Racje

Wiele lat temu, na pewnej konferencji naukowej, dotyczącej zagadnień medycznych, sprawa poszła o wodę. Konkretnie o związek wody z tyciem. Profesor, przewodniczący rady naukowej, radził, aby nie spożywać zbyt wiele wody, gdyż od niej się tyje. Na to ośmielił się zareagować jeden z docentów, twierdząc, że od wody wcale się nie tyje. Na to profesor odparł, że właśnie się tyje. W efekcie wszyscy uwierzyli profesorowi, albowiem racja profesora jest słuszniejsza od racji docenta.

Wiele lat temu, na pewnej konferencji naukowej, dotyczącej zagadnień medycznych, sprawa poszła o wodę. Konkretnie o związek wody z tyciem. Profesor, przewodniczący rady naukowej, radził, aby nie spożywać zbyt wiele wody, gdyż od niej się tyje. Na to ośmielił się zareagować jeden z docentów, twierdząc, że od wody wcale się nie tyje. Na to profesor odparł, że właśnie się tyje. W efekcie wszyscy uwierzyli profesorowi, albowiem racja profesora jest słuszniejsza od racji docenta.

W pewnej firmie dyskutowano nad rozwiązaniami informatycznymi, a dokładniej nad potrzebą wprowadzenia systemu zarządzania obiegiem dokumentów. Dyrektor twierdził, iż ewidencja komputerowa papierów nie jest w stanie niczego usprawnić, gdyż sekretarka kieruje dokumenty zawsze do właściwych adresatów, których obowiązkiem jest ich przeczytanie i stosowne do ich treści postępowanie. Na to ośmielił się odezwać kierownik działu IT, twierdząc, iż jest to nieprawda, bo trafiają do niego wszelkie pisma zawierające w temacie lub treści nie tylko słowa informatyka, ale także informacja, monitorowanie i tym podobne bzdury. Dyrektor odparł, że jest to niemożliwe. Kierownik IT nie mógł zaś niczego udowodnić, gdyż nie było systemu monitorującego obieg dokumentów. Racja dyrektora jest słuszniejsza od racji kierownika.

W pewnej szkole podstawowej dyrektorka obwieściła konkurs na najmilszą "walentynkę". Dzieciaki wrzucały do urny liczne propozycje, najczęściej swoich sympatii. Komisja skrutacyjna w osobie zastępczyni dyrekcji obwieściła zwycięstwo dyrektorki, która nie otrzymała żadnego głosu. Racja musi być po stronie tych, którzy decydują.

W pewnej firmie kazano informatykowi opracować w tydzień niezbyt trywialne oprogramowanie. Informatyk twierdził z uporem maniaka, iż nie jest to możliwe. Dyrekcja była zdania, że owszem, jest możliwe. Programista zadania nie wykonał i został zwolniony. Po raz nie wiadomo który okazało się, że dyrekcja ma większą rację niż podwładny.

W jednym państwie parlamentarzysta obraził się na przedstawiciela innego nurtu politycznego o forsowanie odmiennych poglądów, a ponieważ bardzo chciał mieć rację, zwymyślał go od grubasów, sugerując publicznie, że racja człowieka o określonej posturze jest niesłuszna.

Wrzucając do wspólnego worka kilka odseparowanych przykładów, pokazałem, że racja może leżeć tylko po jednej stronie i nie dość, że tam leży, to posiada lepszą jakość. Jakże często podłożem do rozstrzygania wielu spraw jest silne poczucie nieomylności, wspierane przewagą wynikającą z władzy. Wiara wypiera rzeczową argumentację, rzetelna wiedza jest odsuwana na tor boczny, miejsce prawdy zajmuje to, w co należy wierzyć. A jeżeli nie ma się w ręku żadnych atutów i nie potrafi przeforsować poglądów, można w odwecie obrazić kontrdyskutanta, wyśmiewając np. jego wygląd zewnętrzny. Metoda bardzo brzydka, ale jakże wielu zrobi wszystko, aby tylko pokazać, że to oni właśnie są ostoją prawdy absolutnej. I demonstrują ostentacyjnie swą wielkość, najczęściej na małych ekranach telewizorów.

W celu komercyjnej reprodukcji treści Computerworld należy zakupić licencję. Skontaktuj się z naszym partnerem, YGS Group, pod adresem [email protected]

TOP 200