Anonimowość i prywatność w internecie

Zachowanie prywatności i pozostanie anonimowym w internecie to niezwykle trudne zadania. To medium staje się wręcz zaprzeczeniem prywatności i anonimowości. Nic złego nie widzi w tym Były szef Google'a, Eric Schmidt, który twierdzi, że to właśnie brak anonimowości jest przyszłością Sieci.

Coś w tym jest. W chwili, w której odwiedzamy niemal dowolną stronę internetową gdzieś na łączach toczy się prawdziwa walka - o nasze przyzwyczajenia, upodobania, kontakty. A czasem o numery kont, kart kredytowych, piny i inne wrażliwe informacje - w zależności o tego, kto chce je uzyskać.

Dane poddawane są obróbce i w rezultacie najbardziej widocznym i niewinnym rezultatem ich wykorzystania jest bombardowanie reklamami, które zupełnie przypadkowo są zbieżne z naszymi zainteresowaniami. W rzeczywistości gromadzone o nas informacje stają się przedmiotem aukcji prowadzonych w czasie rzeczywistym za naszymi plecami. Ich uczestnikami są najczęściej brokerzy z jednej strony i producenci dóbr wszelakich z drugiej. To jednak dzieje się w tle. Zupełnie inną kwestią są przypadki, w których informacje pozostawiamy celowo, najczęściej po to, aby zrealizować jakąś usługę. Przekazujemy więc dane takim firmom, jak dostawcy sprzętu czy aplikacji (np. Google, Apple), księgarnie (np. Amazon, Empik), serwisy aukcyjne (np. Allegro, Ebay), serwisy transakcji on-line (np. PayU, Pay Pal). Można powiedzieć, że naszą elektroniczną tożsamość rozdajemy na prawo i lewo. Ale na tych przypadkach świadomego działania nie będziemy się szczególnie skupiać. Tu za przestrogę wystarczą wybrane skandale z ostatnich kilku lat.

Anonimowość i prywatność w internecie

Ekran 1

Z prywatnością z reguły w parze idzie także anonimowość. Surfując, nie chcemy, żeby za chwilę połowa świata znała nasze miejsce zamieszkania, a i niektórymi aktywnościami nie zawsze chcemy podzielić się z innymi.

Gromadzenie informacji podczas surfowania w Internecie może odbywać się w sposób pasywny lub aktywny. To, ile informacji ujawniamy w momencie odwiedzin na w zasadzie dowolnej stronie, możemy szybko sprawdzić odwiedzając np. serwishttp://analyze.privacy.net/.

Ile ujawnia przeglądarka?

Podstawowym miejscem wypływu informacji o nas jest przeglądarka. Ale nie mniej istotne są wszelkiego rodzaju dołączane do niej pluginy, których liczba z biegiem czasu rośnie. Standardowym przykładem są te wspomagające prezentację multimediów, z Flashem na czele. Słynna jest historia trojana Flashback, którego ofiarą padło 600 000 Maców. Infekcję umożliwiła podatność Javy, która wykorzystywana była przez spreparowany plugin instalowany w przeglądarce. W ten sposób autorzy malware'u budowali botnet.

Ale nie tylko. Wystarczy odwiedzić dowolną stronę internetową, na której widzimy reklamy czy wszelakiej maści dodatki, pozwalające choćby "zajalkować" stronę.

Anonimowość i prywatność w internecie
W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200