Antywzorce architektoniczne – a jak jest w Twojej organizacji?

Jesteś pieczątkowcem, superarchitektem, czy też może metodycznym ortodoksem? To jedne z kilku antywzorców projektowych, na które na styku architektury i projektów mogą natrafić architekci korporacyjni. Podczas VII Forum Architektów IT Computerworlda opowiadał o nich Krzysztof Gwardys z Promity.

Fot. Piotr Dziubak

Forum Architektów IT, organizowane przez magazyn Computerworld, to najważniejsze tego typu wydarzenie w Polsce. Tu cyklicznie spotykają się architekci korporacyjni, by wymieniać doświadczenia z zakresu budowy i rozwoju architektury IT w firmach. Wyzwania idące ze strony biznesu, zmieniają często architektoniczną rzeczywistość, do której przyzwyczaili się architekci korporacyjni. Czy agile „wymiótł” całkowicie architekturę IT czy korporacyjną, czy jednak w nowym „sprintowo-scrumowym” podejściu jest jeszcze na nią miejsce? Jakie wzorce i antywzorce pojawiają się na styku architektury i projektów? Te pytania nurtują architektów korporacyjnych i każą podejmować wyzwania.

Krzysztof Gwardys, architekt korporacyjny i CEO Promity, dzielił się podczas Forum swoją wiedzą praktyczną i wskazywał ważne wyzwania architektoniczne, przed którymi stoją eksperci. Jednym z nich jest łączenie architektury z podejściem projektowym, by wyprowadzić z tego wartość dla organizacji. Wskazał też na ciekawe antywzorce, które są zmorą wielu organizacji. „W projektach mamy do czynienia z wieloma potknięciami, warto wiedzieć, jakie postawy mogą nam zagrozić” – wyjaśniał Krzysztof Gwardys.

Z czym więc przychodzi się mierzyć w organizacjach?

1. Metodyczny ortodoks

W organizacji czasem można trafić na osobę, która ma imponującą wiedzę, ukończyła wiele kursów, posiada certyfikaty. To osoba metodycznie wytrawna, pasjonat realizacji w organizacji idealnej architektury zawierającej w sobie całą mądrość światowych standardów. Niestety organizacja i jej pracownicy nie nadążą za profesjonalizmem ortodoksa. Nie dostrzegą również korzyści z architektury w ich codziennej rzeczywistości. Takie podejście do architektury bywa istotnie kosztowne i kończy się jej „śmiercią”.

2. Planowanie nieskończone

Nazwa wiele już wyjaśnia. Takie planowanie ma miejsce wówczas, gdy nie do końca zespół wie, co ma robić. Specjaliści planują, architektura rośnie do rozmiarów niewyobrażalnych, pojawia się problem z decyzyjnością, zaczyna brakować kogoś, kto się na tak duży plan zgodzi. W związku z tym architektura hamuje, z czasem się przeterminowuje i trafia „na śmietnik”. To częsty antywzorzec w projektach, które nie mają jasno określonego celu.

3. Ogólność i generyczność

Gdy zespół sparzy się na szczegółowo zaplanowanych architekturach popada w drugą skrajność - zaczyna modelować architekturę ogólnikowo. Taka architektura jest istotnie abstrakcyjna i ma niewielkie powiązanie z organizacją. Jest też demoralizująca, gdyż stawiane przez nią górnolotne pryncypia nigdy nie przełożą się na rzeczywistość projektową a tym samym będą kolejnymi ignorowanymi przez ludzi papierowym zasadami.

4. Wieża z kości słoniowej albo 8 cud świata

Superarchitekt, który tworzy cud świata, ma dobre podstawy metodyczne, ale zbuduje architekturę czytelną tylko dla niego. Zwykle wynika to z przekonania architekta co własnej nieomylności i wielkości. Język, w którym wyrażona będzie architektura, cechuje się własnym formalizmem i zbiorem pojąć. W przeciwieństwie do metodycznego ortodoksa zamiast pryncypia powie „meta-zasady”. Dodatkowo znajdzie szereg ciekawych i wytrawnych określeń dla tak abstrakcyjnych pojęć jak kontinuum czy krajobraz architektoniczny, metamodel zawartości modeli itp. Taki twór biznes ominie szerokim łukiem, a to kończy się frustracją takich „doskonałych” architektów.

5. Policja architektoniczna i pieczątkowcy

Tak zwani pieczątkowcy muszą zatwierdzić każdy projekt, który „pieczątkują”, kolekcjonując kolejne zatwierdzenia. Bywa, że są też prawdziwymi policjantami, którzy konsekwentnie pilnują procedur. W korporacjach pracownicy nauczyli się już obchodzić takich żandarmów. W konsekwencji mamy do czynienia z rozrostem tzw. „shadow IT”, sprytnych propozycji projektów np. ukrywających elementy infrastruktury takie jak ESB w warstwie aplikacji czy z drugiej strony zirytowanych managerów niemogących przeforsować wartościowych rozwiązań.

Krzysztof Gwardys, Promity:

Jak mawiał filozof „Wielcy ludzie popełniają wielkie błędny, my nimi nie jesteśmy więc ich nie popełniajmy” – nie musimy być metodycznymi ortodoksami, policjantami czy planistami – szczególarzami. Wystarczy odrobina zwinności, pragmatyczności i zdrowego rozsądku we wsparciu strategicznych inicjatyw organizacji i ich wzajemnej synergii.

Powyższa piątaka antywzorców nie zamyka pełnego repertuaru anomalii architektonicznych. Do kanonu pomyłek weszły już przedsięwzięcia architektoniczne niemające wysokiego umocowania w hierarchii organizacji, realizowane za późno bądź za wcześnie czy też nie mające powiązania z biznesem.

Szczęśliwie w wielu organizacjach świadomość powyższych antywzorców jest już dość wysoka a nadchodzące wyzwania takie jak cyfrowe modele biznesowe, Big Data i coraz istotniejsze bezpieczeństwo informacji wymagać będą pragmatycznego podejścia architektonicznego.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200