Akwarium z rekinami

Europejskie koncerny telekomunikacyjne upatrują szansy w konwergencji sieci transmisji głosu i danych, technologii ADSL oraz telefonii komórkowej trzeciej generacji. Jednakże tylko nieliczne są w stanie podołać kosztom inwestycji w nowe technologie. Rynek czeka więc konsolidacja drogą ''wrogich przejęć'' i aliansów kapitałowych.

Europejskie koncerny telekomunikacyjne upatrują szansy w konwergencji sieci transmisji głosu i danych, technologii ADSL oraz telefonii komórkowej trzeciej generacji. Jednakże tylko nieliczne są w stanie podołać kosztom inwestycji w nowe technologie. Rynek czeka więc konsolidacja drogą "wrogich przejęć" i aliansów kapitałowych.

Na "internetowym" szczycie Unii Europejskiej w Lizbonie premierzy "Piętnastki" zobowiązali się jeszcze w tym roku obniżyć do minimum koszt dostępu do Internetu, do końca 2001 r. podłączyć wszystkie unijne szkoły do sieci oraz przeszkolić obywateli w zakresie korzystania z sieci do końca 2005 r. Chociaż w Europie tylko 30% abonentów korzysta z Internetu, gdy w USA wskaźnik ten wynosi 51%, to jednak Stary Kontynent może się poszczycić większą liczbą użytkowników telefonii komórkowej. A w niedalekiej przyszłości ten sposób korzystania z zasobów sieci zdominuje rynek i w tym unijni ekonomiści i politycy widzą szansę na dogonienie Ameryki.

Realizacja lizbońskich zobowiązań w znacznym stopniu zależy od strategii i wyników finansowych firm telekomunikacyjnych, działających na tym rynku, zwłaszcza nie tak dawnych monopolistów - Deutsche Telekom, British Telecommunications, France Telecom, Telecom Italia czy hiszpańskiej Telefonica SA. Czują one na plecach oddech młodszej konkurencji: francuskiego koncernu Vivendi, amerykańsko-brytyjskiego Vodafone AirTouch, który przejął niemieckiego Mannesmanna, czy też amerykańskiej firmy MediaOne International.

Kto kogo kupi

Telekomy poznały już wartość europejskiego rynku, która w 1999 r. osiągnęła 250,2 mld euro (wzrost o 13%). W tym roku - zdaniem analityków - jego wartość wzrośnie o prawie 11% do 277 mld euro. Po liberalizacji rynku europejskiego w 1998 r., ponad 200 operatorów uzyskało licencje na prowadzenie działalności w UE, z czego najwięcej działa na rynku niemieckim, aż ponad 100. Abonentów telefonii stacjonarnej jest 190 mln, telefonii komórkowej - 75 mln, sieci kablowych - 40 mln.

Inwestycji w nowoczesne technologie komunikacyjne nie opóźniają informacje o tym, że systematycznie spadają ceny usług operatorów. Banki i fundusze podwyższonego ryzyka nie wahają się z wyłożeniem potrzebnych funduszy na realizację hasła "sieci szerokopasmowe" czy "telefonia komórkowa trzeciej generacji". Wśród dostawców usług internetowych coraz częściej upowszechnia się zwyczaj rezygnowania z pobierania abonamentu od klientów. Dostawcy próbują zarabiać na opłatach międzyoperatorskich za ruch w sieci telefonicznej oraz na usługach i serwisach internetowych. Siłą rzeczy rosną koszty wdrażania nowych technologii.

Ta sytuacja implikuje konieczność konsolidacji europejskiej branży telekomunikacyjnej. Demonopolizacja zrobiła swoje. Przykładowo, ceny niektórych usług telekomunikacyjnych na rynku niemieckim spadły aż o 70%. Czas na globalizację. Europa Zachodnia staje się zbyt ciasna. To tak jakby do niewielkiego akwarium wpuścić rekiny: żeby przeżyć, będą musiały zjadać pobratymców.

W analizach prognozuje się wręcz, że już w 2005 r. na europejskim rynku telekomunikacyjnym będzie działać wyłącznie trzech wielkich operatorów. Wystarczy spojrzeć nie tylko na inwestycje dawnych monopolistów - Deutsche Telekom, France Telecom, British Telecomumincations i Telecom Italia, lecz również na poczynania Vodafone AirTouch, który po przejęciu niemieckiego Mannesmanna, zawarł strategiczny sojusz w dziedzinie Internetu z francuskim Vivendi. Notabene analitycy nie widzą miejsca na rynku za 5 lat dla hiszpańskiej Telefonica SA. W marcu przeciekły do prasy informacje, że British Telecommunications zamierza się stać znaczącym udziałowcem Telefonica SA. Na razie obie firmy temu zaprzeczają, należy jednak pamiętać, że rząd hiszpański wciąż ma większościowy pakiet akcji.

Telefonica wydaje się lekceważyć "gdybania" analityków. Sporo inwestuje w Chile, Argentynie, Peru, Gwatemali, Salwadorze i Brazylii, nie zaniedbując jednocześnie rynku europejskiego. Aby zdobyć partnera medialnego dla swoich przedsięwzięć internetowych, Telefonica złożyła ofertę kupna 100% akcji holenderskiej firmy, zajmującej się produkcją telewizyjną Endemol Entertainment za 5,5 mld euro. Do Endemol należą m.in. licencje na telewizyjny program "Big Brother" i znany w Polsce teleturniej "Milionerzy". W marcu 2000 r. otrzymała licencję na budowę sieci komórkowej trzeciej generacji (Universal Mobile Telephone Service - UMTS).

