Siła marki

Powodzenie produktu na rynku konsumenckim zależy od wielu czynników przekładających się na wyniki sprzedaży. Decydują o tym wyłącznie klienci kierujący się własnym zdaniem. Na ile to zdanie jest własne, a na ile zasugerowane, trudno zmierzyć.

Każdy ma swój sposób wyboru kupowanego sprzętu. Jedni bazują na własnym doświadczeniu, pozostają wierni danej marce lub wprost przeciwnie, nie chcą mieć już z nią nic więcej do czynienia, inni korzystają z doświadczeń dotychczasowych użytkowników. Myślę, że o sposobie wyboru może też decydować wartość finansowa nabytku, inaczej bowiem podchodzimy do zakupu samochodu niż do, powiedzmy, frytkownicy – w tym sensie, że produkt droższy, bardziej złożony, wymaga solidniejszej analizy przygotowawczej. Pewna grupa konsumentów prezentuje też pogląd, że najlepszą rekomendacją jest liczba reklam.

Zrobiłem ostatnio przegląd własnego parku maszynowego i stwierdziłem, co nie było ani trudne, ani odkrywcze, że panuje w nim różnorodność, jednakże jest to różnorodność ukierunkowana na Daleki Wschód, przynajmniej jeśli chodzi o elektronikę użytkową. Niemniej w tej różnorodności dominuje jeden producent wyznaczający główny nurt, co mogłoby oznaczać, że pozyskał on moje najwyższe uznanie. Pewnie i tak jest, jednak sprawa przynajmniej w moim przypadku (i chyba nie jestem odosobniony) wygląda nie do końca tak prosto. Otóż przygotowując się do zakupu nowego sprzętu, zawsze przeprowadzam gruntowną analizę potrzeb i wypunktowuję cechy, którymi powinien charakteryzować się produkt – z dobrze znanym podziałem na niezbędne i mniej istotne. Następnie zaś poszukuję w internecie modeli spełniających te wymagania w ramach założonego budżetu. Po sporządzeniu listy potencjalnych kandydatów staram się zgromadzić opinie wyrażane przez dotychczasowych użytkowników. Sugestie te uważam za miarodajne, gdy jest ich odpowiednio dużo i zostały pozyskane z różnych miejsc. Po pewnym czasie zastanowienia następuje to, co najtrudniejsze, czyli decyzja zakupowa. Fakt wyboru konkretnej firmy jest pochodną tego całego procesu, co oznacza, że dany producent spełnia moje założenia. Posiadanie większej ilości sprzętu danej marki dowodzi jednocześnie, że oprócz spełnienia założeń funkcjonalnych nie zawiódł mnie on podczas dotychczasowej eksploatacji urządzeń.

Zobacz również:

  • Przychody na rynku chipów wzrosną w tym roku do ponad 600 mld

Największym problemem wyboru jest czas poświęcony na działania analityczne, czego w efekcie nie żałuję, ale w trakcie przygotowań może być to irytujące. Gdybym na ślepo, jako wielbiciel konkretnej marki, bez tych wszystkich działań wstępnych wybierał zawsze jednego producenta, może byłoby łatwiej na tym etapie, za to w czasie eksploatacji już niekoniecznie, bo przecież nie każde uczucie musi być odwzajemnione.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200