Wizje, strategie

Lubię ludzi z wizjami. Szczególnie lubię ludzi z wizjami, którym się udaje, bo oznacza to, że są konsekwentni. Swego czasu mój przyjaciel - świeżo upieczony absolwent filozofii i mechaniki precyzyjnej (rzadkie to połączenie) - roztaczał przede mną plany stworzenia firmy. Im bardziej tonął w najdrobniejszych szczegółach, tym mocniej poklepywałem go po ramieniu

Lubię ludzi z wizjami. Szczególnie lubię ludzi z wizjami, którym się udaje, bo oznacza to, że są konsekwentni. Swego czasu mój przyjaciel - świeżo upieczony absolwent filozofii i mechaniki precyzyjnej (rzadkie to połączenie) - roztaczał przede mną plany stworzenia firmy. Im bardziej tonął w najdrobniejszych szczegółach, tym mocniej poklepywałem go po ramieniu. On jakby na przekór plany swe jeszcze bardziej rozbudowywał. I to, i tamto, i jeszcze to...

Wizja spełniła się, a dowodem na to jest jego samopoczucie. Pomijam pieniądze, zachodnie rynki zbytu. Warto dodać także, że w swojej dziedzinie dalej rozwijające się przedsiębiorstwo skutecznie konkuruje ze światowymi potentatami. Czas pokaże, czym skończy się ta żartobliwa u swych początków historia. Oczywiście, kolejne lata nie były różowe, jak można by sądzić z tych paru wcześniejszych zdań i jak patrzę na poszczególne wydarzenia, w które siłą rzeczy byłem wprowadzany, źródłem sukcesu była w tym wypadku wizja, z upływem czasu coraz bardziej przypominająca do końca przemyślaną strategię. Strategię prezentowaną zainteresowanym partnerom i klientom.

Firma, o której piszę, jest bowiem firmą otwartą dla i na otoczenie. Z jasno sprecyzowanymi planami. Planami na rok, dwa, trzy i znacznie dalej. Nie wstydząca się sukcesów, partnerów, klientów.

Przykład ten przywołuję na zasadzie przeciwwagi dla obserwowanych i działających wprawdzie na innym rynku, ale też jakże konkurencyjnym, firm z branży informatycznej. Wielokrotnie słyszę o ich ciekawych dokonaniach, osiągnięciach i planach. Planach, które najprawdopodobniej wydają się dla zainteresowanych niczym nie znaczącymi informacjami dla klientów i partnerów. Przypadków takich jest zbyt wiele w porównaniu z firmami, które właściwie potrafią pokazać swój wizerunek. Bo takie też są i to akurat cieszy. Wiedza o firmie pozwala bowiem dokładniej ją poznać, zainteresować klientów, często utwierdzić ich w przekonaniu o słuszności prowadzonej współpracy. Wszyscy - jako klienci - chcielibyśmy wiedzieć jak najwięcej o naszych dostawcach.

Być może najczęstszym powodem chowania się za murami siedzib jest skromność. Przeświadczenie, że w aktualnej sytuacji nie ma się czym chwalić. Nic bardziej błędnego. Jeśli nie pozwolimy potencjalnym klientom, aby nas poznali, będziemy mieli mniejsze szanse na to, aby stali się oni naszymi rzeczywistymi klientami. Mam poczucie, że rady te mogą brzmieć nieco śmiesznie, wszak jak prowadzi się biznes, najlepiej wiedzą prowadzący go, i na nic takie rady. Niech będzie mi jednak wolno podzielić się tymi sugestiami.

Aby nie być gołosłownym, postanowiliśmy wprowadzić w Computerworldzie nową rubrykę, którą nazwaliśmy: "Wizje, strategie", a która - mam nadzieję - będzie się ukazywać każdego tygodnia na stronach działu "Rynek".

Wiem, że zdecydowana większość przedsiębiorstw informatycznych ma nie tylko skrupulatnie opracowane strategie i nie jest ich ujmą, że koryguje je życie. Wiem, że firmy te mają wizje dotyczące swej przyszłości. Że pracują w nich - często kierują - wizjonerzy i to dzięki nim możliwe są sukcesy. Wiem, że wizji tych ciekawych jest wiele osób, którym dane jest zajmowanie się informatyką. Chcemy tym wizjom pomóc. Chcemy wydobyć je z zacisza gabinetów i sal konferencyjnych. Wierzymy, że z pożytkiem dla nich.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200