TRIZ, czyli wymyślaj systematycznie

Czy da się pogodzić innowacyjność i systematyczność? Wydawałoby się, że nie ma dwóch bardziej przeciwstawnych pojęć. A jednak opracowano taką metodę - i informatycy mogą z niej korzystać.

Czy da się pogodzić innowacyjność i systematyczność? Wydawałoby się, że nie ma dwóch bardziej przeciwstawnych pojęć. A jednak opracowano taką metodę - i informatycy mogą z niej korzystać.

W świecie zdominowanym przez japońskie i anglosaskie systemy jakości, pochodzący z byłego Związku Radzieckiego TRIZ (Teorija Rieszenija Izobratieslkich Zadacz) jest ewenementem. Dziś chcę Państwu opowiedzieć o tym systemie.

W późnych latach czterdziestych XX w. Genrich Altshuller, wówczas oficer Armii Czerwonej, pracował w biurze patentowym marynarki kaspijskiej w Baku. Ideał sowieckiej innowacyjności, czyli prawdziwi robotnicy jako autorzy patentów, wymagał profesjonalnego wsparcia. Genrich Altshuller był właśnie takim wsparciem. Pracując przy wielu patentach i pomysłach, opracował własną teorię innowacyjności. W myśl własnej definicji, za innowacyjne rozwiązanie uważał takie, które usuwa tzw. tradycyjne sprzeczności.

Podajmy przykład z technologii komputerowej: aktualnie każde podniesienie mocy obliczeniowej mikroprocesora (np. przez przyspieszenie zegara lub zwiększenie upakowania elementów) powoduje problemy z odprowadzaniem ciepła. Przemysł komputerowy pokonuje tę sprzeczność z coraz większym wysiłkiem, poprzez pewien kompromis między prędkością a upakowaniem oraz nakazując instalowanie dodatkowych urządzeń chłodzących. Ale to proste usprawnienia. Rozwiązanie innowacyjne trwale rozrywałoby zależność między prędkością mikroprocesora a emisją ciepła.

Zamiast rozwiązywać taki problem tradycyjnymi metodami, np. metodą prób i błędów, dyskusją w gronie ekspertów itd., TRIZ proponuje problem najpierw uabstrakcyjnić, a potem zastosować do niego liczne narzędzia wchodzące w skład systemu (40 zasad innowacyjności, ARIZ, AFD - polecam poszperanie w Internecie). Można też posłużyć się już rozwiązanym problemem o tej samej "abstrakcji źródłowej". Wracając do naszego "gorącego chipa" - być może w jakiś sposób pokonano już sprzeczność pomiędzy mocą a ciepłem w innych urządzeniach? Odpowiedź zostawmy firmom technologicznym. Może do jej znalezienia posłużą się TRIZ?

Elementem TRIZ jest wspomniane 40 zasad innowacyjności. Choć dotyczą przede wszystkim obiektów fizycznych, to warte są przytoczenia. Obrazują bowiem "przekraczanie granic", czyli to, co jest esencją wynalazczości. Zasada 6. - uniwersalności, mówi: spraw, by część obiektu wykonywała wiele funkcji i wyeliminuj te części, które wcześniej je wykonywały. Praktycznym zastosowaniem tej zasady jest np. moja pralka. Potrafi również suszyć, co oszczędza mi wydatków i kłopotu. Inna zasada, o numerze 17, mówi: użyj "lewej strony" obiektu. Jest ona dziś powszechnie stosowana w elektronice, gdzie wykorzystywane są obie strony płytki drukowanej - ale przecież ktoś kiedyś wpadł na to jako pierwszy! I jeszcze jeden przykład: zasada 34. (wyrzucanie i przywracanie) mówi: części obiektu, które spełniły już swoją funkcję, powinny zniknąć. Jej zastosowanie to np. żelatynowa kapsułka z lekarstwem: utrzymuje je w jednym miejscu przed użyciem, ale zostaje zniszczona bez śladu chwilę po zastosowaniu w miejscu przeznaczenia (czyli w układzie pokarmowym pacjenta).

W roku 2006 obserwujemy TRIZ w postaci dojrzałej, ale jeszcze niespopularyzowanej. Nie tylko dlatego, że sam Genrich Altshuller nie dbał o popularność, a także miał pecha urodzić się pod niewłaściwą szerokością geograficzną. Mam nadzieję, że TRIZ odnajdzie też swoje miejsce w informatyce; na dobry początek można potraktować go jako intelektualną rozgrzewkę przed inżynierią systemów. Gorąco polecam!

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200