ABC Wirtualizacji - Desktopy

Na świecie z dostarczania aplikacji na żądanie korzysta prawie 100% dużych firm i wiele średnich. W Polsce ten rynek na razie nie jest zbyt rozwinięty, chociaż dynamicznie rośnie. Od kilku lat w Polsce działa biuro firmy Citrix Systems, której do niedawna jedyny produkt - XenApp (wcześniej znany jako MetaFrame, a potem Presentation Server) - w pełni realizuje model wirtualizacji aplikacji i ma największy udział w światowym rynku. W ostatnim czasie w Polsce aktywizuje się firma Jetro Platforms, przedstawiająca swoje produkty jako realną konkurencję dla Citriksa. Także VMware inwestuje w ten rynek, kupił niedawno firmę Thinstall, oferującą pewną formę wirtualizacji aplikacji, i właśnie integruje jej oprogramowanie ze swoją ofertą.

Bezpośrednio z centrum danych

Wirtualizacja klientów umożliwia oddzielenie fizycznej lokalizacji, gdzie znajdują się zasoby sprzętowe komputera od miejsca, z którego korzysta użytkownik. Taka wirtualizacja po stronie centrum danych wygląda podobnie jak wirtualizacja serwerów. Aby ją zrealizować, musimy dysponować wydajnymi maszynami, na których będą uruchamiane wirtualne desktopy. Na nich trzeba zainstalować oprogramowanie tworzące wirtualną warstwę hypervisora emulującego komputery PC. Same desktopy są instalowane - podobnie jak serwery - w maszynach wirtualnych.

Główne różnice są w warstwie prezentacyjnej. W przypadku serwerów prawie nigdy nie musimy mieć wglądu w tym samym czasie na pulpit każdego z nich. Dostęp do pulpitu realizowany jest zdalnie przez administratora. Przy wirtualnych desktopach należy zapewnić możliwość dostępu do każdego z nich w tym samym czasie, spoza centrum danych, a często nawet spoza siedziby firmy.

Dostęp do wirtualnych desktopów realizowany jest z reguły za pomocą technologii "thin client". Obok monitora, klawiatury i myszy stawiane są bardzo małe, bezdyskowe terminale, których głównym zadaniem jest podłączenie przez sieć urządzeń wejścia-wyjścia do serwera obsługującego wirtualnego desktopa.

Wady i zalety

Decydując się na wdrożenie infrastruktury wirtualnych desktopów, trzeba rozważyć wiele czynników. Na jej korzyść z pewnością przemawia bezpieczeństwo całego rozwiązania - wszystkie wrażliwe dane pozostają w centrum danych, a nie są przechowywane na komputerach stacjonarnych lub laptopach, co znacznie utrudnia kradzież danych (ale ułatwia bycie zgodnym z regulacjami prawnymi).

Korzyścią dla użytkowników jest fakt, że nie są już na stałe przywiązani do swojego komputera - niezależnie do którego terminala usiądą, uzyskają po zalogowaniu dostęp do swojego pulpitu w takim stanie, w jakim go wcześniej zostawili. Funkcjonalność ta ułatwia i przyspiesza realizowanie strategii Business Continuity i Disaster Recovery - awaria terminala nie musi powodować długiego przestoju w pracy (wystarczy zmienić urządzenie, bez konieczności przeinstalowywania oprogramowania).

Największa korzyść z wdrożenia wirtualnej infrastruktury związana jest z zarządzaniem całym środowiskiem. Dostępne dziś oprogramowanie wirtualizacyjne pozwala na szybką instalację aplikacji bądź uaktualnień oprogramowania lub systemu w wielu wirtualnych maszynach jednocześnie. Łatwo można też zarządzać mocą obliczeniową wirtualnych maszyn - przy zwiększonym zapotrzebowaniu kilku z nich system automatycznie jest w stanie przenieść działającą wirtualną maszynę na inny, mniej obciążony serwer. Zaś w nocy, gdy wykorzystanie wirtualnych desktopów jest minimalne, może je poprzenosić na mniejszą liczbę serwerów, umożliwiając wyłączenie niektórych fizycznych serwerów, a tym samym oszczędzając energię elektryczną.

Przeprowadzone analizy wskazują, że kupno tradycyjnego komputera i oprogramowania stanowi tylko 20% całkowitych kosztów posiadania. "Ubranie" takiego komputera w sztywne ramy i poddanie scentralizowanemu zarządzaniu jest w stanie obniżyć całkowite koszty o 40%.

Oczywiście to rozwiązanie ma też niedogodności. Elastyczność działań użytkowników jest dość ograniczona (zarówno przez platformę sprzętową, jak i restrykcje administracyjne). Zastosowanie takiego rozwiązania traci sens w przypadku laptopów. Wdrożenie wirtualnych desktopów uwarunkowane jest też koniecznością posiadania dużego, dobrze zabezpieczonego centrum danych z solidnym zapleczem serwerowym, wydajną macierzą dyskową przechowującą wirtualne desktopy oraz bardzo wydajną siecią.

Dużą wadą wirtualnych desktopów jest ich mała wydajność graficzna. W 2006 r. dla klientów, potrzebujących większej wydajności, ale niechcących rezygnować z bezpieczeństwa w centrum danych i ułatwionego zarządzania, HP stworzył kasetową stację roboczą, którą można zainstalować w infrastrukturze HP BladeSystem (dostępne są dwa modele - HP Blade PC oraz HP Blade Workstation dla prac wymagających dużej mocy obliczeniowej, np. przetwarzania grafiki). Dostęp do kasetowych stacji roboczych odbywa się - tak jak w przypadku wirtualnych desktopów - poprzez urządzenia "thin client". Więcej na temat sprzętowej infrastruktury do przechowywania wirtualnych maszyn napiszemy w kolejnym artykule z cyklu "ABC wirtualizacji".

<hr/>

ABC Wirtualizacji - Desktopy
Microsoft pozyskał technologię maszyn wirtualnych w wyniku kupna w lutym 2003 r. firmy Connectix Comp. Koncern kontynuuje zapoczątkowane przez Connectix linie produktowe: Virtual PC for Windows (teraz Microsoft Virtual PC 2007) oraz Virtual Server (obecnie Microsoft Virtual Server 2005). Oprogramowanie to udostępniane jest przez Microsoft za darmo.

Microsoft Virtual PC jest znacznie uboższy od VMware Workstation. To jakby wersja mini (lub "light") - dostępne są tylko naprawdę niezbędne funkcje (przez co program jest bardzo prosty w obsłudze). Na liście systemów operacyjnych, które mogą zaistnieć na naszych maszynach wirtualnych są tylko systemy Windows od 98 do Vista oraz OS/2.


TOP 200