 nm procesory w ilości około 20 tysięcy sztuk miesięcznie. Produkcja ma ruszyć w okolicach 2024 roku.

Analitycy przewidują, że Apple może wybudować dodatkową fabrykę w Europie - prawdopodobnie w Niemczech, gdzie Apple ma zaplecze inżynierów.