Administracja: ospały olbrzym

Kto obudzi ospałego olbrzyma?

Pierwotnie miałem w tym artykule wspominać 20 lat zmian w sektorze publicznym. Miałem opowiedzieć o czasach Marka Cara, który za rządu premiera Waldemara Pawlaka próbował informatyzować kraj, miałem wspominać o projekcie ALSO, o CEPiK, o KSI ZUS, a także o marzeniach o RUM i łączności specjalnej. Powinienem jeszcze łzę uronić nad systemem PESEL i próbami jego modernizacji za rządów Piotra Piętaka, załkać rzewnie nad miliardami złotych z programu operacyjnego Innowacyjna Gospodarka i nie zapomnieć o obowiązującej Strategii rozwoju społeczeństwa informacyjnego w Polsce. Ale uznałem, że szkoda na to miejsca. Świat nie stoi w miejscu, sektor publiczny na świecie skutecznie czerpie z doświadczeń biznesu. Czas skończyć z epatowaniem sukcesami i porażkami poszczególnych projektów. Potrzebne są nowe inspiracje, na kolejne 20 lat.

Nasze państwo, nasz ospały olbrzym, wyraźnie choruje, gdy dochodzi do czołowego zderzenia procedur "celulozowych" z "elektrycznymi". Wyraźnie techniki informacyjne i komunikacyjne nie zmieniają sposobu działania państwa. Brakuje efektów informatyzacji, zwłaszcza na szczeblu centralnym, co wynika z gigantomanii zakresów i rozdętych skal czasowych projektów. Nie ma rozpoznawalnych celów strategicznych i "biznesowych", takich, których można by komuś w dwie minuty powtórzyć na ulicy albo zrobić z tego nośne hasło. Brakuje wizji docelowej systemów i procesów, do jakiej mielibyśmy dążyć. W konsekwencji administracja nie jest oceniana pod kątem efektywności i jakości działania, tylko pod kątem realizacji budżetu i braku zastrzeżeń formalnych. Króluje XIX-wieczne prawo i nawyki, czczące papier i pieczątkę nawet w wersji elektronicznej. Tym samym państwo jawi się jako luźna federacja resortów.

Czas na zmiany. Jakie? Ufam, że nowy Plan Informatyzacji Państwa pozwoli zbudować wreszcie "Państwową Architekturę Korporacyjną" i jej lokalne odpowiedniki. Ułatwi outsourcing procesów, które nie muszą być w gestii urzędników służby cywilnej (sekretarki, informatycy, kierowcy etc.). Niech cloud computing rozwija się jak najlepiej w sektorze publicznym. Niech powstają centra usług wspólnych, zaś administracja niech zacznie stosować zapisy Prawa Zamówień Publicznych o wspólnych zamówieniach. Chciałbym, żeby ustawowo wprowadzić zakaz informatyzowania bez zmiany modelu działania. Informatyka szkodzi! …Tym, co się nie znają na zarządzaniu.

Chodzi zatem o zwiększenie efektywności działania administracji publicznej, rozumianej jako stosunek skutków społecznych do poniesionych nakładów. W konsekwencji idźmy w stronę analizy efektywności społecznej - mechanizmów planowania i monitorowania przedsięwzięć w zakresie zarządzania państwem. Może wtedy nasz ospały olbrzym stanie na nogi, a ja zaś będę mógł się zająć historią polskiej informatyki.

Czego oczekujemy od instytucji publicznych?

- Skrócenia czasu załatwiania spraw

- Udostępniania informacji

- Udzielania pomocy proceduralnej

- Zwiększenia życzliwości urzędników

- Ograniczenia korupcji

- Obniżania kosztów działania

- Redukcji kosztów ogólnych

- Zwiększenia efektywności i zmniejszenia kosztów zewnętrznych

Źródło - badanie PBS na zlecenie Urzędu Służby Cywilnej


TOP 200