Nowy kierunek polityki Apple: klienci biznesowi

Materiał promocyjny O Apple w ostatnim czasie znowu jest głośno. Po tym jak w sierpniu gigant stał się pierwszą na świecie spółką, której wartość na Wall Street przekroczyła bilion dolarów i wrześniowej udanej premierze nowego iPhone’a, wydawało się, że firma jest w tym roku nie do zatrzymania. Jednak publikacja danych finansowych za ostatni kwartał spowodowała, że akcje firmy mocno spadły – i to pomimo wzrostu zysków o 30% rok do roku. Inwestorów przestraszył prognozowany spadek dynamiki sprzedaży, w związku z wysoką ceną nowego iPhone'a. Czy słusznie?

Przez wiele lat Apple postrzegany był jako producent modnych technologicznych gadżetów, jednak wiele wskazuje na to, że ekspansja firmy w najbliższym czasie wcale nie będzie opierała się wyłącznie na sprzedaży telefonów z jabłuszkiem, ale także na dostarczaniu bardziej zaawansowanych narzędzi i usług dla sektora biznesowego.

Kto korzysta z Maców?

Poza freelancerami w modnych, hipsterskich knajpach i dbającymi o swój wizerunek agencjami mediowymi i kreatywnymi, coraz częściej ze sprzętu z systemem macOS i iOS korzystają także banki, firmy ubezpieczeniowe, firmy multimedialne, agencje prasowe oraz podbijające świat technologiczne startupy.

Zgodnie z danymi zaprezentowanymi przez Tima Cooka, CEO Apple, 98% firm z Fortune 500 i 92% z Global 500 wykorzystuje sprzęt Apple na co dzień. Są to zarówno iPhone’y, iPady, jak i MacBooki, ale też AppleTV. Co ciekawe jedną z pierwszych firm, która wprowadziła na szeroką skalę urządzenia Apple w swojej organizacji był IBM, w którym tylko do 2016 roku wdrożono ponad 100 000 urządzeń. Do tej pory obie firmy łączy strategiczne partnerstwo.

Nowy kierunek polityki Apple: klienci biznesowi

Maki i WannaCry

Ale tak naprawdę przełomowym momentem w sposobie postrzegania Apple przez biznes był rok 2017, a konkretnie ogólnoświatowy atak wirusa WannaCry. Setki sparaliżowanych firm na całym świecie odczuły na własnej skórze skutki uzależnienia się od jednego systemu operacyjnego. Podatne na atak wirusa urządzenia z Windowsem zostały zablokowane, podczas gdy użytkownicy Maców i iPhonów mogli spać (a raczej pracować) spokojnie.

Wtedy też administratorzy systemów IT przychylniej spojrzeli na urządzenia Apple. Z przyczyn bezpieczeństwa zaleca się obecnie, żeby przynajmniej 25% urządzeń posiadało inny system operacyjny niż wiodący w firmie. Te 25% to absolutne minimum, które pozwala firmie zachować zdolność operacyjną w przypadku ataku wirusa, na który podatny jest jeden z systemów operacyjnych.

Dodatkowo Apple znany jest ze swojego surowego podejścia do kwestii bezpieczeństwa danych. Najnowsze rozwiązania, takie jak procesor T2, daje znacznie większe możliwości w zakresie szyfrowania, co sprawia, że zwłaszcza firmy, w których bezpieczeństwo jest kluczowe z punktu widzenia biznesowego, takie jak banki, czy inne instytucje finansowe, stawiają na Maki, jako na urządzenia rekomendowane swoim pracownikom.

Maki – czy to się opłaca?

Eksperci IBM, którzy mają duże doświadczenie we wdrażaniu urządzeń Apple w międzynarodowych organizacjach, twierdzą, że Maki mogą być nawet trzy razy tańsze od klasycznych PC-tów. Nie chodzi tutaj oczywiście o cenę samego urządzenia, ale TCO (Total Cost of Ownership). Rozwiązania Apple pozwalają znacząco obniżyć koszty zarządzania, takie jak koszty działu IT, help desku, naprawy urządzeń, a także koszty związane z awariami i czasem nieprodukcyjnym z nimi związanym.

