Google pod nowym kierownictwem będzie bardziej niezależne od wyszukiwarki

Z początkiem kwietnia stanowisko dyrektora generalnego koncernu Google objął Larry Page, jeden z twórców najpopularniejszej wyszukiwarki internetowej. Jego pierwsze decyzje pozwalają sądzić, że pod nowym kierownictwem koncern Google będzie bardziej ukierunkowany na innowacje m.in. w zakresie rozwiązań mobilnych, oprogramowania i usług internetowych. Szczególną rolę odgrywać będzie jednak obszar rozwiązań społecznościowych.

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Larry Page zastąpił Erica Schidta na stanowisku dyrektora generalnego koncernu Google. Wiele wskazuje na to, że Page, który przez ostatnią dekadę piastował stanowisko wiceprezesa odpowiedzialnego za rozwój technologii zamierza koncentrować się na rozwoju innowacyjności firmy. Jedną z pierwszych decyzji nowego dyrektora generalnego Google było uproszczenie struktury kierownictwa i utworzenie sześciu autonomicznych pionów funkcjonalnych ukierunkowanych na rozwój istniejących produktów - m.in. w zakresie rozwiązań mobilnych, wyszukiwarki internetowej i usług powiązanych, reklam, technologii wideo, oprogramowania linii Chrome oraz sieci społecznościowych. Od minionej środy każdym ze wspomnianych działów kieruje jeden menedżer w stopniu starszego wiceprezesa. Wszyscy czterej menedżerowie podlegają bezpośrednio dyrektorowi generalnemu. Wedle zapowiedzi restrukturyzacja nie będzie wiązać się ze zwolnieniami. Jednocześnie, że w miniony poniedziałek plan rezygnacji z pełnionej funkcji zapowiedział Jonathan Rosenberg, wiceprezes ds. zarządzania produktami Google.

Zdaniem analityków nowa struktura organizacyjna oznacza, że docelowo produktami równorzędnymi dla wyszukiwarki Google stać mają się m.in. oprogramowanie Google Chrome, Chrome OS i platforma Android oraz rozwiązania społecznościowe. Strategia Google w zakresie rozwiązań społecznościowych ma z kolei zakładać m.in. integrację pomiędzy różnymi rodzajami aplikacji internetowych amerykańskiego koncernu. Warto wspomnieć, że według jednego z rozporządzeń nowego dyrektora generalnego wysokość premii rocznych dla wszystkich pracowników Google będzie w 25 proc. uzależniona właśnie od stopnia realizacji celów w segmencie sieci społecznościowych. Z nieoficjalnych informacji wynika tymczasem, że Google pracuje m.in. nad rozwiązaniem konkurencyjnym dla serwisu Facebook. Warto nadmienić, że za realizację strategii Google w zakresie rozwiązań społecznościowych odpowiadać będzie Vic Gundotra, który do połowy 2006 roku pełnił funkcję dyrektora generalnego koncernu Microsoft i odpowiadał m.in. za rozwój narzędzi programistycznych koncernu z Redmod.

Zobacz również:

  • Ta technika rozwiązuje problem ograniczonej wielkości okien kontekstowych obsługujących modele językowe LLM
  • Nearby Sharing od Google - wygodny sposób na przesyłanie plików

Analitycy podkreślają jednak, że przy obecnej skali działalności koncernu Google realizacja tej strategii może okazać się problematyczna. “Google potrzebuje zmian. Tylko przeprowadzona prawidłowo reorganizacja może pozwolić na dywersyfikację struktury przychodów tej firmy " - twierdzi Rob Enderle, właściciel firmy analitycznej Enderle Group. Według niego Google potrzebuje m.in. większego ukierunkowania na rozwój konkretnych, najbardziej perspektywicznych produktów i uniezależnienia od pierwotnego produktu. Tymczasem obecnie większość regularnych wpływów koncernu to przychody z tytułu obsługi reklam wyświetlanych w ramach wyszukiwarki Google, serwisu Youtube i należącej do amerykańskiej firmy sieci witryn. W 2009 roku tylko 3 proc. przychodów koncernu Google pochodziło z innych źródeł. Z kolei w ubiegłym roku, mimo wzrostu obrotów na poziomie 26 proc., wysokość wpływów niezwiązanych z wyszukiwarką Google pozostała praktycznie niezmieniona. "Zapowiadane zmiany mogą oznaczać nadmierną fragmentację i decentralizację działalności firmy, co może prowadzić do nadmiaru wewnętrznej konkurencji. Warto jednak pamiętać, że jest to sposób organizacji wzorowany na najbardziej skutecznych organizacjach wojskowych. Jest to też wręcz podręcznikowy przykład zarządzania dużą organizacją, o którym mowa podczas większości kursów MBA. To jednak wymaga szerszych zmian organizacyjnych. Nie sprawdzi się tu nauka na błędach i dotychczasowe podejście władz Google w zakresie uczenia organizacji poprzez działanie" - dodaje Rob Enderle.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200