Szerokopasmowa Sieć Polski Wschodniej: rusza projekt za 1,4 mld zł!

Komisja Europejska po 1,5 roku podjęła decyzje o dopuszczalności pomocy publicznej w pięciu projektach sieci szerokopasmowych w województwach Polski Wschodniej. To zakończenie okresu przygotowawczego dla jednej z większych samorządowych inwestycji szerokopasmowych w Europie finansowanej ze środków unijnych.

Teoretycznie nie było formalnych przeszkód, aby już dawno rozpocząć te inwestycje, ale urzędnicy samorządowi, zwyczajowo preferują typową, ostrożną, biurokratyczną inercję w podejmowaniu działań, obarczonych choćby cieniem ryzyka. Komisja Europejska - kwestionując zaplanowaną koncepcję interwencji publicznej - spowodowałaby zablokowanie finansowania unijnego i samych inwestycji. Ryzyko niewielkie, ponieważ u założeń projektu leżało dostosowanie się do obowiązujących w praktyce unijnej zasad wspierania inwestycji szerokopasmowych.

Lata uważnej, unijnej kontroli

Przy okazji wiele można się było dowiedzieć o praktyce biurokracji brukselskiej, która mieliła sprawę mniej więcej 1,5 roku, wykorzystując zresztą skrótową(sic!) procedurę prenotyfikacji, czyli konsultowania kolejnych wersji dokumentacji bez formalnych terminów procedury administracyjnej. Komisja Europejska przyjęła w sprawach pomocy publicznej strategię badania odrębnie każdego przypadku, sprawdzając uważnie lokalne specyfiki. We wrześniu 2009 r. pojawiły się wprawdzie ogólne wytyczne wspólnotowe w sprawie pomocy publicznej w sieciach szerokopasmowych, jako synteza wcześniejszych doświadczeń, ale nie zmieniło to tego mechanizmu oceny projektów. Zmiany na rynku sieci szerokopasmowym są tak szybkie, że kolejne projekty są traktowane jak nowe doświadczenie.

Zobacz również:

  • Więcej szybkiego internetu w całej Polsce

Wiadomość o otwarciu drogi dla inwestycji szacowanej na ponad 1,4 mld zł spotyka się w mediach z informacjami o innej wielkiej inwestycji infrastrukturalnej, uruchomieniem gazociągu North Stream, projektu wartego 7,5mld euro. Trudno takie projekty porównywać, budowę gazociągu musiały poprzedzić lata badań podmorskich i międzynarodowych zabiegów dyplomatycznych, ale oba projekty wystartowały na poziomie praktycznych planów w podobnym czasie. Planowanie praktycznej logistyki dla rurociągu zaczęło się w 2006 r. Inspiracją dla budujących przyszłe wojewódzkie trakty światłowodowe może być to, że budowa właśnie uruchomionej pierwszej nitki 1224 km rurociągu rozpoczęła się w kwietniu 2010 r., czyli trwała półtora roku. Chyba nikt nie może wątpić, że to przedsięwzięcie organizacyjnie niebanalne. Rurociąg układany na dnie morza składa się ze 100 tys., 24 tonowych, powlekanych betonem rur stalowych o średnicy 1153mm.

Trudno nie zauważyć, że praca, którą trzeba włożyć w dobre uzasadnienia zaangażowania publicznego w obszarach, gdzie dotąd nie dotarła konkurencja komercyjnych operatorów telekomunikacyjnych ma ogromny wpływ na czynnik czasu.

Papierowe podwaliny pod elektroniczną gospodarkę

Jeszcze daleko do wbicia pierwszej łopaty pod rowy, w których zostaną ułożone rurociągi dla kabli światłowodowych, a trzeba było wyprodukować kilkadziesiąt tysięcy stron dokumentacji studiów wykonalności i programów funkcjonalno użytkowych, w oryginale obowiązkowo wydrukowanej w kolorze, by zadowolić reguły obowiązującej tylko u nas unijnej prezentacji. Dokumentacja opisująca budowę koncepcyjnie analogicznej sieci, przygotowana odrębnie dla każdego województwa, następnie odrębnie dla każdego powiatu, mapy na podkładach geodezyjnych, programy funkcjonalno użytkowe, analizy środowiskowe.

Przez wiele miesięcy trwało poprawianie, cyzelowanie zapisów, uwzględnianie dodatkowych wniosków, konsultacji, dostosowywanie się do zmieniającego się w ciągu kilkunastu miesięcy nieuchronnie stanu obowiązującego prawa. Wspomniane już kolejne miesiące na znalezienie wspólnego języka z urzędnikami unijnej Dyrekcji Generalnej Konkurencji. Mnóstwo żmudnej pracy konsultantów, ekspertów, urzędników, prawników. Pogłębiające się przeświadczenie, że musimy wprawdzie wymyśleć parę nowości, ale nie spędzamy czasu zbyt pożytecznie, bo głównie tworzymy dla biurokratów podkładki pod sprawy, co do których nie ma zasadniczego sporu, czy też głębszej obawy, że moglibyśmy nierozważnym planem zaszkodzić konkurencyjnego rynkowi szerokopasmowego dostępu do Internetu tam, gdzie Internetu nie ma. Świadomość, że większość szczegółowych założeń i tak trzeba będzie zweryfikować i opracować na nowo na etapie właściwego projektu budowlanego. A przecież dopiero przed nami przetargi na wykonanie projektów, roboty budowlane i instalacyjne, wybranie Operatorów Infrastruktury. Dopiero przed nami atrakcje procedur prawa zamówień publicznych, odwołań, protestów, negocjowania umów partnerstwa publiczno-prywatnego.

Wnioskowanie z nauczki

Jeżeli w grze są publiczne pieniądze, pewnych procedur administracyjnych nie da się unikać, ale projekty powinny odpowiadać cyklom inwestycyjnym wypróbowanym przecież po wielokroć przez inwestorów komercyjnych. Dotyczy to też modelowania finansowania, współpracy z innymi uczestnikami rynku. Jedną z kluczowych kwestii jest wykorzystanie kompetencji i zasobów wiedzy na temat konkurencyjności rynku, które gromadzi lub jest w stanie zgromadzić regulator rynku Prezes UKE. Dał im zresztą wyraz wdrażając ustawę szerokopasmową, mającą rozstrzygać wszelkie samorządowe dylematy inwestycyjne. Na przykład odpowiednie wyegzekwowanie przepisu o obowiązkach informacyjnych Prawa telekomunikacyjnego i wprowadzenie jednego przepisu w uchwalonej przed rokiem ustawie szerokopasmowej zweryfikowało błyskawicznie wcześniejsze miesiące pracy nad próbami inwentaryzacji istniejących zasobów infrastruktury telekomunikacyjnej.

Pięć decyzji KE o dopuszczalności pomocy publicznej w projekcie Sieć Szerokopasmowa Polski Wschodniej powinno być wskazówką dla kolejnych projektów samorządowych. Łatwiej będzie pójść tą przetartą drogą. W prawie wszystkich projektach większej skali ustalił się już zresztą podobny schemat, budowy otwartej infrastruktury sieci szkieletowej dla szybkiego Internetu i powierzania zadań operatorskich profesjonalistom. Biurokraci i samorządowcy muszą tylko zapamiętać, że to po to, aby ułatwić rozwój konkurencji.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200