France Telecom (FT) jest w Polsce udziałowcem PTK Centertel i według nieoficjalnych informacji bierze udział w procesie prywatyzacyjnym TP SA. Niedawno też firma ta kupiła 28,5% akcji niemieckiej spółki Mobilcom AG, która weźmie udział w przetargu na przydział licencji UMTS. FT zamierza zainwestować 3,74 mld euro w Mobilcom. W ubiegłym roku Francuzi próbowali kupić akcje czołowego niemieckiego operatora komórkowego - E-Plus, lecz przegrali z holenderską grupą telekomunikacyjną KPN. Francuzi nie odnieśli również sukcesu w Hiszpanii, gdzie przegrali przetarg na budowę sieci bezprzewodowej z konsorcjum kierowanym przez Vivendi.

Vivendi, do niedawna nie znana marka na rynku telekomunikacyjnym, zainwestował w 1999 r. w Polsce ponad 1,2 mld USD (m.in. kupił akcje Elektrim Telekomunikacja SA). Obecnie prowadzi rozmowy z holenderskim KPN, który aktywnie działa na rynkach telefonii komórkowej i Internetu. Spółka internetowa KPN ma już 1,5 mln klientów i co tydzień przybywa ich 20-25 tys. Ponadto stara się ona o udziały narodowych operatorów: słowackiego i rumuńskiego. W czeskim telekomie - Cesky Telekom - jest już udziałowcem poprzez konsorcjum TelSource (KPN i SwissCom), które ma 34% akcji. Rząd czeski zamierza w tym roku sprzedać swój pakiet akcji (51%) inwestorowi strategicznemu, ponieważ od 1 stycznia 2001 r. zostanie zniesiony monopol na połączenia długodystansowe. Gdyby KPN lub jego konkurent Deutsche Telekom zdecydowali się zainwestować w tę firmę, musieliby zapłacić za akcje - wg wstępnych szacunków - ok. 6 mld USD.

Walka na niskie taryfy

Topologia sieci opartej na protokole IP, w której nie ma znaczenia, czy przesyła się głos czy dane, wymusza na europejskich operatorach zmianę w cennikach usług. Tradycyjne rozmowy telefoniczne (lokalne, międzymiastowe, międzynarodowe), wideokonferencje, dostęp do Internetu czy telefonia komórkowa wejdą w skład "zintegrowanego modelu usług telekomunikacyjnych".

Przykład idzie zza oceanu, gdzie miesięczny abonament, którego wysokość zależy od opcji wykorzystywanych przez klienta, zastępuje jednostkowe rozliczanie połączeń lokalnych i międzymiastowych. Zdaniem amerykańskich operatorów, nie opłaca się prowadzić szczegółowego billingu przy jednostkowej opłacie na poziomie 5 centów. Należy więc stworzyć zestaw usług, w którym jest możliwe zróżnicowanie opłat za jakość łącza i czas reakcji personelu na awarie.

Wśród europejskich telekomów taką praktykę zaczęły stosować British Telecommunications i Telefonica. Telenor uniezależnił zaś opłaty w Norwegii od odległości - wprowadził jedną stawkę. Dalej poszedł koncern Esprit Telecom, który przyciąga klientów jednolitą taryfą na połączenia w całej Europie. Według European Information Technology Observatory, w 2005 r. będziemy już płacić wyłącznie za dostęp do określonych usług.

Apetyt na TP SA

Tymczasem w Polsce Ministerstwo Skarbu Państwa ogłosiło, że na początku maja br. zostanie wybrany do dalszych rozmów potencjalny inwestor strategiczny dla Telekomunikacji Polskiej. Obecnie na tzw. krótkiej liście znajdują się dwie firmy. Oprócz wspom-nianej France Telecom, wymienia się również Telecom Italia. Rząd zamierza sprzedać 25-35% akcji TP SA.

Z punktu widzenia przyszłego udziałowca TP SA ważne jest zapewnienie polskiego rządu o tym, że pełna liberalizacja rynku zarówno w połączeniach międzystrefowych, jak i strefowych nastąpi dopiero po 1 stycznia 2002 r. Rozmowy międzymiastowe i lokalne będzie mógł wówczas oferować każdy, kto będzie miał odpowiedni kapitał i zaplecze techniczne. Monopol TP SA na połączenia międzynarodowe natomiast zostanie zniesiony po 1 stycznia 2003 r. Najpóźniej zaś do końca 2003 r. TP SA ma obowiązek zlikwidować zasadę dopłacania do usług nierentownych zyskami z usług rentownych, np. z rozmów zagranicznych do krajowych.

Inną ważną przesłanką za inwestyc-jami telekomunikacyjnymi w Polsce jest zapowiedź przyznania po 1 stycznia 2001 r. co najmniej trzech nowych koncesji na telefonię komórkową trzeciej generacji (UMTS) - wiadomo że otrzyma ją TP SA. Po 1 stycznia 2002 r. będzie można ogłosić przetarg na kolejnego operatora telefonii komórkowej w systemie GSM/DCS.

Konsekwencją rozwoju rynku jest wprowadzenie również w Polsce (od 1 lipca 2000 r.) tzw. zasady preselekcji, czyli możliwość wyboru (za pomocą 4-cyfrowego kodu) operatora telekomunikacyjnego do rozmów międzymiastowych. Usługi międzymiastowe będzie mogło oferować 4 operatorów, w tym TP SA. Wcześniej zostanie przyjęta zasada ustalania stawek rozliczeń międzyoperatorskich i metody ich obliczania, m.in. ważnych dla obniżenia kosztów dostępu do Internetu.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200