Amatorzy czy zawodowcy?
- Andrzej Gontarz,
- 30.10.2007
Trwa spór o Web 2.0. Jedni widzą w nim tylko chwyt marketingowy, inni przedstawiają je jako zjawisko o poważnych skutkach dla życia społecznego, politycznego, gospo-darczego i kulturalnego. Jeszcze inni ostrzegają przed związanymi z nim niebezpieczeństwami.
Trwa spór o Web 2.0. Jedni widzą w nim tylko chwyt marketingowy, inni przedstawiają je jako zjawisko o poważnych skutkach dla życia społecznego, politycznego, gospo-darczego i kulturalnego. Jeszcze inni ostrzegają przed związanymi z nim niebezpieczeństwami.
"My jesteśmy mądrzejsi niż ja" - przekonywał Don Tapscott na zorganizowanej przez SAS Institute w Las Vegas konferencji "The Premier Business Leadership Series" (3-4 października br.). Napisana przez niego wspólnie z Anthony D. Williamsem książka "Wikinomics: How Mass Collaboration Changes Everything" cieszy się ogromnym zainteresowaniem czytelników w Stanach Zjednoczonych. Wydana po raz pierwszy w grudniu 2006 r., doczekała się już dodruku.
Autorzy pokazują, na czym, ich zdaniem, będą polegały nowe formy aktywności w sieci. Przede wszystkim będziemy mieli do czynienia z nieograniczoną wymianą myśli, pomysłów i rozwiązań (Ideagoras) oraz wszechobecnym dzieleniem się wiedzą (The New Alexandrias). Nie będzie podziału na konsumentów i producentów, każdy będzie jednym i drugim po trosze, czyli prosumentem. Będziemy mieli do czynienia z otwartymi platformami, środowiska typu Wiki staną się normalnymi, codziennymi środowiskami pracy. Wymiana typu P2P zastąpi wiele dotychczas funkcjonujących instytucji (np. zamiast zaciągać kredyty w banku, będziemy sobie wzajemnie pożyczać pieniądze za pośrednictwem sieci).
Po drugiej stronie
Obok entuzjazmu towarzyszącego rozwojowi Web 2.0 pojawiają się także opinie negatywne, głosy ostrzegające przed negatywnymi skutkami upowszechnienia się środowiska Web 2.0. W tym roku ukazała się w Stanach Zjednoczonych książka Andrew Keena "The Cult of the Amateur: How today's Internet is killing our culture". Dzięki staraniom Wydawnictw Akademickich i Profesjonalnych jest ona już dostępna także w Polsce (pt. "Kult amatora. Jak internet niszczy kulturę").
Andrew Keen postuluje, by podjąć działania na rzecz obrony Internetu przed "dyktaturą tłumu", póki jeszcze nie jest za późno. Uważa, że trzeba pokierować rozwojem Web 2.0 tak, aby wzbogacał on, a nie niszczył naszą gospodarkę, kulturę i wartości. "Co możemy zrobić, aby upewnić się, że nasze najcenniejsze tradycje - szacunek dla wiedzy i doświadczenia, rozwijanie kreatywnych osiągnięć, podtrzymywanie i wspieranie rzetelnych i dynamicznych mass mediów - nie zostały zniszczone przez mający siłę tsunami kult amatora?" - czytamy w książce.
W ostatnim rozdziale, zatytułowanym "Rozwiązania", Andrew Keen łagodzi nieco kategoryczność i stanowczość swych sądów o Internecie. Wyraża nadzieję, że znajdzie się jakieś właściwe, korzystne wyjście z sytuacji, która powstała w wyniku rozwoju nowych technologii. Przyznaje nawet, że osobiście nie jest przeciwnikiem technologii i postępu. Technologia cyfrowa może być, jego zdaniem, czymś wspaniałym, co daje możliwość łączenia i wymiany wiedzy na całym świecie w niespotykany dotąd sposób. Zwraca też uwagę, że Internet jest pożyteczny również dlatego, że dostarcza wielu narzędzi profesjonalizacji amatorskich produktów sieciowych.
Prorocy i krytycy
Można powiedzieć, że dyskusje na temat Web 2.0 nie są niczym nowym. Mieszczą się w trwającym od wieków nurcie sporów na temat skutków rozwoju, postępu, upowszechniania się nowych narzędzi, odkryć i technologii. Rozwojowi cywilizacji zachodnioeuropejskiej zawsze towarzyszyły różnego rodzaju utopie i antyutopie, głosy pochwały i głosy krytyki. Żeby dobrze zrozumieć istotę problemu, uchwycić rzeczywisty sens zachodzących przemian, trzeba się dobrze wsłuchiwać i w jedne, i w drugie.
Jak zauważa we Wprowadzeniu do "Kultu amatora" profesor Kazimierz Krzysztofek, książka Andrew Keena mieści się w nurcie "filozofii zmierzchu", uprawianej już wcześniej przez Gustave'a LeBona, Jose Ortegi y Gasseta czy Karla Jaspera. Czy jest przez to niepotrzebna lub mniej interesująca? Kazimierz Krzysztofek odpowiada: "Potrzeba nam takich krytycznych książek, potrzebna jest w ogóle krytyczna teoria dzisiejszego świata. Dobrze, że ukazują się takie książki, tak jak dobrze, że ukazywały się w poprzednich pokoleniach"