Poza tym firmy bardzo często decydują się na wprowadzenie programów współfinansowania zakupu sprzętu Apple przez pracowników. W zamian za możliwość wykupienia sprzętu po określonym czasie, pracownicy dokładają się do zakupu. Tego typu programy przynoszą jeszcze dodatkowy skutek – taki sprzęt traktowany jest jak swój, a nie sprzęt firmowy, co zmniejsza ilość awarii, a co za tym idzie koszty naprawy i wymiany sprzętu.

Firmy rzadko decydują się na to, żeby całość infrastruktury oprzeć na sprzęcie Apple (choć są i takie przypadki), ponieważ z jednej strony takie podejście również powodowałoby uzależnienie od jednej platformy, a z drugiej – nie każdy pracownik chce pracować na Macu. Coraz więcej firm daje więc swoim pracownikom możliwość wyboru sprzętu, na którym chcą pracować.

Firma dla Milenialsów

Możliwość wyboru urządzenia to oczywiście ukłon w kierunku pokolenia Milenialsów, którzy są coraz liczniej reprezentowani na rynku pracy. Jak pokazują liczne badania to właśnie technologia jest jednym z najważniejszych elementów w ich życiu. Nic dziwnego – większość z nich to cyfrowi tubylcy, którzy nie wyobrażają sobie świata bez Internetu i telefonu. A dla wielu z nich synonimem telefonu jest iPhone. Dla Apple to dobra wiadomość – za 7 lat Milenialsi stanowić będą aż 75% całego rynku pracy.

Możliwość wyboru urządzenia staje się więc kolejnym z wielu benefitów oferowanych przez pracodawców, którzy coraz agresywniej muszą konkurować między sobą o potencjalnego pracownika.

Mac i Windows pod jednym dachem

Pogodzenie urządzeń Apple i PC w obrębie jednej infrastruktury nie jest obecnie większym problemem. Większość aplikacji posiada wersje dostosowane do obu platform, a dzięki systemom do zarządzania mobilnością przedsiębiorstwa, takim jak np.: Jamf Pro, możliwe jest połączenie wielu różnych systemów, m.in. do zarządzania urządzeniami, tożsamością, aplikacjami czy wirtualizacją. System bezproblemowo integruje się także z Microsoft Intune, Azure Active Directory oraz Microsoft System Center Configuration Manager (SCCM), sprawiając, że pracownicy jednej firmy mogą korzystać z tych samych narzędzi i rozwiązań IT, bez względu na używany sprzęt.

Apple w biznesie

Jak widać Apple pod kierownictwem Tima Cooka szuka nowych kierunków rozwoju i dodanie do oferty rozwiązań dla biznesu wydaje się być jednym z nich. Zwłaszcza, że konkurencja na rynku smartfonów jest coraz większa, a warta bilion dolarów marka nie może opierać się tylko na modzie, która szybko może się zmienić. Ale dla fanów Apple to dobra wiadomość – w końcu dano im wybór i możliwość pracy na takim urządzeniu, które jest dla nich najlepsze i najwygodniejsze. Dla firm zresztą też – w końcu żyjemy w czasach wiecznej optymalizacji, usprawniania procesów i podnoszenia efektywności. A dobrze zaimplementowana sieć Maców w firmie, z rozwiązaniami takimi jak Device Enrollment Program, może być skutecznym narzędziem poprawiającym funkcjonowanie przedsiębiorstwa na wielu płaszczyznach.

Autor:

Adrian Walaszek, Business unit manager/Apple systems engineer w JCommerce

Jako macOS Administrator i certyfikowany Jamf Pro Expert pomaga organizacjom w procesie adaptacji i wdrożenia urządzeń Apple na szeroką skalę. Zdobyte doświadczenie pozwala mu na dostarczanie innowacyjnych rozwiązań. W wolnym czasie szuka adrenaliny na torach kartingowych.