Rutyna

Po co to marudzenie - zapytacie Państwo - jeśli facet jest już tak zblazowany, niechże weźmie się do czegoś innego. Z miłą chęcią, gdyż odmiana zawodowa pośrodku wieku produkcyjnego byłaby kuszącym lekarstwem na nudę, gdyby tylko dostatecznie zmieniała zakres funkcjonowania zawodowego. Nie jest to jednak zadanie proste, gdyż równie trudno zrobić z informatyka lekarza lub aktora, jak i odwrotnie. Prawdopodobnie najciekawsze życie byłoby, gdyby posiadać duży majątek, wolność i wieczne wakacje, zapominając o aspekcie zawodowym. Prawdopodobnie też żaden z informatyków tego nie potwierdzi, gdyż żaden do tego nie doszedł.

Kiedyś sądziłem, że informatyka może być romantyczną przygodą zabarwioną dreszczykiem emocji. Ponieważ człowiekowi poglądy się prostują w miarę upływu lat, tak też było i w moim przypadku. Romantyzm przekształcił się w reumatyzm, a dreszcze towarzyszą mi każdego ranka na myśl o całym dniu pracy, który będzie jak kropla wody podobny do innych dni.

Byłbym niesprawiedliwy, gdybym twierdził, że informatyka jest na wskroś nudna i nic się nie dzieje. Owszem, dzieje się, ale dla człowieka z długim stażem zmiany te nie wnoszą niczego jakościowo nowego. Można powiedzieć, że równie ciekawe jest życie babci klozetowej, gdzie chociażby różnorodność klienteli powoduje jakąś rozmaitość zawodową. W życiu informatyka klientów tyle, co kot napłakał, a jeśli ich dużo, to znaczy, że jest się handlowcem, a nie informatykiem.

Nadzieje na romantyczną przygodę z informatyką sczezły. Prawdopodobnie każdy młodzian wstępujący na tę ścieżkę rozwoju zawodowego przeżyje po latach zaangażowania podobne rozczarowanie - jeśli tylko pozna wszystko od podszewki, przemierzy świat software'u i hardware'u wzdłuż i wszerz, wykona kilka własnych projektów i wdrożeń. Wymaga to wszystko bardzo długiego czasu, niemniej znudzenie prędzej czy później musi nastąpić, chyba że ktoś jest na tyle umysłowo powolny, że do emerytury nie zdoła nasycić się branżową wiedzą i wypróbować swoich sił w różnych warunkach - co raczej w kręgach informatyków jest nie do pomyślenia.

Po co to marudzenie - zapytacie Państwo - jeśli facet jest już tak zblazowany, niechże weźmie się do czegoś innego. Z miłą chęcią, gdyż odmiana zawodowa pośrodku wieku produkcyjnego byłaby kuszącym lekarstwem na nudę, gdyby tylko dostatecznie zmieniała zakres funkcjonowania zawodowego. Nie jest to jednak zadanie proste, gdyż równie trudno zrobić z informatyka lekarza lub aktora, jak i odwrotnie. Prawdopodobnie najciekawsze życie byłoby, gdyby posiadać duży majątek, wolność i wieczne wakacje, zapominając o aspekcie zawodowym. Prawdopodobnie też żaden z informatyków tego nie potwierdzi, gdyż żaden do tego nie doszedł.

Tkwiąc w szarej i niestety nie jaskrawiącej się ciekawymi perspektywami rzeczywistości, trzeba pogodzić się z faktem braku romantyzmu zawodowego i brnąć spokojnie dalej, pocieszając się, że chociaż zdobyta wiedza po zakończeniu okresu aktywności zawodowej będzie jak psu na budę, została pozyskana dużym wysiłkiem, na co nie każdego stać. Ponadto gdy wspomnę księgowych, nauczycieli oraz całą mnogość innych zawodów, stwierdzam, że niesprawiedliwie chyba narzekam na monotonię informatyczną. Usłyszałem kiedyś kąśliwe powiedzenie, że człowiek inteligentny nigdy się nie nudzi.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200