System powiadamiania ratunkowego w Japonii

Po katastroficznym trzęsieniu ziemi w Japonii na postawienie w szeregu zasłużonych dla ratowania życia ludzkiego zasłużył sobie także Internet.

Po katastroficznym trzęsieniu ziemi w Japonii na postawienie w szeregu zasłużonych dla ratowania życia ludzkiego zasłużył sobie także Internet. Jak podaje WIDE Project, trzęsienie ziemi o sile 9 stopni w skali Richtera nawiedziło miasto Yokohama około godziny 15-tej czasu lokalnego, skutkując odcięciem zasilania elektrycznego oraz przeciążeniem działających jeszcze linii telefonicznych, zarówno stacjonarnych jak i komórkowych.

Cały czas działała jednak komórkowa łączność 3G - a ściślej działało połączenie z Internetem nawet jeśli nie dało się nawiązać połączenia głosowego. Ta możliwość została natychmiast wykorzystana przez ludzi szukających pomocy i kontaktu z bliskimi. Podstawowymi środkami komunikacji stały się więc SMSy, ale także Twitter i inne serwisy społecznościowe. Dzięki 3G ludzie mogli też wchodzić na strony rządowe zawierające informacje o miejscach udzielania pomocy.

Dla przypomnienia - Polska od lat zmaga się z uruchomieniem jednolitego numeru alarmowego 112, a o rozgłaszaniu komórkowym w trakcie katastrof wspomniano przy okazji ubiegłorocznej powodzi na zasadzie "taaak, to interesujące..." Nawiasem mówiąc, czy ta twitterowa łączność zadziałałaby poprawnie w momencie katastrofy, gdyby cała łączność internetowa przechodziła przez jakiś japoński odpowiednik "Golden firewall" czy naszego RSiUN?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200