Ballmer chce "Jednego Microsoftu"

Przed dwoma miesiącami Steve Ballmer ogłosił światu swój wielki plan zreformowania Microsoftu – nic więc dziwnego, że podczas niedawnego spotkania z analitykami Ballmera zapytano m.in., jak idzie realizacja tego przedsięwzięcia. Czego się dowiedzieliśmy? Szef koncernu zdradził, że ów plan jest "trójetapowy", że pierwszy etap się zakończył i że celem całej operacji jest stworzenie "Jednego Microsoftu".

"Etap pierwszy z całą pewnością można uznać za zakończony" – oświadczył Ballmer, co sugeruje, że owym etapem było przede wszystkim opracowanie i publiczne ujawnienie planu restrukturyzacji. Przypomnijmy: przed dwoma miesiącami Microsoft ustami swojego szefa poinformował, że zamierza się przeorganizować – tak, by działać spójniej i być w stanie szybciej i sprawniej reagować na trendy i zjawiska rynkowe. 

Jednym z ważniejszych elementów owego planu ma być zlikwidowanie pięciu podstawowych działów biznesowych koncernu (Business Division, Server & Tools, Windows Division; Online Services oraz Entertainment and Devices). Mają one zostać zastąpione przez cztery grupy robocze (definiowane nie tyle przez konkretne produkty, co przez funkcje i obszary zainteresowań: systemy operacyjne, aplikacje, cloud computing oraz urządzenia) oraz scentralizowane zespoły zajmujące się marketingiem, strategią, finansami, HR, itp.

Zobacz również:

  • Były programista Microsoftu: wydajność Windows 11 jest "komicznie zła" nawet na potężnym PC

Karuzela personalna

Szefem grupy Operating Systems Engineering Group został Terry Myerson, Devices and Studios Engineering Group kieruje Julie Larson-Green, za dział Applications and Services Engineering Group odpowiedzialny jest Qi Lu, zaś Satya Nadella został szefem Cloud and Enterprise Engineering Group. COO pozostał Kevin Turner, nie zmienił się również szef działu finansów (CFO pozostała Amy Hood) oraz HR (Lisa Brummel). 

Nową szefową działu marketingu jest Tami Reller (która wcześniej współkierowała działem Windows), za kierowanie działem Advanced Strategy and Research Group odpowiada Eric Ruder, zaś Tony Bates – były szef Skype – został szefem Business Development and Evangelism Group.

Wszystkie te zmiany organizacyjne i personalne wydają się składać na ów pierwszy etap rewolucji w Microsofcie, który, jak stwierdził Ballmer, został już praktycznie zakończony. "Dla Kevina (Turnera – red.) w kolejnym etapie niewiele się zmieni, Tami (Reller – red.) również jest już praktycznie gotowa" – wyjaśniał szef koncernu. Ballmer dodał też, że w wielu innych działach jeszcze przez pewien czas trwać będzie "dopasowywanie się do nowych realiów". Z jego wypowiedzi wynikało, że nowym jednostkom operacyjnym firmy i jej szefom zostawiono sporo swobody w zakresie optymalnej organizacji pracy.

Szef koncernu podkreślił, że zmiany są niezwykle ważne zarówno dla samego Microsoftu i jego pracowników, jak i dla klientów, partnerów oraz inwestorów. "Ta reforma nie polega tylko na przesuwaniu ludzi z działu do działu – to plan, który od miesięcy wykuwał się w dyskusjach kadry kierowniczej. Zastanawialiśmy się, jak możemy działać sprawniej, bardziej innowacyjnie i skuteczniej konkurować na rynku, a także jak przekształcić się z dostawcy oprogramowania w pudełku w dostawcę sprzętu oraz usług chmurowych" – tłumaczył Steve Ballmer.

Zmiany, zmiany…

Szef Microsoftu stwierdził również, że długofalowym celem koncernu jest zaoferowanie całej rodziny urządzeń i usług, przeznaczonych dla użytkowników domowych oraz profesjonalistów – ich zadaniem będzie dostarczenie im narzędzi do pracy i rozrywki, dostępnych i wygodnych w użyciu zarówno w domu i biurze, jak i w podróży. 

Celem reformy Microsoftu wydaje się sprawienie, by cały koncern pracował sprawnie nad realizacją spójnej strategii rozwoju – chodzi o wyznaczenie kilku kluczowych celów i maksymalne wykorzystanie nieco rozproszonych do tej pory zasobów firmy. "To potężne przedsięwzięcie – w jakimś sensie wpływa ono na praktycznie każdy aspekt naszej działalności. Zmienia się nasza struktura organizacyjna, zmienia się to, jak działamy, jak współpracujemy, jak wykorzystujemy nasze zasoby, a także to jak tworzymy, promujemy i sprzedajemy nasze produkty. Skupiamy się nad jedną strategią, a nie nad "grupą strategii", realizowanych niezależnie przez różne działy. Chcemy, by nasze produkty tworzyły jedną całość, a nie archipelag niezależnych wysp" – tłumaczył Balmer.

Oczywiście to, czy powyższe cele uda się zrealizować, w znacznej mierze zależy od odpowiedniego zaplanowania i skuteczności samego procesu reorganizacji. W historii mieliśmy już do czynienia z wieloma szumnie ogłaszanymi rewolucjami w wielkich koncernach, których efekty okazywały się od znikomych po tragiczne. Warto jednak przypomnieć, że Microsoft ma doświadczenie w takich akcjach – firma już kilkakrotnie reformowała się organizacyjne i operacyjnie i do tej pory efekty bywały raczej pozytywne (dość wspomnieć o inicjatywie Trustworthy Computing, która w ciągu kilku lat doprowadziła do znaczącej poprawy bezpieczeństwa i jakości oprogramowania koncernu).

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200