Google Docs ujawniał pliki swoich użytkowników

Google ujawniło błąd współdzielenia niektórych plików usługi Google Docs. Spowodowało to, że były one udostępnione nieuprawnionym użytkownikom.

Firma ujawniła następujący mechanizm występowania błędu. Jeśli użytkownik wybrał wiele dokumentów i zmienił ich uprawnienia udostępniania, niektóre z plików zostały oznaczone jako "wspólne" zamiast "prywatne". To oznacza, że inni użytkownicy usługi mogli mieć do nich dostęp i dokonywać ich edycji.

Przedstawiciele Google zapewniają, że błąd mógł dotyczyć ok. 0,05% użytkowników i został już poprawiony. "Zidentyfikowaliśmy i naprawiliśmy błąd, w którym bardzo mały procent użytkowników współdzielił z innymi swoje pliki w sposób niezamierzony. Błąd był ograniczony jedynie do użytkowników, z którymi właściciel danego pliku współdzielił już dokumenty" - twierdzą w oficjalnym komunikacie. Błąd nie dotyczył arkuszy kalkulacyjnych utworzonych za pomocą usługi. "Przepraszamy za zaistniałe problemy. Rozumiemy poruszenie naszych użytkowników, sami również padliśmy ofiarą tego błędu, i traktujemy sprawę bardzo poważnie. Mamy nadzieję, że te wyjaśnienia zapewnią jaśniejszy obraz sytuacji" - dodała firma.

Jakby nie dość było problemów z Google Docs, Gmail odmówił współpracy nieznanej liczbie użytkowników. W ostatniej aktualizacji informacji na temat usterki (podanej o 3:30 naszego czasu we wtorek) Google podało, że naprawy mogą zabrać od 24 do 46 godzin od tamtego momentu. Dwa tygodnie temu Gmail również był niedostępny. Wtedy brak dostępu dotyczył wielu użytkowników na cały świecie i trwał 2,5 godziny. Ponadto usługa sprawiała problemy kilkanaście razy w sierpniu i październiku 2008 r. Zamknięcia serwisu dotyczą wszystkich rodzajów użytkowników, od przypadkowych - wykorzystujących go do prywatnych zastosowań - po używających kont Gmail w sprawach zawodowych, jako część pakietu Google Apps. Dzieje się tak, ponieważ Google przechowuje konta wszystkich użytkowników w jednym banku danych, włączając w to użytkowników Apps Premier płacących za usługę i posiadających gwarancję 99,9% bezawaryjnego czasu pracy.

Matthew Glotzbach, dyrektor zarządzania projektem w Google Enterprise zapytany, dlaczego przerwy w działaniu Gmail trwają więcej niż 24 godziny zapewnił, że takie przypadki są rzadkie. Wszyscy użytkownicy Gmail otrzymują bowiem dane z dwóch oddzielnych lokacji, jako zabezpieczenie przed awarią serwisu. Lecz w sporadycznych przypadkach, gdy zawiedzie backup, przywrócenie danych trwa dłużej, dodał.

Problemy z dostępnością i wydajnością wciąż są głównym argumentem przeciwko stosowaniu aplikacji sieciowych, rezydujących w tzw. chmurze. Istnieją także wątpliwości dotyczące zachowania odpowiedniego bezpieczeństwa i prywatności, np. wspomniany wyżej błąd udostępniania Google Docs.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200