Robić w entropii

Niedawny felieton o prawnikach, którzy wywracają kota ogonem, wywołał żywą reakcję. Rzeczywiście, być może byłem niesprawiedliwy źle oceniając trud pracowników Temidy. Zresztą, ocena każdej grupy zawodowej, robiona spoza niej, jest zapewne niezbyt uczciwa, bo operuje stereotypami zamiast jednolitą skalą trudności.

Niedawny felieton o prawnikach, którzy wywracają kota ogonem, wywołał żywą reakcję. Rzeczywiście, być może byłem niesprawiedliwy źle oceniając trud pracowników Temidy. Zresztą, ocena każdej grupy zawodowej, robiona spoza niej, jest zapewne niezbyt uczciwa, bo operuje stereotypami zamiast jednolitą skalą trudności.

Nawet jednak używanie twardych liczb, takich jak np. śmiertelność w trakcie wykonywania pracy, też nie jest doskonałe, bo wtedy okazuje się, że to wcale nie górnicy mają najcięższą pracę, tylko kierowcy. Prawnicy zwykle nie giną w czasie pełnienia obowiązków służbowych.

Aby w Polsce zostać prawnikiem, który w przyszłości będzie zajmował się własnością intelektualną, wcale nie trzeba kończyć żadnych specjalistycznych studiów. W odróżnieniu od wielu innych krajów - w takich USA w ogóle nie można zostać studentem prawa bez ukończenia studiów zawodowych. W przypadku prawników patentowych na ogół są to studia inżynierskie. Dlatego tam żaden szanujący się prawnik nie napisałby, cytuję: "Utwory to nie rzeczy, prawo autorskie to nie własność." Redakcja poprosiła mnie, abym ograniczył liczbę odnośników w felietonach, więc pozostawiam Czytelnikom skopiowanie tekstu do Google, pamiętając o cudzysłowach - okaże się, że tylko jedna osoba napisała taki tekst.

To jest właśnie istota pracy autora, że tworzy coś unikalnego! W 60-tą rocznicę opublikowania teorii Shannona warto byłoby wiedzieć, że entropia jednej litery odpowiada mniej więcej jednemu bitowi (dokładna wartość zależy od języka). Ponadto kolekcja liter, jaką jest każda wypowiedź, obarczona jest też pewną redundancją. Nie zmienia to stanu faktycznego, że do wyprodukowania takiej rzeczy, jaką jednak jest tekst, potrzeba jak najbardziej realnej pracy. Aby zmniejszyć entropię trzeba w proces włożyć energię - tę samą, której górnik używa do rąbania węgla albo rolnik do uprawy marchewki. Oba te, skądinąd bardzo cenione zawody, sprzedają zresztą głównie energię słońca, własnej dokładając relatywnie niewiele.

W czasach, gdy przetwarzanie informacji jest kluczowe dla przetrwania ludzkości, prawnicze twierdzenie*, odbierające utworom status rzeczy, jest jakąś pomyłką cywilizacyjną. Autorzy tworzą wartość dodaną tak samo jak robotnicy. Ta wartość ma oczywiście właściciela. Jedyną różnicę pomiędzy słowami, dźwiękami lub pikselami, czyli bitami informacji oraz kilogramami materii, którą przetwarzają tradycyjne zawody, widać w łatwości kopiowania. Postępy technologii zapewne i tę różnicę kiedyś usuną. Czy dlatego tylko autorzy mają być pokrzywdzeni w stosunku do pracowników fizycznych?! Mam wrażenie, że brak ścisłego wykształcenia nie pozwala prawnikom zrozumieć, co to jest zmiana entropii, czyli istota każdego procesu produkcji. Zaciemnia, nawet osobom działającym w branży IT, jasność rozumowania. W cytowanym zdaniu ujawnia się to zresztą także w braku spójności logicznej. O ile utwory, co jak sądzę dosadnie udowodniłem powyżej, są rzeczami, o tyle rzeczywiście trudno jest twierdzić, że prawo autorskie jest własnością. Autorce chodziło zapewne o prawo autora do posiadania (własności) swego utworu. Posiadania wartości, którą można sprzedać. Albo ukraść.

Jeden z moich znajomych twierdzi, że jedynym prawdziwym miernikiem wartości nie powinny być pieniądze, tylko energia. Jest to radykalny punkt widzenia, ale bardzo praktyczny. Korzystając z energii jako wspólnej waluty, łatwo możemy docenić trud każdego. Trzeba tylko wyedukować prawników. W podstawach fizyki.

* Wg Wikipedii: "Rzecz w sensie prawnym i ekonomicznym to przedmiot materialny (obiekt przyrody w stanie pierwotnym lub przetworzonym) na tyle wyodrębniony, że może stanowić dobro samoistne w stosunkach społeczno-gospodarczych (w obrocie)", co wcale nie wyklucza utworów, bo energia jest obiektem przyrody, zaś słynne równanie E=mc^2 nawet utożsamia z nią masę.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200