ALSO znaczy także

"Tester ma każdą sytuację wyrysowaną czarno na białym. Po lewej funkcja, po prawej zamierzony efekt jej zastosowania, w najdalszej kolumnie efekt rzeczywisty. Zadaniem testera jest po prostu stwierdzić, czy w danym oknie pokazuje się to, co powinno lub czy program realizuje konkretną funkcję" - opowiada Liliana Wierzchoń. Po pierwszych przeprowadzonych testach wstępnych okazało się, że błędów jest dużo i - co nie było przewidziane w harmonogramie - już po testach wstępnych odbędą się retesty na podstawie sporządzonych przez dostawców poprawek. Teoretycznie retesty powinny odbyć się dopiero po testach akceptacyjnych tuż przed wydaniem zezwolenia na dopuszczenie oprogramowania do wdrożenia.

"Test akceptacyjny jest o tyle ważny, że wtedy realizujemy wdrożenia pilotażowe, aby zobaczyć jak oprogramowanie zachowuje się w codziennej pracy" - mówi Liliana Wierzchoń. Pilotaże prowadzone są na każdym szczeblu w hierarchii urzędów pracy i ośrodków pomocy społecznej zarówno w dużym, jak i małym urzędzie czy ośrodku. Zgodnie z umową dostawca oprogramowania zapewnia również platformę sprzętową dla części wdrożeń pilotażowych, co pozwala uniknąć zarzutów, że aplikacje nie działają ze względu na niekompatybilność sprzętową.

Badanie bez tajemnic

Zespół testów nie ukrywa przed dostawcą, co i jak będzie badane. Całość dokumentacji, oprócz samych instrukcji testowych dostaje producent, który sam na ich podstawie dokonuje tzw. testów systemowych. Przed testami wstępnymi przedstawiciele firmy sami instalują oprogramowanie na komputerach w laboratorium testowym, a później przyglądają się, jak aplikacje są testowane. "Chcemy po prostu uniknąć nieporozumień" - wyjaśnia Liliana Wierzchoń. Scenariusze i skrypty opracowane zostały przez informatyków, często pracowników wyższych uczelni, ich przeprowadzeniem zajmują się - jak przystało na projekt ALSO - bezrobotni, znalezieni przez Rejonowy Urząd Pracy w Warszawie.

Test akceptacyjny i świadectwo dopuszczenia do wdrożenia nie oznacza rozwiązania Zespołu Testów. Po wydaniu zgody na implementację oprogramowania Zespół jeszcze 6 tygodni obserwuje aplikacje w pierwszych wdrożeniach. "Czasami wydaje się nam, że nie ma takiej rzeczy, której byśmy nie przewidzieli w dokumentacji projektu i poszczególnych umowach, ale wiem, że to jedynie złudzenie" - stwierdza Liliana Wierzchoń.

Trójkąt pracy

Warszawscy decydenci o ALSO rozmawiają w trzech stołecznych urzędach rozmieszczonych na planie trójkąta o jednym ostrym, wydłużonym kącie. Na jego szpicy znajduje się biuro PHARE i Banku Światowego, i przyklejona doń siedziba Zespołu Projektowego na warszawskich Stegnach. Bliżej, w samym centrum miasta, stoi prawie widoczny z kościoła św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży, dwuramienny budynek ministerstwa. Wreszcie na Powiślu, przy Tamce usadowiony jest Krajowy Urząd Pracy.

Tam, gdzie mieści się Zespół Projektowy, tam na bieżąco decyduje się o losach ALSO. Informatyzacji zaś samego ministerstwa pilnuje pod nieobecność dyrektora jego zastępczyni Małgorzata Kozyra.

"Projekt w MPiPS realizowany jest z 3 różnych funduszy - Banku Światowego, funduszu PHARE i budżetu" - zaczyna rozmowę Małgorzata Kozyra. W 1996 r. powsytała nakładem prac Andersen Consulting analiza strategiczna działań resortu, której jednym z efektów było powstanie projektu informatyzacji Ministerstwa. Na projekt, który wraz z pozostałymi częściami analizy wart był 300 tys. ECU z funduszu PHARE, składały się opis stanu bieżącego, strategia rozwoju IT i rekomendowane sposoby dojścia przez służby informatyczne do wyznaczonych celów.

Komputery w centrali

Rok później w MPiPS rozpoczęły się przetargi. W ich wyniku wykonaniem projektu sieci strukturalnej ministerstwa zajęła się warszawska spółka NetLink. Samą sieć na urządzeniach aktywnych Zolter/3Com o wartości 180 tys. USD wykonała za 110 tys. zł firma Copact. Szkieletem sieci jest "nitka" ATM, a użytkownicy podpięci są do niej szybkim Ethernetem.

W projekcie informatyzacji założono, że tak szybką infrastrukturę urzędnicy państwowi wykorzystywać będą do przesyłania dokumentów. Za 485 tys. ECU z funduszu PHARE, stworzeniem takiego systemu zarządzania dokumentami i procesem pracy zajęła się firma Rodan System. Opracowany przez nią umożliwia śledzenia sposobu realizacji zadań na podstawie wysłanych dokumentów. Dzięki niemu - jak twierdzi zastępczyni dyrektora departamentu informatyki - będzie można określić co, jak i ile robi człowiek w ministerstwie. Przedstawiciele resortu będą mogli również odpowiedzieć niezwłocznie na pytania petentów.

System obiegu dokumentów zasilany będzie z baz serwera Lotus Notes pracującego na platformie IBM RS 6000 w środowisku AIX. Drugi serwer dedykowany Notes ma działać jako backup. Wdrożenie, zarówno systemu do zarządzania dokumentami, jak i wyposażenie urzędników w odpowiednie oprogramowanie i sprzęt ruszy po 1 stycznia 1998 r.

Wtedy do MPiPS trafi 280 komputerów Bulla z dostawy dla ALSO. Na nich zainstalowane zostanie oprogramowanie biurowe Microsoft Office 97 i system operacyjny Windows 95. Obecna sieć LAN ministerstwa zarządzana jest oprogramowaniem NetView. Na serwerze plików działa baza Ingresa, która ma zostać zastąpiona bazą Oracle'a, Progressa bądź Gupty. Na serwerze tym pracuje również produkt HSM do zarządzania plikami graficznymi, tworzonymi ze zeskanowanych w ministerstwie dokumentów.

Teoretycznie głową całego projektu ALSO jest resort pracy. Teoretycznie, gdyż nie wiadomo obecnie, czy i jak ministerstwo będzie zbierać dane statystyczne z SUP i SPS, w tej sprawie toczą się obecnie rozmowy w ministerstwie. Małgorzata Kozyra sądzi, że będzie to centralny komputer z ogromną bazą danych.

Projekt informatyzacji resortu zakłada również dostęp do Internetu. Na Stegnach i w centrum zostaną zainstalowane dwa firewalle BorderWare, a serwerem internetowym w obu lokalizacjach będzie Domino Lotusa.

Co po ALSO?

Warty 50 mln USD projekt ALSO powinien zakończyć się do końca tego, albo na początku przyszłego roku. Jego znaczenie dla rozwoju informatyki w Polsce będzie jednak rosło z dnia na dzień, o ile okaże się, że aplikacje stworzone dzięki rozproszonej metodzie zarządzania projektem informatycznym rzeczywiście działają.

ALSO może, ale nie musi zakończyć się powodzeniem. Na razie nic jednak nie wskazuje na jego porażkę.


TOP 200