Zabawy myszką

Jesienią ubiegłego roku media doniosły, że informatycy są uważani za najlepszych kochanków.

Aż 82% indagowanych chciało zadbać przede wszystkim o partnerkę, a aż 78% deklarowało otwartość na gadżety. Jedynie w pytaniu "zawody, które uprawiają seks co najmniej 3 razy na tydzień" zajęliśmy trzecie miejsce - nadal zaszczytne.

Wiadomość ta przyszła z Wielkiej Brytanii, co nadaje jej dodatkowy smaczek, a nawet dwa. Po pierwsze i najważniejsze, Brytyjki nie należą - oględnie mówiąc - do światowej superligi w urodzie i fakt, że tamtejsi informatycy tak wolą spędzić wieczór w łóżku niż obejrzeć mecz Manchester United z Chelsea budzi szczery szacunek, a wręcz podziw. Po drugie, to właśnie rynek pracy w UK zasilają emigranci z Polski i można się domyślać, że krajowe w jakimś stopniu kadry informatyczne zapracowały na to wyróżnienie.

Fakt, że spece od IT nie stronią od gadżetów wydaje się oczywisty, gdy spojrzeć, jak sprzedaje się nowe iGizmo. Jak starannie policzyła kalifornijska firma ISuppli, części składające się na iPad kosztują nieco ponad dwieście dolarów - a konsumenci na wyścigi płacą po pięćset.

Nade wszystko, jednak, badanie zaprzecza stereotypom społecznym. Przywykło się uważać, że informatyk jest nieatrakcyjny fizycznie, niedomyty, źle ubrany i niekomunikatywn, a jedyne kobiety dobrze mu znane mają imiona kończące się na JPG. Te tradycyjne (żeby nie powiedzieć "misjonarskie") przesądy nie wytrzymują konfrontacji z faktami. Specjaliści IT dali się wyprzedzić "mięśniakom" (czyli sportowcom i pracownikom fitness) jedynie w kategorii "częstotliwość".

Osiągnięcie, że tak powiem, szczytu w tym niecodziennym rankingu budzi jednak pewien niepokój. Gdy spojrzeć na dół cytowanych tabel, widać tam między innymi przedsiębiorcę. Radzę więc dobrze zastanowić się nad częstą w ostatnich latach ścieżką kariery informatyka: od programisty, po analityka i szefa projektu, aż po menedżera i potem biznesmena. Wypchany portfel i dobry samochód mogą Wam, koledzy, nie zrekompensować utraty innych walorów życiowych, więc dobrze się zastanówcie, czy nie pozostać przy starej, ale jarej Javie i SQL-u. Inaczej możecie być zmuszeni do debuggowania Waszej relacji z partnerką.

W tej beczce miodu jest tylko jedna łyżka dziegciu: cytowane badania zamówił portal poświęcony konsolom PS3. Może więc chodzić o zwykłe dowartościowanie swojej grupy docelowej i zwiększenie ruchu na swojej stronie.

PS. Bardzo proszę redakcję, która taguje teksty zamieszczane w portalu, o użycie słowa kluczowego hardware. Zdecydowanie nie software, pamiętajcie!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200