Przedstawiciele firmy oświadczyli, że poprawki (w sumie usuwające aż osiem błędów w zabezpieczeniach) jednak powstaną i zostaną udostępnione nieodpłatnie. Wcześniej oficjalne stanowisko Adobe było zupełnie inne - w skrócie rzecz ujmując, firma twierdziła, że nie zamierza szykować poprawek, bo błędów tych nikt nie wykorzystuje do zaatakowania użytkowników, a jeśli ktoś chce mieć pewność że jest bezpieczny, powinien kupić najnowsze wersje produktów firmy (problem w tym, że to wydatek od 100 do blisko 400 USD).

Warto odnotować, że problem nie dotyczył aplikacji wydanych przed dekadą - luki znajdują się w dostępnym na rynku od roku Photoshop CS5 oraz wydanych dwa lata temu Illustratorze i Flash Professional CS5.5.

Zobacz również:

• Canva dokonuje największego przejęcia w pościgu za Adobe
• Luka w zabezpieczeniach WordPress
• Adobe integruje generatywną AI z programem Photoshop

Zmianę decyzji Adobe ogłoszono w blogu zespołu zajmującego się bezpieczeństwem produktów firmy. "Jesteśmy właśnie w trakcie tworzenia poprawek i udostępnimy je gdy tylko będą gotowe" - napisano. Niestety, żaden przedstawiciel Adobe nie wyjaśnił, co dokładnie sprawiło, że firma zmieniła zdanie w tej kwestii

"Przez ostatnie kilkanaście miesięcy firma Adobe zrobiła wiele, by poprawić bezpieczeństwo swoich produktów i swój wizerunek przedsiębiorstwa, które w ogóle nie dbało o te sprawy. Ten incydent bardzo przypomina działania "starego" Adobe"..." - skomentował w piątek Andrew Storms, szef działu bezpieczeństwa firmy nCircle Security. Storms dodał też później (gdy Adobe już zapowiedział bezpłatne poprawki): "Cóż, ktoś tu chyba w końcu posłuchał wściekłych klientów".

Więcej informacji znaleźć można w blogu Adobe.