Sprawa Romana K.

Nawet najuczciwszy przedsiębiorca staje się bezsilny wobec arogancji władzy. Ta najpierw stanowi wadliwe prawo sprzeczne z Konstytucją RP, następnie oskarża wszystkich po kolei o popełnienie przestępstw podatkowych.

Nawet najuczciwszy przedsiębiorca staje się bezsilny wobec arogancji władzy. Ta najpierw stanowi wadliwe prawo sprzeczne z Konstytucją RP, następnie oskarża wszystkich po kolei o popełnienie przestępstw podatkowych.

Mechanizm jest prosty. Urząd skarbowy dopatruje się - z reguły po latach - że z jakiegoś powodu nie został zapłacony podatek VAT. Kontroler przeprowadza postępowanie wyjaśniające w stosunku do przedsiębiorcy. Gdy nabierze podejrzeń, że miała miejsce próba wyłudzenia VAT oraz np. nieuprawnione wykorzystanie zerowej stawki VAT przy eksporcie i imporcie, zgłasza sprawę do prokuratora. Ten wszczyna śledztwo, przesłuchuje podejrzanych, zbiera dowody popełnienia przestępstwa.

Czasami zdarza się - czego przykładem jest sprawa Romana K. - że prokuratorskie dochodzenie pokrywa się z polityczną potrzebą sukcesu w łapaniu gospodarczych aferzystów. I tak władza, która przez 12 lat nie potrafiła się uporać ze sprawą FOZZ i daje się wodzić za nos zorganizowanej przestępczości, próbuje zrównać Romana K., byłego właściciela jednej z największych polskich firm IT - Optimus SA, a obecnie filantropa i jednego z fundatorów Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w podkrakowskich Łagiewnikach, z bandytami z Wołomina lub Pruszkowa. Nie wspominając o tym, że musiał on zapłacić największą w historii polskiego prawodawstwa kaucję.

Jak to się stało, że Prokuratura Apelacyjna w Krakowie oskarżyła Romana K. o "wyłudzenie VAT na kwotę ponad 8 mln zł"? Czy argumenty prokuratury są zasadne w opinii prawników? Czy sprawa zakończy się oskarżeniem Ministerstwa Finansów o świadome preferowanie w przepi- sach podatkowych firm zagranicznych, a Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu o zmuszanie przedsiębiorców do szukania sposobów na obchodzenie VAT?

Zarobiły szkoły

W 1998 r. w trybie ekspresowym narodził się projekt Internet w każdej gminie. Posłowie przyznali rzutem na taśmę 95 mln zł na wyposażenie 2500 internetowych pracowni komputerowych. Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło wówczas przetargi na ich uruchomienie w 8 regionach kraju, grupujących 4-6 województw. Odbyły się również dwa ogólnopolskie przetargi na pracownie wyposażone w komputery Macintosh i drukarki laserowe.

ComputerLand SA wygrał przetargi w dwóch regionach, gdzie uruchomił 559 pracowni internetowych. Wyposażył je w komputery JTT Computer sp. z o.o. Prokom Software SA zbudował 531 pracowni w następnych dwóch regionach, w których zainstalował komputery Optimusa. Ogólnopolska Fundacja Edukacji Komputerowej zajęła się 268 pracowniami, do których również trafiły komputery nowosądeckiej spółki. Sieciowe Systemy Informacyjne SA (2Si) podjęły się wykonania prac dla 299 pracowni w 5. regionie. Trafiły tam komputery JTT. 2Si wygrało również przetarg na dostawę 2197 druka- rek laserowych do pracowni komputerowych. Sam Optimus uruchomił pracownie w regionie 6. (281 pracowni). Firma SAD natomiast uruchomiła 191 pracowni z komputerami Macintosh.

Z perspektywy widać jednak, że wybór komputerów polskich producentów (JTT, Optimusa, a po roku 2000 także NTT) wcale nie był taki pewny, a to za sprawą przepisów kodeksu celnego i Ustawy o podatku VAT. "W przypadku dostawy komputerów dla szkół w celach dydaktycznych i szkoleniowych przez producentów krajowych cena tego sprzętu była wyższa od takiego samego, ale dostarczanego przez zagranicznego dostawcę o 30%" - tłumaczy Ryszard Stefańczyk, który w Optimusie odpowiadał za przygotowanie kontraktów od strony formalnoprawnej. "Na różnicę ceny skła- dały się cło od importowanych podzespołów - ok. 5-7% i 22-proc. podatek VAT od powiększonej w ten sposób wartości komputera PC" - dodaje.

W tej sytuacji polscy producenci komputerów wykorzystywali jedyną istniejącą wówczas legalną możliwość dostawy sprzętu bez cła i VAT. W latach 1995-1997 przenoszono produkcję do tzw. Wolnych Obszarów Celnych, co pozwalało traktować wyprodukowany tam sprzęt PC z przezna- czeniem na rynek edukacyjny na tych samych prawach, jak zagraniczny, tj. bez cła i VAT. Przykładowo, Optimus działał w Śląskim Wolnym Obszarze Celnym w Gliwicach.

Jednak gdy w 1998 r. wprowadzono kodeks celny, który zastąpił Prawo celne, Wolny Obszar Celny przestał być traktowany jako zagranica. Tym samym polskie komputery przestały być konkurencyjne na rynku edukacyjnym w stosunku do sprzętu pochodzącego z importu. Ponieważ komputery kupowano również ze środków pochodzących z darowizn czy zbiórek komitetów rodzicielskich - o czym przypomina Ryszard Stefańczyk: "czy można było wymagać, aby przy wyborze kierowano się pobudkami patriotycznymi?" - liczyła się wyłącznie cena, która, zdaniem polskich producentów, stawiała w uprzywilejowanej pozycji zagranicznego dostawcę. Ich zdaniem nastąpiło naruszenie artykułów 22 i 32 Konstytucji RP: "ograniczenie wolności gospodarczej jest dopuszczalne tylko w drodze ustawy (kodeks celny jest aktem niższego rzędu) i tylko ze względu na waż- ny interes publiczny" oraz "wszyscy są równi wobec prawa".

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200