Społeczeństwo informacyjne i informatycy

Przed trzema laty ukazała się u nas książka będąca manifestem rewolucyjnych zmian zachodzących w społeczeństwie.

Przed trzema laty ukazała się u nas książka będąca manifestem rewolucyjnych zmian zachodzących w społeczeństwie.

Przyzwyczajamy się już do nich, przyjmujemy za normalne i nie w pełni zrozumiałe. Zauważamy je i jakby nie dostrzegamy, chociaż widzimy zwiastuny i tendencje przeobrażeń. John Naisbitt, autor bestsellera, przedstawił główne tezy dotyczące zmian w rozwoju społecznym, z jakimi zetknęliśmy się już w życiu codziennym. Zmian tych możemy (mogliśmy) sami doświadczać, możemy o nich czytać i dowiadywać się z różnych środków przekazu.

Naisbitt, doradca w Białym Domu i w czołowych firmach (m.in. AT & T, Con- trol Data Corporation, IBM, Kodak), w książce Megatrendy omawia główne tendencje zmian zachodzących na świecie. Pomaga nam je zrozumieć i lepiej działać w istniejących warunkach współczesnego świata oraz rozumieć główne trendy, jakie tworzą naszą rzeczywistość i jakie ją kształtują. Od pewnego czasu wiele się mówi o społeczeństwie informacyjnym, a nawet prowadzi się na ten temat badania naukowe. Taka tendencja dotarła do nas z Europy, gdzie te trendy zauważono wcześniej, choć nie bez inspiracji ze strony Ameryki.

Zmiana, jaka następuje, to koniec negacji będącej następstwem nie zauważanej erozji przemysłowej bazy naszej cywilizacji. W listopadzie 1982 r. w magazynie Forbes ukazał się artykuł The Molting of America, który zmienił konwencjonalne spojrzenie na business. W eseju autor napisał, że stara podstawa przemysłowa słabnie, a zamiast niej powstaje nowa ekonomia elektroniki informacyjnej. Od tego czasu wielu autorów poparło i uzupełniło te tezy. Dlatego tak dziwi poparcie dla bankrutującej cywilizacji przemysłowej ze strony rzeczników upadłego porządku potęg przemysłowych. Ludzie wykształceni wiedzą, że już nastąpił odwrót od społeczeństwa przemysłowego na rzecz cywilizacji tworzenia i rozpowszechniania informacji. Coraz bardziej powszechna jest świadomość globalizacji, czemu towarzyszy zwątpienie w hegemonię gospodarczą USA. Jesteśmy w większym stopniu świadomi konieczności zabiegania o długofalowe efekty kosztem krótkookresowych. Bardziej jesteśmy świadomi potrzeby samodzielnego działania innowacyjnego oraz niesprawności i niewystarczalności demokracji reprezentacyjnej. Rezygnujemy z przynależności do struktur hierarchicznych na rzecz niezależnych sieci, a także częściej jesteśmy rzecznikami odchodzenia od formuły społeczeństwa kierującego się fałszywą alternatywą albo/albo stając się społeczeństwem wielorakiego wyboru.

Zdecydowanie częściej niż kiedyś zauważamy, iż najpewniejszą drogą do przewidzenia przyszłości jest zrozumienie teraźniejszości i tworzenie przyszłości. Jeszcze nie zawsze rozumiemy, że trendy są oddolne, a mrzonki odgórne. Powinniśmy byli zdać sobie z tego sprawę po naszych wieloletnich doświadczeniach. W systemie zamkniętym proces rozpowszechniania wiadomości jest narzuconym wyborem. W tej sytuacji powstają nowe zawody, a o starych ludzie zapominają. Śmiem twierdzić, że taki los czeka informatyków w społeczeństwie informacyjnym. W społeczeństwie, w którym każdy biegle posługuje się narzędziami i metodami opanowywania informacji, informatyk stanie się co najwyżej zabytkiem.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200