(Wy)znać komputer(owi)

Jak wiadomo nawet z pobieżnej obserwacji, dzieci bywają rodzaju żeńskiego i męskiego. W mojej rodzinie do dziś funkcjonuje powiedzonko jednej z ciotko-babek, gdy jej pokazano noworodka: 'O ile mnie pamięć nie myli, to dziecię jest płci męskiej'. Sam wychowywałem parkę, mogę więc wypowiadać się nieco bardziej autorytatywnie.

Jak wiadomo nawet z pobieżnej obserwacji, dzieci bywają rodzaju żeńskiego i męskiego. W mojej rodzinie do dziś funkcjonuje powiedzonko jednej z ciotko-babek, gdy jej pokazano noworodka: 'O ile mnie pamięć nie myli, to dziecię jest płci męskiej'. Sam wychowywałem parkę, mogę więc wypowiadać się nieco bardziej autorytatywnie.

A chodzi, proszę Państwa, o nie byle jaką sprawę. Otóż badania naukowe pokazały, że chłopcy są bardziej zaawansowani w używaniu komputerów. Niby rzecz oczywista i wcale nie trzeba przeprowadzać wieloletnich badań, wystarczy tylko wybrać się na dowolną tzw. giełdę komputerową, gdzie jedynymi dziewczynami są nieszczęsne przyjaciółki chłopaków ogarniętych manią stukania w klawisze, klikania myszą oraz wyłamywania sobie palców na joysticku. Jednakże w krajach, gdzie kobiety od dawna są podobno wyzwolone, powyższe wyniki spowodowały poważne poruszenie. Mówi się nawet o różnicy płciowej (ang. gender gap), co po polsku brzmi śmiesznie i nieco w stylu mojej ciotki, ale nawiązuje do nieciągłości pokoleniowej, barier rasowych i innych tego typu przerw. Krótko mówiąc, chodzi o nierówność społeczną.

Jak wiadomo z wieszcza, "Francuzi wymowni zrobili wynalazek, iż ludzie są równi" (cytuję z pamięci, proszę Czytelników o ewentualne poprawienie mnie). Niestety, od ponad dwustu lat pewnej części ludzkości równość wobec prawa myli się z równością absolutną. W naszej części Europy przerabialiśmy wariant traktorzystki, w USA była to bodajże spawaczka. Wszyscy usiłowali na siłę wsadzić kobiety w męskie buty. Na szczęście, ten trend osłabł. Stwierdzenie, że dziewuchy nie garną się do komputerów, dolało oliwy do ognia dyskusji. No bo nie będą wiedziały, jak używać myszy, i ich szansa na karierę zmaleje. A demokratyczni liberałowie uwielbiają tworzenie teoretycznie równych szans.

Natychmiast zresztą konserwa małomiasteczkowa zakrzyknęła, że jest wspaniale, bo miejsce kobiet nie przed monitorem, tylko przy kołysce i garach. Z kolei wolne umysły przedsiębiorców zauważyły szczególną okazję do zrobienia interesów. Już pojawiły się pierwsze gry komputerowe tylko dla dziewcząt. Ani chybi lada dzień ktoś wypuści program do pisania pamiętniczka i skomputeryzowaną grę w klasy.

Zresztą, gdy się Państwo rozejrzą wokół siebie, z pewnością zauważą, że kobiet w branży komputerowej prawie nie ma. A przecież obecne trzydziesto- i czterdziestolatki dorastały w czasach, gdy komputerów osobistych nie było. Coś głębiej jest jednak chyba na rzeczy. Nie bez kozery moja córka wolała piec ciasta niż siedzieć przed ekranem, choć założyła sobie z pomocą brata bazę danych przepisów kulinarnych, czego początki opisałem w książce "Wakacje z gramolami".

Tymczasem inne badania (czegóż to ludzie dziś nie badają) wykazały jednoznacznie i ponad wszelką statystyczną wątpliwość, że chłopcy chętniej przyznają się do wszelkich niegodziwości, gdy są ankietowani przez komputer! A więc nieboraki tak już się przyzwyczaili do klawiatury, że gotowi są przez nią wyznać grzechy jak na spowiedzi. Swoją drogą, powinna to być wskazówka dla Kościoła, że być może należałoby skomputeryzować konfesjonały.

Najbardziej zadziwiające wyniki badań pozbawione są jednak pierwiastka płciowego. 28% nastolatków amerykańskich może obyć się bez telewizji, lecz tylko 23% bez komputera. A więc nie jest źle, także z dziewczynami!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200