Self-test

Widzę, że pracowałeś tu i ówdzie. Zaczynałeś bardzo dawno, kiedy nie było jeszcze mikrokomputerów w użyciu. Najpierw jako programista systemowy na dużych maszynach w poważnej firmie. Żmudnie tworzy się kod w asemblerze, nieprawdaż?

Widzę, że pracowałeś tu i ówdzie. Zaczynałeś bardzo dawno, kiedy nie było jeszcze mikrokomputerów w użyciu. Najpierw jako programista systemowy na dużych maszynach w poważnej firmie. Żmudnie tworzy się kod w asemblerze, nieprawdaż?

Przyszedłeś do pracy jako dobrze wyszkolony fachowiec po kierunkowych studiach, gdzie przecież także miałeś praktykę na komputerach. W pracy nie wałkoniłeś się. Napisałeś oprogramowanie, służące do komunikacji międzymaszynowej. Dziwne, wydawało mi się, że ćwierć wieku temu nie istniały sieci komputerowe, ale może jestem w błędzie. O! Widzę, że pracowałeś na maszynach znanych potentatów światowych. Miałem wrażenie, że IBM to śpiewka ostatnich lat. Rozgryzałeś oprogramowanie tele- komunikacyjne Anglików. A po co? I tak mamy teraz Internet. Dobrze, że poznałeś kilka języków ogólnego przeznaczenia, bo asemblery są dobre, ale na krótką metę. Co my tu mamy? Fortran, Pascal, PL/1 - dziwne, chyba już żaden nie funkcjonuje, nie jestem do końca pewien. No, wreszcie znalazłeś jakąś lepszą pozycję, gdy zostałeś szefem. Kierowanie działem jest czymś wspaniałym, nieprawda? Widzę jednak, że niedługo cię to bawiło. Zmieniłeś firmę - i co, znowu projektowanie systemów użytkowych? Też niezbyt długo. Odszedłeś od zastosowań przemysłowych w jakieś dziwne tekstowe bazy danych. Było to komu na coś potrzebne? Dobrze jednak, że przekwalifikowałeś się na PC. Mamy przynajmniej o czym rozmawiać. Znowu byłeś kierownikiem. Od czego? Od PC? Programowałeś w dBase i Pascalu - pierwsza nazwa obiła mi się o uszy, ale to już chyba historia sprzed potopu. Tworzyłeś własne mechanizmy dostępu do baz danych. A po co, jeśli można wiedzieć? Nie łatwiej było skorzystać z gotowych? Znowu zacząłeś bawić się systemami operacyjnymi. Novell jest mi znany, bo dzisiaj także z niego korzystają. Późno dosyć odkryłeś uroki Windows. Nie bawiło cię graficzne oprogramowanie okienkowe? Kierowałeś wdrożeniami, załatwiałeś kontrakty, dobierałeś systemy pod zastosowania. Bardzo dobrze. Konstruujesz oprogramowanie na zlecenie użytkowników. Myślałem, że tyle jest już gotowych programów, iż nowych nie ma potrzeby tworzyć. Umiesz zarządzać serwerami i to z różnymi systemami. Znasz się na sieciach komputerowych i oprogramowaniu klient/serwer.

Ciekawy masz życiorys zawodowy, ale co z tego. Dużo rzeczy robiłeś, tylko po co?

Zmarnowane lata. U nas jako informatyk będziesz utrzymywał w gotowości stronę WWW firmy i nadzorował bazę kontrahentów w systemie firmy Fuksik. Aha, i jeszcze zrób coś z naszym modemem, który jest zbyt wolny. Dam ci pieniądze na zakup nowego. Myślę, że bez problemów mogę ci zaproponować wynagrodzenie o połowę większe niż masz w dotychczasowym miejscu pracy. No to jak, wchodzisz w to?

A Ty, Czytelniku, jak postąpiłbyś, będąc na miejscu naszego bohatera?

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200